W norweskim TromsØ powoli dobiega końca szachowe święto szachów, olimpiada. Kilka dni temu pisałem, że nasi panowie, przy pewnej dozie szczęścia i dobrej postawie w dwóch ostatnich rundach mają szanse nawet na medal. Pierwszy z dwóch ostatnich meczów nasi panowie wygrali. W ostatniej rundzie przyszło im jednak zmierzyć się z liderującymi od pewnego czasu Chińczykami.

Przeciwnik okazał się zbyt trudny i Polacy ten ostatni mecz przegrali dość zdecydowanie, remisując dwie i przegrywając także dwie partie. Wynik 1:3 w meczu powoduje, że na medalowe szanse będziemy musieli poczekać do następnej olimpiady.

Gdy pisałem poprzedni artykuł, nasze panie szans medalowych już nie miały. W ostatnich dwóch meczach najpierw przegrały z Gruzją (1;3), mającą wielkie tradycje w kobiecych szachach, a następnie rozgromiły Azerbejdżan 3,5 : 0,5. Ostatecznie Polki zajęły miejsce siódme (dzielone od siódmego do dziewiątego), a Polacy piętnaste (dzielone od dwunastego do dwudziestego trzeciego). Wśród kobiet tryumfowały Rosjanki, a wśród mężczyzn, wspomniani na początku Chińczycy.

Gratulujemy zwycięzcom, dziękujemy naszym zawodniczkom i zawodnikom za piękną walkę i życzymy, aby następna olimpiada szachowa rozgrywana była pod wyłączne dyktando polskich drużyn.