Polskie procedury. "Wszyscy je lekceważą" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 20.08.2014

Polskie procedury. „Wszyscy je lekceważą”

Zastanawiam się czasem, co się z nami, jako społeczeństwem, dzieje. Dlaczego staramy się wszystko zawrzeć w procedurach, instrukcjach, przepisach i regulaminach. Te pęcznieją, nikt już ich nie zna w całości, a w efekcie zaczynamy (?) lekceważyć wspomniane procedury, instrukcje, przepisy i regulaminy. Po co je więc tworzymy?

Polskie procedury. "Wszyscy je lekceważą"

Mam wrażenie, że głównie po to, aby władzy łatwiej było sterować podwładnymi, móc naciskać na nich, czynić z nich coraz bardziej bezwolnych wykonawców różnego rodzaju poleceń, rozkazów i wytycznych. Niekoniecznie sensownych, niekoniecznie zgodnych z logiką i zdrowym rozsądkiem.

Kilka przykładów. Jak donosi prasa, Komendant Główny Policji nakazuje swoim podwładnym radykalnie zwiększyć ilość odbieranych praw jazdy. Zwierzchnikom średniego szczebla nakazuje bezwzględne egzekwowanie swojego „rozkazu” (przy okazji – realizowania swojej wizji świata bez piratów drogowych). A przestraszeni możliwością utraty pracy szeregowi policjanci bezkrytycznie realizują wspomniany „rozkaz”, przekazany w formie wytycznych. Zgodnie z obowiązującymi procedurami mogą to robić, zgodnie z wytycznymi szefów – robić to muszą. O efektach takich działań pisał na łamach Gazetabaltycka.pl jeden z moich redakcyjnych kolegów (https://gazetabaltycka.pl/promowane/policja-prawa-jazdy-zabiera-sady-je-oddaja). Podobnie jest w przypadku wykroczeń popełnianych przez pieszych. Twardy rozkaz szefa i bezwzględne jego wykonywanie przez przestraszonych, bezwolnych, bezkrytycznych podwładnych. O absurdach stąd wynikających od czasu do czasu podają media.

przykład. Każdy z pacjentów, (lub niedoszłych pacjentów), który w ostatnich latach zmarł przed wejściem do szpitala (przychodni, poradni), zmarł przy pełnej realizacji procedur przez personel medyczny. Nawet ten, który na terenie szpitala został zastrzelony przez policjantów.

Kolejny przykład. Kochająca się rodzina z kilkorgiem dzieci. Biedna, bo biedna. Ale kochająca się, dająca dzieciom ciepło domowego ogniska. Zgodnie z obowiązującymi procedurami sąd nakazuje dzieci umieścić w placówce opiekuńczo – wychowawczej lub skierować do rodziny zastępczej. Bo naturalni rodzice są „wychowawczo niewydolni”. Procedury są zachowane. Pozostaje tylko tragedia i rodziców, i dzieci. I tylko „proceduralne państwo” może być z siebie zadowolone. Powiem wprost. Takie sytuacje budzą mój sprzeciw. Zamiast pozwolić funkcjonariuszom państwa pomagać ludziom, oddziaływać na nich wychowawczo, pozbawiamy urzędników możliwości podejmowania rozsądnych decyzji. (Policjant już zapomniał, co to znaczy „pouczyć obywatela”, lekarz już zapomniał, że pacjent, nawet psychicznie niezrównoważony, powinien otrzymać pomoc, nawet wtedy, gdy jej udzielenie może narazić lekarza na niebezpieczeństwo, urzędnik sądowy może nawet nie wie, że państwo powinno ubogim pomagać, a nie ich represjonować). Ale stosowanie „procedur” powoduje, że urzędnik (policjant, lekarz, sędzia) przestaje kierować się zdrowym rozsądkiem. Przestaje myśleć. Jeśli miałbym się z czymś takim godzić, to powstaje pytanie: po co wspomnianym urzędnikom kwalifikacje, wykształcenie, znajomość języków? Chyba tylko po to, by sprawiać wrażenie, że działają kompetentnie. Bo w praktyce niektórymi (wcale nierzadkimi) procedurami pozbawiamy ich wszelkich kompetencji. Czekam na sytuację, gdy policjant na drodze będzie zabierał każdemu prowadzącemu pojazd. Wszak każdy jadący wprowadza zagrożenie w ruchu drogowym. A jeśli mamy te zagrożenia eliminować?

I tak kwitnie nam ta trzecia Rzeczpospolita.

Ps. Najbardziej chyba obrazowy przykład traktowania procedur w Polsce dali nasi władcy. Po katastrofie samolotu wojskowego Casa i katastrofie smoleńskiej głośno było o tym, że wysocy funkcjonariusze państwa nie mają prawa podróżować razem. (Tego przestrzegają nawet przedstawiciele co poważniejszych firm. Nie jest możliwe, by prezes i wiceprezesi np. BP lecieli jednym samolotem). A u nas. Już kilka tygodni po wypadku pokazała w jednym autobusie i Prezydenta RP, i Premiera Rządu RP. Niech żyją procedury!

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Anna pisze:

    Proszę wydrukować procedury wszystkim obywatelom,np.jakie leki podac zgodnie z procedurą,to nie będę musiał iśc do lekarza,bo sobie przeczytam jaki lek wziąć i będą niepotrzebni.Pomoc społeczna-procedura,urzędni niepotrzebny.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika