Skompromitowany samorządowiec. „Wesoły Romek z Legionowa”
Czarnym ludem mediów stał się Roman Smogorzewski – prezydent Legionowa, który podczas przedwyborczego spotkania swojego komitetu zachwalał kolejne kandydatki w sposób – jak to przekazują media – seksistowski. Nie wiem czy był to „seksizm”, ale na pewno były to przaśne dowcipy o seksualnym podłożu wygłaszane z namaszczeniem, z namiętnym siorbaniem wywracaniem oczami. Prawdę powiedziawszy kompletne dno jeśli idzie o jakikolwiek poziom estetyki czy zwykłego rozumu.
Dręczy mnie wszakże pytanie czy ten głupawy Smogorzewski, który jest prezydentem Legionowa od 16 lat, dostaje baty od telewizji dlatego, że jest po prostu skrajnie niemądry i w złym guście, czy też dlatego że jest z Platformy? Oto bowiem po serii tych obleśnych wygłupów, siorbnięć i uwag wygłoszonych przez kandydata na prezydenta Legionowa, na scenę wdrapał się Jan Grabiec poseł i rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej i wręczył upominek. Tym upominkiem była szabla wręczona z dewizą: „Romku prowadź nas do zwycięstwa”.
Takiej okazji dokopania Platformie publiczna telewizja nie mogła przeoczyć i już grilluje głupawego prezydenta od kilku dni, a wraz z nim posła Platformy Jana Grabca. I założę się, że nie przestanie aż do wyborów.
Inna sprawa, że nie wiadomo jak to się przełoży na wyborczy wynik i czy lud wyborczy Legionowa zachował jeszcze choć trochę zdrowego rozsądku? Czy też został już całkowicie skorumpowany przez rządzącego 16 lat „Wesołego Romka”? („Jestem wesoły Romek, mam w Legionowie domek”).
Bo też i 16 lat to bardzo dużo czasu, w którym ów wesołek jako prezydent miasta zatrudniał swoich urzędników, mianował swoich prezesów spółek komunalnych, mianował i nagradzał dyrektorki miejscowych szkół. I raczej pewne jest, że pełno było przy tych okazjach seksistowskich aluzji, co widocznie nikomu nie przeszkadzało bo go tyle razy wybierali.
A więc lud wyborczy Legionowa może jednak wybrać pana Smogorzewskiego po raz kolejny i tym razem już na 5-cio letnią kadencję. I co mu wtedy kto zrobi?
Wróćmy jednak do pytania o to, czy Smogorzewski został zaatakowany przez media za to, że jest z Platformy? I czy też telewizja by go flekowała gdyby był kandydatem ze Zjednoczonej Prawicy? Co prawda Zjednoczona Prawica jest raczej bogoojczyźniana i na seksistowskie dowcipy sobie nie pozwala, tak jak liberalna Platforma, ale przecież jej kandydaci mogą mieć jakieś inne wady. Niekompetencję, zadłużanie gminy, zatrudnianie kolesiów, nepotyzm itd. Itp. I czy taki kandydat z PiS zostałby poddany równie surowej krytyce jak kandydat nieszczęsnej, skazanej na pożarcie Platformy?
Bo też i sam bohater naszego legionowskiego skandalu wesoły Romek Smogorzewski niewiele brakowało, a mógł był być dziś członkiem formacji rządzącej. Należał w latach 90 do Porozumienia Centrum, potem był w „prawicowej” Akcji Wyborczej Solidarność, by w końcu w 2009 r. wstąpić do Platformy Obywatelskiej. W rozwoju kariery tego dowcipnego funkcjonariusza samorządowego nie trudno zauważyć, że wesoły Romek szedł zawsze tam gdzie była władza i dołączał się do tych partii, które akurat były na fali. Teraz miał pecha, bo zaskoczył go sukces partii Jarosława Kaczyńskiego i nie zdążył w porę przesiąść się do tego wagonu, który jedzie zgodnie z życzeniami władzy. Tak to jest, jak się nie odgaduje tzw. „mądrości etapu”.
Jest wszakże w tych żartobliwych moich uwagach nuta goryczy i wątpliwości. Przede wszystkim oto taka, że w samorządach, w których prezydent czy burmistrz miasta za pomocą pieniędzy budżetowych może korumpować radnych, zatrudniać rzesze posłusznych urzędników powstaje sytuacja patologiczna, w której znaczna część wyborców jest uzależniona od tego kogo ma ocenić. Przecież ten wesoły Romek był wybierany i poprzednio chociaż ludzie widzieli jaki to głąb. I takich „Romków” o różnych formach szkodliwości w naszym nieszczęśliwym kraju jest pełno, tylko nie każdego odkryje TVP. Bo też i nie każdego należy odkrywać. Obraz świata ma być czarno-biały. Inaczej lud nie będzie zauważy, że głąb to głąb.