Rok Franciszka
Wybór 13 marca 2013 roku kard. Jorge M. Bergoglio na papieża jest dla mnie najważniejszym wydarzeniem w minionym roku. Żaden z momentów w polskiej polityce nie jest wart nawet wzmianki, bo już od dawna przypomina ona bijatykę kilku zasmarkanych maluchów w piaskownicy o łopatkę czy wiaderko.
Ten dzień jest ważny nie tylko dla Kościoła katolickiego, ale i dla świata, który zdaje się – pogrążony w moralnym relatywizmie i hedonizmie – podążać ku samounicestwieniu.
To zjawisko zostało trafnie zdiagnozowane i opisane w pierwszej encyklice Franciszka „Lumen Fidei”, napisanej na „cztery ręce” z Benedyktem XVI.
„Kto nie chce zawierzyć się Bogu, zmuszony jest słuchać głosów wielu bożków, wołających do niego – zdaj się na mnie. Człowiek gdy traci zasadnicze ukierunkowanie, które spaja jego życie, gubi się w wielorakości swoich pragnień”.
Jak można lepiej opisać sytuację współczesnego, który zagubił kompas pokazujący mu drogę do celu i błądzi po bezdrożach nasłuchując, to tu to tam, „głosów wielu bożków”. Konsumpcjonizmu, materializmu, przemocy, moralnego i etycznego relatywizmu, seksu et cetera. Przerażające jest także to, że podążając drogą donikąd, współczesny człowiek samego siebie uważa za źródło prawdy, dobra i etyki, co prowadzi nie tylko do zagubienia, ale i wielu dewiacji w życiu społecznym i osobistym. W takim świecie Franciszek dostrzega miejsce i rolę Kościoła, który choć obolały z powodu pedofilskich skandali potrzebuje – „zdolności do leczenia ran i rozgrzewania serc wiernych”.
Papież widzi Kościół jako –„szpital polowy po bitwie” i stwierdza – „nie ma sensu pytać ciężko rannego czy ma wysoki poziom cukru czy cholesterolu. Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy mówić o całej reszcie”. Na takie przesłanie Kościół i świat czekały o czym może świadczyć nie tylko osobista popularność Franciszka ale i aprobata wizji Kościoła, który proponuje.” Kościoła biednego. Kościoła dla biednych”.
Fenomenem jest także język Franciszka. Prosty i zrozumiały dla ludzi mniej wyrobionych teologicznie. Odwołujący się do źródła czyli do Ewangelii, która jest przecież Dobrą Nowiną o Zbawieniu skierowaną do każdego człowieka. Tu i teraz. Wierzących i niewierzących, ale przede wszystkim do samego Kościoła, który wg Franciszka ma być bardziej „wspólnotą” – ecclesia – jak zhierachizowaną instytucją.
Dlatego z całym przekonaniem mogę miniony rok nazwać, Rokiem Franciszka.