Sławomir Nowak znów na celowniku tygodnika Wprost
„Premierze dlaczego chronisz ministra Nowaka?”. „Zamienił ministerstwo w prywatne księstwo”. Najnowszy tygodnik Wprost pisze o kłamstwach i niedopowiedzeniach pomorskiego polityka PO – Sławomira Nowaka, a także m.in. o „wyjątkowej” organizacji ministerstwa, którym kieruje.
Jak czytamy w zapowiedzi wydawniczej: Główne wejście zostało zamknięte na głucho. Wchodzić i wychodzić mogą nim jedynie goście pana ministra. By do Ministerstwa Transportu wejść przez słynny „okrąglak” przy ulicy Chałubińskiego, muszą się zapowiadać nawet wiceministrowie. W najnowszym wydaniu tygodnika WPROST – druga odsłona materiału o złotym dziecku premiera Tuska. Procedura jest taka, że wiceminister musi zadzwonić do swego sekretariatu. Trzeba powiedzieć, o której się będzie. Wtedy sekretarki dzwonią do sekretariatu głównego i stamtąd wykonywany jest telefon do ochrony. Potem trzeba zadzwonić dzwonkiem przy drzwiach i ochroniarze wpuszczają do budynku. Drugie piętro budynku jest teraz jak warownia. Tam urzęduje pan minister i jego najbliższe otoczenie. Wstęp tylko po przyłożeniu specjalnej karty do drzwi. Dokumenty najczęściej są przyjmowane w drzwiach, tak żeby osoby uznawane za postronne nie wchodziły do tej części biura. Ministerstwem, w imieniu Nowaka, trzęsie 27-letnia Karolina Kleszcz, szefowa jego gabinetu politycznego. Ludzie boją się jej jak ognia. Oprócz niej najbardziej wpływowymi ludźmi w budynku są dwudziestokilkuletni doradcy i asystenci Sławomira Nowaka. W ministerstwie trwa ostry konflikt między Nowakiem a jego zastępcą Tadeuszem Jarmuziewiczem, ważnym działaczem PO – piszą we WPROST Sylwester Latkowski i Michał Majewski.
Dziennikarze wracają też do publikacji sprzed dwóch tygodni. Premier zapowiadał wtedy wyjaśnienie sprawy ministra Nowaka „do spodu”. Tymczasem dotychczas nic nie zostało wyjaśnione. To zabawne, że premier zamienił się w rzeczoznawcę i śledczego, który ocenia wartość zegarków swego ministra, a nie żąda sprawozdania od stosownych służb. Pytanie, jak zachować mają się służby, takie jak CBA, po usprawiedliwieniach wygłoszonych publicznie przez szefa rządu? – pytają dziennikarze WPROST. Na razie CBA milczy, choć opowieści ministra Nowaka o zegarkach budzą wątpliwości. Na jego lewej ręce w ostatnim czasie można było zobaczyć np. hublota all black fusion, za który w salonie firmowym w Warszawie trzeba zapłacić ok. 33 tys. zł. Inny – Cuervo y Sobrinos Torpedo – kosztuje kilkanaście tysięcy złotych. Żadnego z tych zegarków Nowak nie umieścił w oświadczeniu majątkowym, choć był do tego zobowiązany.
We WPROST także o tym, co politycy powinni wpisywać do rejestru korzyści i jak się z tego zobowiązania wywiązują. Najrzetelniej uzupełnia go Ryszard Kalisz. Większość posłów nie ma żadnych wpisów.
Więcej w najnowszym tygodniku WPROST.
Stanisław Nowak jako minister jest beznadziejny. A ten jego gupi usmieszek to juz kpina ze wszystkich ludzi. Ludzie nie maja co jesc, rencisci emeryci a on sie z nich smieje. To skandal!!!