Wraca temat katastrofy w Gdyni. Mieszkańcy wytykają nieprawidłowości i podejrzewają korupcję! | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 10.01.2019

Wraca temat katastrofy w Gdyni. Mieszkańcy wytykają nieprawidłowości i podejrzewają korupcję!

W Gdyni w niebezpieczny sposób osunęła się ziemia. Prokuratura śledztwo umorzyła. Mieszkańcy z kolei nie dają za wygraną i skarżą decyzję śledczych. Co więcej – ujawniają cały szereg nieprawidłowości, które miały mieć miejsce w trakcie budowy przestrzeni, która uległa zawaleniu. Twierdzą także, że dysponują dowodami na łamanie wielu przepisów, których miał się dopuścić wykonawca.

Gazeta Bałtycka, ujawnia szczegóły i nowe okoliczności dotyczące osunięcia się ziemi w Gdyni. Sprawę opisywaliśmy w artykule:

Czy urzędnicy odpowiadają za osunięcie się ziemi w Gdyni?

Według prokuratury nie ma problemu z tym, że w prestiżowej dzielnicy Gdyni doszło do usunięć ziemi. Wątpliwości mają z kolei mieszkańcy, a sąd oceni, czy prokuratura podjęła prawidłową decyzję umarzając śledztwo.

Specjalnie dla Gazety Bałtyckiej, pan Maciej Bukowski, opisuje historię całej sprawy. Co istotne, pan Maciej wraz z mieszkańcami zaskarżyli decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa (pisownia oryginalna).

„Budowa rozpoczęła się w 2009 roku. Od pierwszego dnia wszyscy sąsiedzi zamieszkujący budynki sąsiadujące z budowa składali wnioski skargi zażalenia do wszelkich możliwych instytucji przedstawiając i udowadniając w formie pisemnej i fotograficznej, wszystkie nieprawidłowości związane z budowa, począwszy od łamania przepisów o planie zagospodarowania przestrzennego, poprzez prawo o ochronie konserwatorskiej zabytków a skończywszy na prawie budowlanym.

Budynek według nas stawiany był od pierwszego dnia w sposób nieprawidłowy i urągający wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Od tego czasu zaczęła się nasza gehenna z inspektorem nadzoru budowlanego Henrykiem Baranskim, którego uważamy za dzialajacego niezgodnie z prawem ,inspirowanego niewątpliwie przez osoby trzecie . Nie jest prawda ze zatrzymał budowę bo stwierdził nieprawidłowości, prawda jest ze zrobił to pod naciskiem sąsiadów i mediów które zaczęły interesować się ta budowla. Powstało kilka reportaży i artykułów które jasno wskazywały na nieprawidłowości.

Inspektor Barański od początku ubzdurał sobie ze nie jesteśmy sąsiadami i nie powinniśmy być strona. Przez 4 lata i wszelkie możliwe instancje które za każdym razem wygrywaliśmy w końcu zostaliśmy dopuszczeni do sprawy wyrokiem sądu NSA. Jako ciekawostkę podam ze jedna z głównych linii obrony Barańskiego było permanentne twierdzenie ze odległość mojego budynku od przedmiotowej budowli wynosi 17 m,czym kompromitował się z duża regularnością przed każda instancja .my bez najmniejszego trudu wykazaliśmy iż faktyczna odległość wynosi 2.90 m. W każdym z wyroków w sentencji sędziowie opisywali te kompromitująca dla inspektora Barańskiego sytuacje,nie rozumiejąc dlaczego ten szedł w zaparte twierdząc iż odległość wynosi 17m. Robił to celowo aby uniemożliwić nam przystąpienie legalnie do sprawy. Na pierwszym etapie nie mogłem uczestniczyć pisali pisma za mnie inni bezpośredni sąsiedzi. pełną farsa. W jednym z pism datowanym w dniu 11.05.2012 inspektor Barański sam stwierdził na piśmie ze prawdopodobnie były dwa projekty budowlane jeden przedstawiony do zatwierdzenie przez UM a drugi na którym faktycznie pracowano. W takiej sytuacji obowiązkiem jego było zawiadomienie prokuratora o możliwości popełnienia przestępstwa przez inwestora .z niewiadomych a raczej wiadomych powodów nie zrobił tego i wręcz wspólnie z urzędem miasta zaczął tuszować te historie. My oczywiście zgłaszaliśmy sami sprawę do prokuratury na postępowanie Baranskiego ale gdyńska prokuratura umorzyła wszystkie nasze skargi. W tym tez czasie zaczęliśmy pisać pisma do UMW GDYNI O ODWOŁANIE ZE STANOWISKA INSPEKTORA BARANSKIEGO, ponieważ w mediach pojawiały się programy które opowiadały o jego niewłaściwej działalności nie tylko przy tej sprawie.

Rozpoczęła się spychoteka i pełna dezinformacja nas ,informując iż to nie Prezydent Miasta powołuje i odwołuje Inspektora Nadzoru budowlanego. Prezydent Guć potwierdzal i przedstawiał wykładnie jak się później okazało nie mające nic wspólnego z prawda podczas naszej wymiany zdań na Facebooku ,udowadniał ze to nie ich działka. Dopiero po prawie dwóch latach wojewódzki inspektor nadzoru nie wytrzymał i wystosował pismo w którym jednoznacznie nas powiadamiał ze to Prezydent Gdyni powołuje i odwołuje inspektora nadzoru budowlanego Guc zdobył się na słowa przepraszam i nic więcej…….Dwa lata odsyłano nas głównie urzędnicy urzędu miasta. Na dwa lata przed katastrofa pojawiły się symptomy ze dojdzie do czegoś dużego .spod budynku zaczęły spływać lawy błota które zalewały cała ulice,paraliżując ruch drogowy w tych okolicach. Ilości błota były naprawdę duże i wielokrotnie w tym w programie TVN wskazywaliśmy z ogromna dokładnością ze wkrótce nastąpi ogromna katastrofa. oczywiście zdjęcia i wszystkie materiały wskazujące na nadchodząca tragedie rozsyłane były do wszystkich instytucji, które z tym fantem nie zrobiły absolutnie nic. Kiedy wydarzyła się ta katastrofa nastąpił proces dezinformacji przez UM i inspektora Baranskiego. prowadzący sprawę ponosi ogromna winie iż nie przyjmował naszych oświadczeń i zdjęć a także dowodów do sprawy. Czytając uzasadnienie wyroku mamy nieodparte wrażenie ze prokurator występuje jako obrońca a nie oskarżyciel. Proszę sobie wyobrazić ze po katastrofie spod spękanej ulicy wypływała woda co oznaczało jednoznacznie iż płynie spod budynku.wykonaliśmy zdjęcia i oczywiście rozesłaliśmy. Efekt był taki ze pod osłona nocy przyjechało z asfaltem i zalano dziury. Kiedy trwały prace prokuratorskie ponownie skarpa spod budynku zaczęła spływać w dół i oczywiście poinformowaliśmy o tym fakcie prokuratora, jaka była reakcja? Bez najmniejszych pozwoleń na budowę wjechały koparki które uporządkowały spędzający piach. W zeznaniach które są przedstawione w umorzeniu człowiek od Sulewskiego pisze iż nie ma pojęcia skąd rury odprowadzające wodę z budynku w dół ulicy do studni się znalazły ….. My tymczasem przesłaliśmy zdjęcia i dowody, iż te rury z odprowadzeniem wody budynku były całymi latami i ekipa Sulewskiego je zamontowała. Prokurator nie zrobił złym nic. Przez całe dwa lata dosyłaliśmy zdjęcia informacje dowody ,które w ogóle nie zostały przyjęte. A już największym skandalem jest fakt iż inspektor nadzoru wpływał na biegłego przy pisaniu swojej opinii. Posiadamy na ten fakt bezsprzeczne dowody a największym jest fakt iż gdy wyszła sprawa na jaw biegły zmienił swoją opinie twierdząc ze inspektor Barański kazał mu tak napisać. Czy to jest normalne? Byłem przesłuchiwany w tej sprawie i nic nie zrobiono dalej.

Umorzenie śledztwa nastąpiło 30 listopada my otrzymaliśmy je na kilka dni przed świętami uczyniono to z pełna premedytacja abyśmy mieli problem z napisaniem odwołania. Dodatkowo kilka tygodni temu poinformował mnie ze jest dla mnie gotowa opinia biegłego i mogę ja dostać jak zapłacę za ksero i uwierzytelnienie co tez zrobiłem i. ….nastąpiła cisza.Do dzisiaj nie otrzymałem opinii biegłego. Jak wiec miałem w sposób prawidłowy ustosunkować się do umorzenia. na sam koniec informacja iż prokurator Rzeznik w nagrodę przeniesiony został w górę……

Wszystkie historie a opisałem panu zaledwie kilka jest ich znacznie więcej są przez nas udokumentowane /3 tomy akt/ Od pierwszego dnia budowy trwa nieustanne chronienie inwestora ,wręcz wygląda to jak jakaś zmowa .Dla nas jest to niezrozumiałe zupełnie. Zrobiliśmy nawet własne śledztwo aby dowiedzieć się kim jest ten człowiek. Okazało się ze mieszkał na pustkach Cisowskich kładł kafelki i wyjechał do Niemiec skąd wrócił po kilku latach i rozpoczął ogromna karierę. Czy samo to nie jest dziwne, wygląda jakby ktoś za nim stał , ktoś go prowadził i chronił przez cały ten czas

Przypominam iż inwestor Sulewski jest tym samym człowiekiem który wybudował Dworzec w Sopocie z którym władze i budowniczowie maja ogromne problemy z powodu nie wywiązywania się z zobowiązań glownie placowych . Tutaj podobna historia Dworzec został oddany do użytku i dostał akceptację Inspektorów Nadzoru w momencie kiedy budowa nie została rozliczona i ukończona”.

Przypomnijmy, od czego wszystko to się zaczęło

Do zdarzenia doszło 23 lutego 2017 roku. Zwały ziemi dostały się do wnętrza budynku zlokalizowanego przy ul. Sędzickiego 22 w Gdyni. Ewakuowano mieszkańców. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego po przeprowadzeniu kontroli stwierdził, że konstrukcja budynku nie została naruszona i mieszkańcy mogą wrócić do domów po usunięciu mas ziemi. Zarwana została też ulica Sienkiewicza, gdzie dwukierunkowy ruch przywrócono w lipcu 2018 roku. Z relacji mieszkańców wynikało, że do osunięcia się ziemi przyczyniły się prace ziemne prowadzone w sąsiedztwie. Twierdzili, że zgłaszali nadzorowi budowlanemu i urzędowi miasta, że budowa prowadzona na skarpie jest nie tylko niezgodna z projektem, ale też bezpośrednio im zagraża. Miesiąc po zdarzeniu do pracy przystąpiła Prokuratura Okręgowa sprawdzając, czy do osunięcia ziemi, do którego doszło w drugiej połowie lutego na Kamiennej Górze, nie przyczynili się – nie dopełniając swoich obowiązków – gdyńscy urzędnicy. Postępowanie prowadzone było w kierunku braku dopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.

W dniu tej katastrofy, wszyscy mieli nadzieje, że to wyjątkowa sytuacja, jednak kilka miesięcy po tym zdarzeniu nastąpiło zawalenie się symbolu miasta, jakim jest klif w Gdyni Orłowie.

Stanowisko Prokuratury Okręgowej w Gdańsku

– Zakres decyzji o umorzeniu postępowania w sprawie dotyczącej osunięcia się ziemi z terenu nieruchomości położonej przy ul. Kasprowicza w Gdyni oraz przesłanki leżące u podstaw jej wydania, w tym wnioski wynikający z uzyskanych w toku postępowania opinii, zostały przedstawione w komunikacie prasowym zmieszczonym w dniu 29 grudnia 2018 roku na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Komunikat ten zawiera również przedstawienie stanowiska prokuratora co do oceny odpowiedzialności funkcjonariuszy organów administracji publicznej i samorządowej. Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna. Skarżący kwestionują zasadności decyzji o umorzeniu. Zażalenia pochodzą od osób prywatnych. odniesie się do podniesionych w zażaleniach argumentów w stosownym trybie – mówi Grażyna Wawryniuk, pf. Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Komunikat Prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku z dnia 29.12.2018 roku

„Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nadzorowała śledztwo prowadzone m.in. w sprawie sprowadzenia w dniu 23 lutego 2017r. w Gdyni, zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach mające postać osunięcia się ziemi na teren nieruchomości, działek ewidencyjnych 297, 385 i 386 obrębu 0016 Kamienna Góra w Gdyni co spowodowało uszkodzenie pasa drogowego ulicy oraz uszkodzenia nieruchomości, tj. o czyn z art. 163 § 1 punkt 2 kk i inne. Przedmiotowe śledztwo swoim zakresem obejmowało również ewentualną odpowiedzialność karną urzędników samorządowych i wojewódzkich   wydających decyzje administracyjne w związku z prowadzonymi pracami budowlanymi, a także spowodowania katastrofy budowlanej. W dniu 30 listopada 2018 roku umorzył przedmiotowe postępowanie wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego. Decyzja o umorzeniu śledztwa została podjęta w oparciu o obszerny materiał dowodowy, w którego skład wchodzą opinie trzech niezależnych biegłych w tym: opinia opracowana przez biegłych z Politechniki Gdańskiej oraz dwóch opinii opracowanych przez biegłych z zakresu budownictwa. Całość zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje, iż osuwisko powstało w wyniku zaistnienia niezależnych zdarzeń rozciągniętych w czasie. Jednocześnie w sprawie, w świetle opinii biegłych, niemożliwym jest wyodrębnienie i jednoznaczne ustalenie czynnika dominującego, który w sposób zdecydowany przyczynił się do zaistnienia przedmiotowego zdarzenia, a co za tym idzie niemożliwym było przypisanie jakiejkolwiek osobie winy, za przedmiotowe zdarzenie. Odnosząc się do oceny odpowiedzialności prawnej funkcjonariuszy organów administracji publicznej i samorządowej i ich wpływu na powstanie zdarzenia w postaci osuwiska uznano, iż w świetle uzyskanych opinii biegłych brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie, że czyn popełniał określona osoba. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne. Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęły zażalenia, które aktualnie podlegają analizie w kontekście zgromadzonego materiału dowodowego”.

W przedmiotowej sprawie, prokuratura nie wyjaśniła, czy przyczyną tej katastrofy były wydawane decyzje przez Miasta Gdyni, które to mogły mieć wpływ na strukturę gruntu i osłabieniu skarpy, która to się osunęła. Należy stwierdzić, że eksperci, których pytaliśmy, stwierdzą, że Kamienna Góra jest bardzo specyficznym terenem geologicznym, dlatego też nie ulega wątpliwości, że wycinka drzew osłabia skarpy, gdyż korzenie drzew trzymają skarpę w jednolitej masie.

Zatem należy zapytać czy Prokuratura dobrze oceniła powody osuwiska i czy skonfrontowała przyczyny tej katastrofy?

Mieszkanka Wzgórza św. Maksymiliana, Pani Barbara de Thun:

„Moim zdaniem napór tego betonu w nadwyżce z góry i wycięcie drzew i krzaków poniżej ulicy były przyczyną. Ktoś postawił przecież ten silos betonowy i ktoś wyciął krzaki”.

Jak widać tą sprawą żyje nie tylko Kamienna Góra, ale i dzielnice położone obok. To natomiast każe zapytać, czy rzeczywiście władzę Gdyni dopełniły obowiązków w celu zabezpieczenia skarp na Kamiennej Górze jak i w innych Dzielnicach Gdyni?

Stanowisko Urzędu Miasta Gdyni

– W odpowiedzi na Pańskie pytania informuję, że Prezydent Miasta nie jest organem uprawnionym do oceniania wskazanych przez Pana organów i instytucji państwowych i ich rozstrzygnięć. Natomiast działalność Prezydenta Miasta i podległych mu służb została oceniona przez Prokuraturę co znalazło odzwierciedlenie w orzeczeniu ws. umorzenia śledztwa – mówi Michał Guć, Wiceprezydenta Gdyni ds. innowacji.

Jak dodaje nam Katarzyna Gruszecka–Spychała, wiceprezydent Miasta Gdyni:

– Nie jest moją rolą recenzowanie decyzji podejmowanych przez prokuratora. Od początku natomiast uważałam, że gdyńscy urzędnicy nie dopuścili się w tej sprawie żadnych zaniedbań i w tym zakresie bardzo mnie cieszy, że postępowanie prowadzone w prokuraturze potwierdziło moją opinię.

Jak widać, władze Gdyni nie przejmują się kłopotami mieszkańców, mimo licznych skarg i interwencji UMG nie reagował na mieszkańców, a szkoda gdyż może udałoby się uniknąć kłopotów, które jak się wydaje, nie skończą się na decyzji prokuratury.

Nasza redakcja dotarła do treści opinii biegłych, a oto co z niej wynika:

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku Wydział I Śledczy, postanowieniem z dnia 30.11.2018 roku umorzyło postępowanie toczące się pod Sygn. Akt : PO I Ds. 16.2017, w sprawie art. 231&1 kk w zd. z art. 163& pkt 2 kk.

Przypomnijmy co mówi, Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego:

  1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Na natomiast mówi Art. 163. § 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać, – ( pkt. 2 zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu ) -, bezpośrednią przyczyną umorzenia, przez Prokuratora było stwierdzenie, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego tj. art. 17&1 pkt 2 kpk.

Wynika z tego, że Prokuratura Okręgowa w Gdańsku powinna zbadać przesłanki przyczynowo-skutkowe, które miały wpływ na zdarzenie, do którego doszło w dniu 23 lutego 2017 roku. W tej konkretnej sprawie zależało zbadać, czy wycinka drzew miała wpływ na naruszenie struktury gleby, w wyniku czego doszło do osuwiska w bardzo specyficznej dzielnicy Gdynki, jaką jest Kamienna Góra.

Według postanowienia o umorzeniu śledztwa biegły stwierdził, że nie można wykazać, że przyczyną katastrofy było niedopełnienie obowiązków służbowych przez urzędników. Prokuratora podzieliła to stanowisko.

Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa będzie podlegać ocenie Sądu, ale już dziś są duże wątpliwości co do słuszności umorzenia.

Mieszkańcy zapowiadają, że nie odpuszczą tej sprawy, gdyż nie chodzi tu tylko o majątek, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo życia i zdrowia ludzi mieszkających pod i na skarpach których w Gdyni nie brakuje.

Ciąg dalszy nastąpi…

Autor

- dziennikarz śledczy Gazety Bałtyckiej, kierownik redakcji ds. rozwoju. Specjalizuje się w tematyce społeczno-prawnej. Archiwista II stopnia (kursy archiwalne w Archiwum Państwowym w Gdańsku), Członek stały Stowarzyszenia Archiwistów Polskich (prawo do prowadzenia badań historycznych), miłośnik Gdyni, członek Towarzystwa Miłośników Gdyni. Hobby – prawo. Jest członkiem Związku Harcerstwa Polskiego.

Wyświetlono 5 komentarzy
Napisano
  1. saper pisze:

    Jestem mieszkańcem Kamiennej Góry .Mam również przykre
    doświadczenie z Urzędem Miasta ,wydz. architektury i geodezji .Przeczytałem w/w artykuł i krew mię zalewa jak
    banda „kolesi” kryje jeden drugiego. Mam nadzieję, że
    w obecnej sytuacji politycznej ostatecznie uda się rozbić
    ten mafijny układ w Gdyni i uwzględniony zostanie protest
    mieszkańców Kasprowicza.

  2. nick pisze:

    to same ma doświadczenia z urzędem Miasta Gdyni i z wydziałem architektury. Chronią deweloperów do tego stopnia że nie chcą udostępniać dokumentacji.

  3. GDYNIA pisze:

    Gdynia jest niestety gorsza od WARSZAWY. Od ponad 30 lat mafia niby urzędników i prezydentów robi co chce,80% poparcia pozwala na WSZYSTKO.My już się poddaliśmy.MAFIO WYGRAŁAŚ.

  4. Bogdan pisze:

    Pytam się gdzie byliście w czasie wyborów.A teraz płacz.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika