Ujawniane szokujące pomyłki podczas sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej mogą ostatecznie pogrążyć Platformę Obywatelską, a poszczególnych jej polityków mogą doprowadzić nawet za kratki.

Choć wydaje się, że liczba Polaków wierzących w zamach smoleński maleje, to liczba Polaków, którzy są zszokowani najnowszymi doniesieniami ujawniającymi nieprawidłowości podczas pochówków ciał ofiar katastrofy sprzed 7 lat wzrasta i trudno tego nie rozumieć, tak samo jak trudno jest przejść w tej sprawie do porządku dziennego.

Dopiero teraz, po 7 latach od jednej z największych katastrof w historii Polski na światło dzienne wychodzą ponure okoliczności badań sekcyjnych ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które miały miejsce w Moskwie i były „nadzorowane” przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz.

Przypomnijmy, że wspomniany nadzór stał się wówczas punktem wyjścia do kilku dużych prasowych wywiadów, w których Ewa Kopacz kreowana była na silną, odważną osobowość, która sama w obliczu tragedii walczyła o interesy Polski stojąc przy stołach sekcyjnych obok rosyjskich lekarzy i kontrolując prawidłowość wszelkich procedur i dbając o szacunek dla ciał zmarłych. Dziś już wiemy, że były to tylko zabiegi promocyjne, a Kopacz uprawiała polityczny PR wykorzystując dramat smoleńskiej katastrofy.

Podobną kreację próbowała tworzyć Ewa Kopacz na sali Sejmowej opowiadając Wysokiej Izbie i wszystkim Polakom o okolicznościach tamtej sytuacji, badaniu szczątków ciał ofiar i przekopywaniu rosyjskiej ziemi „na metr w głąb”. Kolejny zabieg promocyjny, znów z wykorzystaniem ciał ofiar…

Już kilka lat temu ujawniono przypadki pomylenia zwłok ofiar, które zostały umieszczone w trumnach. Tego typu pomyłki wychodzą na światło dzienne sukcesywnie z każdym miesiącem. Dramatyczne doniesienia dotyczące umieszczenia w jednej trumnie trzech dłoni, kilku miednic i wielu innych niepasujących do siebie szczątków – prowadzą do jednego wniosku.

A ten wniosek wskazuje, że rząd Donalda Tuska dopuścił się bardzo wielu nieprawidłowości i ogromnych zaniedbań tuż po katastrofie smoleńskiej i co chyba najważniejsze – uczynił to w tak ważnej przestrzeni dla Polaków, jaką jest symbolika i szacunek dla zmarłych.

Wszyscy ci, którzy twierdzili, że ponowne ekshumacje zwłok zarządzone przez prokuraturę na polecenie Zbigniewa Ziobro są niepotrzebne i będą jedynie przyczyną kolejnej narodowej traumy – nie mieli racji. Otóż przyczyną narodowej traumy była skrajna nieodpowiedzialność i niesprawność rządu Donalda Tuska, ale przede wszystkim Ewy Kopacz, która do tej pory nie poniosła nawet politycznej odpowiedzialności za wprowadzenie Sejmu i wszystkich Polaków w błąd. W tym kontekście bardzo realnie należy także rozpatrywać odpowiedzialność karną, ponieważ Kopacz reprezentowała w Moskwie rząd polski – była zatem urzędnikiem państwowym. I warto zadać pytanie, czy nie doszło tam co najmniej do niedopełnienia obowiązków ze strony urzędnika państwowego?

Dziś ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że rosyjska ziemia nie była przekopywana na metr w głąb, a o wspomnianej „staranności” w zakresie badań zwłok ofiar – dowiadujemy się niemal każdego dnia, gdy prokuratura ujawnia kolejne szokujące wyniki ponownych ekshumacji.

To, co stało się po 10 kwietnia 2010 roku będzie Platformę Obywatelską politycznie kosztować bardzo dużo. Kto wie, czy nie jesteśmy już świadkami początków końca tej formacji, bo niezmiernie trudno będzie wytłumaczyć Polakom elementarny brak szacunku dla ciał ofiar jednej z największych katastrof w historii Polski, jakiego dopuścili politycy tej formacji. Jeszcze trudniej będzie im wyjaśnić, dlaczego przez lata próbowali w tej sprawie oszukiwać nas wszystkich.