OFE, co jest grane? Czy rodzi się właśnie największy przekręt w III RP?
Polacy wzbogacili wystarczająco „ludzi układu” zasilając Otwarte Fundusze Emerytalne. A co robią OFE? Dochodzą do wniosku, że czas zacząć zwijać ten interes, bo teraz będzie już zdecydowanie mniej opłacalny.
Minister Finansów jest zszokowany, premier Rzeczpospolitej jest co najmniej zaintrygowany. Propozycje zawarte w raporcie Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych wywołały krótkotrwałą burzę w środkach masowego przekazu.
Minęły Święta Wielkiej Nocy i dyskusja w tej sprawie powoli odchodzi w zapomnienie. A szkoda. W pierwszej chwili, gdy usłyszałem o tzw. emeryturze programowanej, zatrzęsło mną. W dodatku informacje przekazywane w tzw. publikatorach, jak to zwykle bywa, były dalece niekompletne.
W pierwszym odruchu byłem skłonny przychylić się do stanowiska: jeśli „oni” sobie kpią z przyszłych emerytów, to czas najwyższy rozgonić całe to towarzystwo „na cztery wiatry”! Potem (przyznaję, trochę pod wpływem spokojnego, bardzo rzeczowego wywiadu ministra Rostowskiego), zacząłem zastanawiać się, co właściwie jest grane?
Wnioski nie są niestety budujące. Nie wierzę, że przedstawiciele IGTE nie przemyśleli dokładnie swej strategii. Co chcą więc naprawdę osiągnąć. A może oczekują takiej właśnie reakcji? Po zgromadzeniu w ciągu piętnastu lat funduszy rzędu dwustu siedemdziesięciu miliardów zł, po „przejedzeniu” początkowo siedmioprocentowej, a obecnie nieco mniejszej (o ile pamięć mnie nie zawodzi, czteroprocentowej) opłaty za zarządzanie pieniędzmi podatników, przyszłych emerytów (a są to kwoty gigantyczne), gdy nieuchronnie zbliża się czas rozpoczęcia wypłat, a nie tylko zbierania „kasy”, może trzeba sprowokować „polityczne” decyzje o rozwiązaniu OFE.
Może już Polacy wzbogacili wystarczająco „grupę trzymającą władzę” lub „ludzi układu”. Czas zacząć zwijać ten interes, bo teraz będzie już zdecydowanie mniej opłacalny.
Brak natychmiastowej, jednoznacznej odpowiedzi ze strony rządu, brak stanowiska (oprócz wypowiedzianego przez ministra Rostowskiego zdania, że rząd nigdy na coś takiego się nie zgodzi) przedstawiającego dalsze losy pieniędzy zgromadzonych w OFE świadczyć może o tym, że władza gotowa jest w ogóle do jakiejkolwiek dyskusji w tej, wydawałoby się oczywistej sprawie.
A o czym tu dyskutować? Mając już swoje doświadczenie życiowe nie wróżę dobrze tym, którzy pieniądze na swoje przyszłe emerytury powierzyli Otwartym Funduszom Emerytalnym.
Pozwalam sobie także cichutko przypomnieć, że nieco młodsi ode mnie zrobili to pod ustawowym przymusem. Jeśli nie zadeklarowali, do którego Otwartego Funduszu Emerytalnego chcą kierować swoje, podkreślam, swoje pieniądze, to władza zrobiła to za nich.
Mam nieodparte wrażenie, że, obok złodziejskiej prywatyzacji, rodzi się kolejny, kto wie, czy nie jeszcze większy, przekręt w III RP.
ZLIKWIDOWAĆ OFE i to jak najprędzej. Dosyć rozgrabiania i przeżerania naszych pieniędzy przez prezesów i nierobów z OFE. ZLIKWIDOWAĆ OFE, a pieniądze przelać do ZUS-u, zanim całkiem wyparują. Wspomoże to budżet i emerytów. Niech nieroby z OFE znajdą sobie inną prace.
No tos pojechal teraz! Takie źródło informacji to wstyd. Radio Maryja? Nasz Dziennik? Błądzisz!!!! Zmien obiekt zainteresowania z pana Rydzyka na kogoś innego.
też nie popieram ofe
a pro po OFE, to w sumie trochę mnie nie dziwi że się nie opłaca.
Znam takiego pseudo agenta który miał osobliwy sposób zarabiania jako agent ubezpieczeniowy tzw.II filaru, czyli przepisywał umowy ofe ,robiąc tzw. transfery.
Niby nic nadzwyczajnego ale…będąc u ,,klienta” podpisywał od razu na 2 a nawet 3 różne towarzystwa ubezpieczeniowe umowy.
I tak co 3 m-ce zmieniał transfer, czyli np. najpierw wysłał na warta, po 3 m-cach wysłał tego samego klienta na aegon,i potem znów na coś innego.
Także tym samym 1 klient w ciągu roku dał mu zarobić pewnie z 1000 zł , a wiadomo że nic za darmo na pewno pomniejszało to kapitał uzbieranych składek.