Znaleziono klucz do szyfru najbardziej tajemniczej książki na świecie – Manuskryptu Voynicha
Książka znajdująca się obecnie w skarbcu na Yale University nie bez kozery nosi tytuł „najbardziej tajemniczej na świecie”. I na pewno na niego zasłużyła, ponieważ nikt nie może jej odczytać i nigdy nie mógł.
Ta pergaminowa księga oprawiona w skórę, składała się pierwotnie ze 136 dwustronnie zapisanych welinowych kart (czyli 272 stron, z których do dziś przetrwało 120 kart) formatu 15 na 22,5 cm (6 × 9 cali), pokrytych rysunkami, wykresami i niezrozumiałym pismem. Swoją nazwę zawdzięcza Wilfriedowi M. Voynichowi, (pol. Michał Wojnicz), Amerykaninowi polskiego pochodzenia, antykwariuszowi i kolekcjonerowi, który w roku 1912 nabył rękopis od ojców jezuitów z Willi Mondragone we Frascati koło Rzymu.
Żadne nowoczesne próby – w tym przy użyciu najbardziej zaawansowanych metod dekodowania – nie dawały znaczących wyników, chociaż wydaje się, że co może tam być złożonego? Oto starannie rysowane litery, słowa, zdjęcia z napisami… Jednak w żaden sposób nie można zrozumieć, choćby odrobinę. Język – jak z obcej planety. Przy okazji, podejrzenie, że rękopis pisali nie-Ziemianie nasuwa obraz na jednej ze stron – obraz Galaktyki Andromedy. Po licznych niepowodzeniach, nawet niektórzy naukowcy zaczęli podejrzewać, że Manuskrypt Voynicha – to średniowieczny żart, sztucznie tworzone bzdury. Starano się to udowodnić. Ale jego entuzjaści odkryli nowe dowody, że rękopis ma sens – ukryty. I dlatego musi zostać rozszyfrowany.
Rękopis badano za pomocą prawa Zipfa. George Zipf z uniwersytetu w Harwardzie studiował teksty w wielu językach, w tym wymarłych. Zbudował na ich podstawie rozkład częstotliwości występowania słów w kolejności malejącej. Krzywe miały kształt hiperboli, który jest charakterystyczny dla rzeczywistych języków. Manuskrypt Voynicha też ma hiperbolę.
Natomiast fizyk teoretyczny z uniwersytetu w Manchesterze – Marcelo Montemurro – znalazł w tekście konkretne klastry – grupy najbardziej załadowane w sens słów, często używanych przez autora.
Rękopis składa się z kilku części – botanicznej, astronomicznej, biologicznej, astrologicznej oraz farmaceutycznej. Takie wrażenie wynika przynajmniej z załączonych rysunków. Okazało się, że każda część klastrów zawiera ważne, choć czasem mało znane, słowa. I to, według Montemurro, niewątpliwie wskazuje, że manuskrypt to nie żadne abrakadabra, ale zawiera informacje w formie określonej, zaszyfrowanej wiadomości.
Ale ostatnio, rośliny – niespodziewanie – udało się „rozszyfrować”. Nie wszystkie, ale 37 z 303 rysunków. Dokonali tego – botanik Arthur Tucker z uniwersytetu Delaware w Dover i emerytowany specjalista w zakresie technologii IT Rexford Talbert, który służył w amerykańskim Departamencie Obrony i NASA. Być może ich sukcesowi towarzyszy fakt, że Tucker zbierał starożytne rękopisy. A jeden z nich – tak zwany kodeks florystyczny „Cruz- Badianus” – zawierał rysunki, podobne do tych, które były w manuskrypcie Voynicha. „Cruz – Badianus” lub „Zielnik Azteków ” – tak nazywa się książka powstała w 1552 roku w Nowym Świecie w języku Azteków – nahuatl. Rękopis ten opisuje rośliny lecznicze. Są one przedstawione na rysunkach i wykonane w dokładnie tym samym stylu, jak najbardziej tajemniczy manuskrypt na świecie. Naukowcy najpierw zidentyfikowali kaktus, następnie powój, potem dziką kapustę oraz rośliny podobne do ziemniaków, razem – 37 sztuk. Miejscem występowania ich wszystkich był kontynent amerykański.
Badacze doszli do wniosku: Manuskrypt Voynicha nie został stworzony w Europie, ale w Nowym Świecie (Ameryce). Jest on oparty na języku Azteków – nahuatl. Tekst – przynajmniej część botaniczna – jest opisem pewnego ogrodu zielarskiego, który znajduje się na terytorium dzisiejszego Meksyku.
– Wiele z rysunków rękopisu, które pokazują nam zidentyfikowane rośliny, opatrzone jest podpisami – mówi Tucker. – To pozwala na porównanie ich ze znanymi nazwami tych roślin w języku Azteków, a zatem znaleźć klucz do szyfru.
Nawiasem mówiąc, analiza farb manuskryptu Voynicha potwierdza jego amerykańskie pochodzenie. Został on napisany atramentem podobnym do azteckiego zielnika. W Europie i farby, i tusze były inne.
Odkrycie Tuckera i Talberta było zachęcające. Jednocześnie sugeruje, że tajemniczy autor napisał rękopis szyfrem. Dlaczego? Być może, aby nie podzielił losu wielu innych azteckich rękopisów, które były systematycznie niszczone przez europejskich kolonizatorów i misjonarzy. Ale co robią kobiety – nimfy, których wizerunkami jest ozdobiony rozdział biologiczny manuskryptu Voynicha? Są nagie i nieatrakcyjne, zanurzone w wannach, wypełnionych jakimś zielonym płynem, z podłączonymi rurami.
Stephen Bax – specjalista w dziedzinie lingwistyki stosowanej na uniwersytecie Bedfordshire w Wielkiej Brytanii- ogłosił niedawno, że rozszyfrował litery z Manuskryptu Voynicha, to znaczy znalazł ich odpowiedniki w alfabecie łacińskim.
Naukowiec „przetłumaczył” litery w słowach, których sens rozumiał. Na przykład siedem gwiazd gromady Plejad w gwiazdozbiorze Byka, pokazane na jednej z ilustracji, dostarczone zostały z podpisem. Zidentyfikował także na rysunkach jałowiec, kolendrę i ciemiernik. I w ten sposób rozszyfrował 14 liter. Bax uważa, że podstawą tekstu rękopisu jest jeden z języków Bliskiego Wschodu. Tucker z kolei podkreśla hipotezę o języku Azteków. Ale możliwe jest, że obie hipotezy nie są sprzeczne. Istnieje jeszcze inna hipoteza, twierdząca, że rękopis zawiera tekst zaszyfrowany w kilku językach, użyto prawdopodobnie nawet języka ukraińskiego.
Źródło: Komsomolska Prawda, oprac. Zenon Lica
Nie wiem jak za pomocą języka ukraińskiego można było cokolwiek zaszyfrować w XVI wieku, jak ten język wówczas nie istniał…
Najdawniejsze ślady języka ukraińskiego pojawiają się już w XII–XIII wieku w tekstach rusko-cerkiewno-słowiańskich, pisanych w zachodniej części południowej Rusi na obszarze halicko-wołyńskim.Na przełomie XIII–XIV w. podstawowe cechy fonetyki ukraińskiej były już ukształtowane. Język ukraiński nie jest językiem sztucznym. Tworzył się ze swoich odmian regionalnych, podobnie jak polski czy niemiecki i inne języki. I w tych odmianach zapisywano ówczesne teksty.
czy mozna mowic o sladach jezyka ukrainskiego przed jego powstaniem a nawet przes powstaniem panstwa ukrainy?
A czy można mówić o języku kaszubskim bez istnienia państwa kaszubskiego? Czy można mówić o języku łużyckim bez istnienia państwa łużyckiego?
Bardzo naiwne pytanie,język kaszubski(tak jak inne języki)ma swój alfabet i literaturę i dlatego jest językiem.Niekoniecznie musi być państwo związane z językiem.Istnieje język flamandzki bez państwa flamandzkiego i takich przykładów można dużo podać.
Czyli że oczywiście manuskryptu nie odszyfrowano. Tytuł artykułu mówi co innego. Śmieszne to.