Seremet od poczty. Prokurator Generalny zamiast o śledztwach, woli mówić o dostarczaniu przesyłek | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 2.02.2014

Seremet od poczty. Prokurator Generalny zamiast o śledztwach, woli mówić o dostarczaniu przesyłek

Zarzutów wobec Prokuratora Generalnego jest tak dużo, że nie warto ich tutaj nawet wymieniać. Większość komentatorów, ja także do nich należę, uważa, że nie sprostał zadaniu usprawnienia, naprawy i uniezależnienia prokuratury. Ta, choć formalnie niezależna, wydaje się być coraz bardziej zależna od świata polityki.

Seremet od poczty. Prokurator Generalny zamiast o śledztwach woli mówić o dostarczaniu przesyłek

Tymczasem kilka dni temu Prokurator Generalny, zamiast tłumaczyć się z przewlekłości wielu ważnych postępowań, w tym śledztwa smoleńskiego, umorzenia sprawy Macierewicza, korporacyjności prokuratury i wielu innych zarzutów, zabrał głos w sprawie… przesyłek pocztowych.

Oczywiście dla niego jest to z pewnością temat znacznie wygodniejszy, bo w tej sprawie może występować w charakterze komentatora poczynań Polskiej Grupy Pocztowej, jednocześnie zdobywając punkty na niwie aktywności medialnej.

Tyle tylko, że prokuratura, nawet jeśli jest stroną w całej tej sprawie, to tylko jedną z wielu i wcale nie najważniejszą, ponieważ największe kłopoty z dostarczaniem korespondencji na czas mają sądy, a nie prokuratury. Poza tym, na obsługę listów został już rozstrzygnięty i dziś dyskusja na ten temat jest cokolwiek spóźniona.

Jeśli już ktoś powinien zabrać w tej sprawie głos, to ewentualnie minister sprawiedliwości – jako reprezentant polskich sądów, ale przede wszystkim głos powinien zabrać minister administracji i cyfryzacji, któremu podlega Poczta . Do dziś jednak minister Rafał Trzaskowski nie wytłumaczył opinii publicznej, jak to się stało, że Poczta przegrała na dostarczanie korespondencji sądowych, proponując cenę aż o 84 mln zł wyższą niż konkurencyjna PGP. A to pytanie jest jednym z najważniejszych.

Z kolei Seremet, mówiąc o sposobach doręczania korespondencji, próbujący inicjować spotkania i debaty w tej sprawie, w mojej ocenie, jest nie tyle śmieszny, co po prostu żałosny.

Zastanawiamy się wszyscy, premier Tusk do tej pory nie odwołał Prokuratora Generalnego. Ma przecież do tego wszelkie niezbędne instrumenty. Może dlatego, że z podejmowaniem kluczowych i istotnych decyzji zawsze miał bardzo poważne problemy? A może zaś dlatego, że obecny szef prokuratury ma na tyle obszerną wiedzę, że będąc na stanowisku, jest znacznie mniej groźny dla pewnych środowisk politycznych niż zdymisjonowany?

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika