Polacy nie mordowali Żydów!
Polski Sejm przyjął w ostatnich dniach ustawę o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, ustawy o muzeach oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźba kary.
Pewnie nowelizacja przeszłaby bez echa, gdyby nie histeryczny sprzeciw (sic!) ważnych izraelskich polityków. Po głośnej, a w mojej ocenie skandalicznej wypowiedzi pani ambasador Izraela w Polsce, wygłoszonej w czasie obchodów rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau tak w Izraelu jak i w Polsce rozpętała się prawdziwa burza. W sprawie wypowiedzieli się premierzy obu krajów. Przy okazji padła informacja, która mną wstrząsnęła. Okazało się, że treść głosowanej przez polski parlament ustawy konsultowana była (uzgadniana) z władzami Izraela!
Spokojnie, drodzy Czytelnicy. Jestem realistą. Zdaję sobie sprawę, że od pewnego czasu jesteśmy członkami Unii Europejskiej, że żyjemy w bardzo zglobalizowanym (czytaj: maleńkim) świecie. I w związku z tym do dobrych obyczajów należy konsultowanie pewnych rozwiązań, które mogą wpływać na sytuację innych krajów lub ich obywateli z władzami tych krajów. Pamiętać należy o zachowaniu zgodności polskiego prawa (zwłaszcza tego dopiero stanowionego) ze standardami Unii Europejskiej.
Przeczytałem w miarę dokładnie ową „kontrowersyjną” nowelizację ustawy. Przeczytałem także ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Nie widzę w nich nic, co mogłoby wymagać konsultacji z władzami Izraela. W związku z tym czuję się nieco zmieszany, bo muszę publicznie zadać pytania kierowane do polskiego rządu. Czy jeszcze jakieś ustawy głosowane w polskim Sejmie po 25 października 2015 roku były najpierw „konsultowane” z przedstawicielami innych krajów? Jeśli tak, to które i z władzami jakich krajów? Jaki wpływ na politykę rządu Rzeczpospolitej wywierają władze Izraela i w jaki sposób (bezpośredni lub pośredni) ten wpływ realizują? Czy są jakieś niepisane umowy (porozumienia) z rządem Izraela, o których Polaków się nie informuje?
Szczególnie zaniepokoiła mnie wypowiedź premiera Izraela, pana Benjamina Netanjahu. Wg przekazów medialnych stwierdził on: „Ta ustawa nie ma podstaw, jestem jej zdecydowanie przeciwny. Nikt nie może zmieniać historii, a Holocaust nie może być negowany”. Zwracam uwagę, że: ustawa w żaden sposób nie zmienia historii. A raczej wzywa do przedstawiania jej zgodnie z faktami, które miały miejsce. Jako Polacy nie możemy tolerować ciągłych, permanentnych „informacji” o tym, jak to mordowaliśmy (jako Polacy) Żydów.
Stosując sposób argumentowania prezentowany przez niektórych przedstawicieli państwa izraelskiego mógłbym napisać, że współudział w Holocauście mieli Żydzi (wszak kolaborowali z Niemcami, pełnili funkcje w obozach koncentracyjnych, dopuszczali się także zbrodni na Polakach!). Ale moje poczucie uczciwości nie pozwala mi na takie karkołomne konstrukcje myślowe. Może jednak jestem ulepiony z trochę innej gliny? Nie widzę także powodów, by nawoływać rząd Rzeczpospolitej do oceniania prawa stanowionego w Knesecie. Ale na pewno nie będę szczęśliwy widząc sposób (i domyślając się celów), w jaki coraz częściej i coraz bardziej brutalnie działają oficjalni przedstawiciele państwa izraelskiego (i ci mniej oficjalni również, a może nawet oni – szczególnie) wobec mojej Ojczyzny.
Historia sprawiła, że w pewien sposób jesteśmy na siebie skazani. Przez całe stulecia potrafiliśmy żyć we wspólnocie, która nikomu nie przeszkadzała, nie przynosiła ujmy, pozwalała się rozwijać i Polakom, i Żydom. Efektami tej wspólnoty są wielkie nazwiska polskich Żydów, że wspomnę tylko Akibę Rubinstejna i Artura Rubinstejna (szachy, muzyka).
Mam nadzieję, że po rozmowach premierów obu państw oba rządy potrafią wygasić niepotrzebne emocje. A wspólna komisja zajmująca się sprawami historii nie będzie przedstawiała jej jedynie jako Holocaustu. Bo Historia to nie tylko Holocaust. Ale Holocaust to tylko historia. I oby już tylko tak pozostało.
W moim przekonaniu polski parlament, przyjmując ustawę o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, ustawy o muzeach oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźba kary – walnie się do tego przyczynia. Mimo protestów Izraela.
P.s.
Nie przyjmuję żadnych uwag o moim antysemityzmie. Bo są kłamliwe. Nie przyjmuję żadnych uwag o zaprzeczaniu Zagładzie. Bo nie zaprzeczam. Stwierdzam tylko, że Niemcy AD 1939 zagładę gotowali nie tylko Żydom, ale także Polakom.
Dobrze napisane tym razem !
Zaglada byla, ale skala wyolbrzymiona :
coraz mniej ludzi wierzy w te niby 6mln…
Podobno, realistycznie patrzac, zginelo ich w piecach mniej niz milion, grubo mniej !
A z drugiej strony sa oszolomskie historie ze „nikt nie zginal”, ze” mieli kino w obozie” itd i „dobre traktowanie.”
Prawda lezy posrodku.
Ale wielu zszokuje.
A Panski odwazny artykulik przybliza masy do tej Prawdy.
A ja proponuję zainteresować się tym, co działo się na Podlasiu w 1941.