Żołnierz wyklęty – zbrodniarzem komunistycznym?
Gloryfikowani przez obecnie rządzących tzw. „żołnierze wyklęci” często okazywali się być okrutnymi zbrodniarzami, o czym pisaliśmy tu: Nieszczęśników mordowano obuchami siekier…
Jeden z nich, Józef Kuraś ps. „Ogień”, zgodnie z dokumentacją historyczną, zgwałcił wezwaną z Waksmundu matkę dwójki dzieci – Czubiakową. Odprowadzający ją jego podwładny również ją zgwałcił, a następnie zastrzelił.
Okazuje się, że jednak nie wszyscy (nawet w obozie rządzącym !) są fanami „Ognia” i dokonywanych przez niego zbrodni, gdyż poinformowano ostatnio o wszczęciu śledztwa przeciwko niemu w związku z – uwaga ! – zarzutem dokonania … zbrodni komunistycznej ( ! ), czego zaiste trudno nie uznać za swoisty „chichot historii”.
Istotnie w krótkim okresie przebywania po „drugiej stronie barykady” Józef Kuraś prawdopodobnie zadenuncjował kilku kumpli z podziemia, co zaowocowało dla nich kilkuletnim pobytem w północno–wschodnich rejonach Związku Radzieckiego (skąd zresztą wrócili żywi i cali).
Wygląda mi na to, że wobec oczywistej niezręczności wynoszenia na piedestał zbrodniarza, IPN otwiera sobie furtkę zamknięcia sprawy ogłoszeniem go „zbrodniarzem komunistycznym”.
Równocześnie wydane przez Instytut oświadczenie o treści : „Śledztwo prowadzone będzie TYLKO pod kątem zbrodni komunistycznych, czyli tego co działo się po wojnie. JEŻELI NAWET Józef Kuraś („Ogień”) kogoś zabił np. z pobudek prywatnych czy rabunkowych, to jest to czyn kryminalny podlegający prokuraturze powszechnej, a takie czyny – O ILE MIAŁY MIEJSCE – są już przedawnione”.
(Czyżby? Czy aby masowe mordowanie osób innych narodowości nie nosi znamion czystki etnicznej i ludobójstwa? Wydaje mi się, że te czyny nie podlegają akurat przedawnieniu…) Tak więc ewentualne uznanie „Ognia” „zbrodniarzem komunistycznym” pozwoliło by bezboleśnie się go pozbyć, równocześnie nie uznając oficjalnie za zbrodniczą, reszty jego powojennej „działalności”. To naturalnie – w moim odczuciu – to samo, co naplucie w twarz rodzinom ofiar tego zbrodniarza …
Cóż zatem zrobić – w obliczu opisanych FAKTÓW – z ogłoszonym na 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych czy też projektem nazwania ich imieniem autostrady A4 ? Pomysłodawcom obu mam do zaproponowania takie oto, iście salomonowe rozwiązanie: proponuję otóż dzień 1 marca ogłosić Narodowym Dniem Pamięci OFIAR „żołnierzy wyklętych” (autostradę nazwać imieniem ich OFIAR…), zaś świętem Żołnierzy Wyklętych (tych przez panów Siemoniaka i Macierewicza ) ogłosić dzień 12 października ku – mam nadzieję – gremialnemu zadowoleniu zainteresowanych…
piotr ty komunisto jeden…