„Piękny Władek” – seryjny morderca
W ubiegłym roku na ekrany rodzimych kin wszedł film Krzysztofa Lange zatytułowany „Ach śpij kochanie”. Produkcja przedstawia historię śledztwa prowadzonego w przedmiocie zbrodni popełnianych przez polskiego seryjnego mordercę dokonującego szeregu zabójstw na terenie Małopolski – Władysława Mazurkiewicza, żyjącego w latach 1911 – 1957.
Ojciec tego mordercy z zawodu był drukarzem; matka zaś zmarła, gdy Władysław Mazurkiewicz miał zaledwie trzy lata. Po ukończeniu gimnazjum – późniejszy „piękny Władek” dostał się na wydział prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, z którego to ostatecznie zrezygnował i ukończył szkołę poligraficzną.
Jego pierwszą ofiarą został Tadeusz B., będący wówczas oficerem Wojska Polskiego. Mazurkiewicz zaproponował mu pośrednictwo w przedmiocie wymiany walut. Wówczas oboje wyjechali poza miasto. Tadeusz B. posiadał przy sobie wtenczas 200 dolarów. Mazurkiewicz próbował otruć ofiarę, ten dosłownie cudem uratował się dzięki pomocy pobliskich mieszkańców. Pieniędzy Mazurkiewicz nie oddał nigdy; odpowiedzialności również nie poniósł, gdyż śledztwa nie wszczęto z uwagi na toczącą się wojnę i konieczność ukrywania się Tadeusza B. Ofiar Mazurkiewicz miał wiele. Kolejną był jego znajomy Wiktor Z., którego otruł i ukradł mu 1.200 dolarów. Mazurkiewicz był trucicielem, który jednak częstokroć wybierał strzały w okolice głowy swojej ofiary. Właśnie takim strzałem zabił Władysława B. latem 1945 r., odwracając jego uwagę słowami „niech Pan zobaczy jak Tatry wyglądają w słońcu”.
Na kilka lat „piękny Władek” przerwał serię morderstw. Wydawało się, iż zmienił swoje życie. Zatrudnił się w Polskim Czerwonym Krzyżu, orzekał w kolegium karno-administracyjnym, stał się osobą znaną oraz lubianą w stolicy Małopolski. Wszystko jednak do czasu.
Temu urodzonemu w Krakowie mordercy finalnie udowodniono „zaledwie” sześć – z długiej listy przypisywanych – zabójstw. Mimo pojawiających się sugestii odnośnie tego, że Władysław Mazurkiewicz mógł być informatorem tajnej niemieckiej policji Gestapo, względnie po wojnie prowokatorem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – badający te zagadnienia Instytut Pamięci Narodowej nie natrafił na dokumenty, mogące potwierdzić tego rodzaju przypuszczenia. Władysław Mazurkiewicz został skazany na karę śmierci. Wyrok najprawdopodobniej wykonano między 29 a 31 stycznia 1957 roku w Krakowie. Ostatnie słowa tego mordercy – adresowane do obecnych przy egzekucji – miały brzmieć „do widzenia, panowie, niedługo wszyscy się tam spotkamy”.
W przypadku Władysława Mazurkiewicz skazanie tego mordercy było niezwykle trudnym zadaniem. Poza swoistą zmową milczenia i obawą świadków przed zeznawaniem na niekorzyść „pięknego Władka” – obrońca Mazurkiewicza argumentował, że w przypadku jego klienta wystąpiły cechy typowe dla „urodzonego przestępcy”.
Propagatorem tezy o tzw. „urodzonym przestępcy” był włoski psychiatra Cesare Lombroso (1835 – 1909), którego szczególnie głośną monografią była publikacja o nazwie „Człowiek Zbrodniarz”. Wyżej wymieniony wskazywał, że tego typu przestępca częstokroć odznaczał się szczególnymi cechami fizycznymi, jak znaczne owłosienie, ciemny odcień skóry, nieprawidłowości w budowie czaszki, cofnięte czoło, duże uszy czy nadmierne wysunięcie kości trzewioczaszki (czyli tzw. prognatyzm). Koncepcji tej zarzucano jednak zbytni automatyzm w przypisywaniu poszczególnym osobom cech przestępczych i de facto wyeliminowano ją z jakiejkolwiek naukowej metodologii badawczej.
Obrońcą Władysława Mazurkiewicza był niezwykle znany wówczas adwokat Zygmunt Hofmokl – Ostrowski wskazujący, iż zabite przez mordercę ofiary były niepełnowartościowe w ramach tamtejszego społeczeństwa socjalistycznego. Mimo stosowania przez tego mecenasa rożnego rodzaju technik obrony swojego mocodawcy – i tak ostatecznie „piękny Władek” skazany został na karę śmierci.
Postać Władysława Mazurkiewicza nie jest jedynie zapomnianym, historycznym biogramem – niezwykle okrutnego i wyrafinowanego mordercy, dopuszczającego się szeregu zbrodni na terenie Małopolski. Osoba „pięknego Władka” to swoisty symbol pewnego rodzaju „układu” chroniącego tego przestępcę przez znaczny odsetek czasowy. W biografii Władysława Mazurkiewicza odnaleźć można szereg elementów tak istotnych, że w 2015 r. polski publicysta Cezary Łazarewicz wydał książkę o znamienny tytule „Elegancki morderca”. Temat tego zbrodniarza skłonił wielu znanych polskich aktorów do zaangażowania się w produkcie filmową obrazującą Władysława Mazurkiewicza, losy procesu prowadzonego przeciwko niemu oraz sylwetki wybranych ofiar. „Piękny Władek” ilustruje również problem swoistego „parasolu bezpieczeństwa” roztaczającego się nad przestępcą – wszystko jednak trwało do czasu.
Łukasz Rosiak – prawnik, doktorant na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, pracuje w jednej z warszawskich kancelarii. Autor kanału „Prawo Lektor” na YouTube. Więcej o autorze: http://wpia.uksw.edu.pl/node/7214