Michał Lange: Kadencyjność wymuszona | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 5.01.2014

Kadencyjność wymuszona

Spada poparcie dla premiera i całej Platformy Obywatelskiej. To naturalne zjawisko, które powinno być brane pod uwagę podczas budowania filozofii rządzenia. Donald Tusk obejmując władzę, tego nie zrobił, zawierzając całkowicie magii politycznego marketingu. A ten nigdy nie był i nie będzie magiczny.

Premier Donald Tusk w rankingu na najpopularniejszego polityka otrzymał zaledwie 2 proc. głosów.

w rankingu na najpopularniejszego polityka otrzymał zaledwie 2 proc. głosów.

Polacy tracą zaufanie zarówno do Platformy Obywatelskiej, jak i do Donalda Tuska. Według Centrum Badania Opinii Społecznej, w rankingu na najpopularniejszego polityka, otrzymał 2 proc. głosów. W efekcie spadającego poparcia, od dłuższego czasu obserwujemy rozpaczliwe próby odwrócenia nieprzychylnych mu sondaży. Premier ogłasza kolejne „nowe otwarcia”, dokonując fasadowych w istocie zmian w rządzie; organizuje konferencje na Twitterze, które bardziej śmieszą niż interesują; dokonuje wizyt gospodarskich; wizyt domowych; pojawia się w miejscach różnych tragicznych wydarzeń – obiecując zazwyczaj bardzo dużo. Te wszystkie działania mieszczą się w zakresie posunięć czysto marketingowych, w dodatku tych najprostszych, najbardziej podstawowych.

Dlaczego te zabiegi nie przekonują Polaków? Bo wszystkie one były przez już wielokrotnie wykorzystywane. I warto zauważyć, że w trakcie pierwszych kilku lat rządzenia, okazywały się bardzo skuteczne. Premier i jego doradcy wyjątkowo sprawnie poruszali się w obszarze politycznej promocji, czego efektem było objęcie przez PO rządów po raz drugi.

Wydaje się, że Tusk uwierzył, iż dzięki działaniom marketingowym jest w stanie funkcjonować jako premier przez długie lata. Otóż okazuje się, co zresztą jest zgodne z ogólnie dostępną wiedzą w zakresie politologii, że raczej nie.

Zbiór pomysłów wykorzystywanych w marketingu politycznym jest w zasadzie skończony. Wszystkie one są znane, opisane i stosowane na całym świecie. Jeśli pojawia się coś nowego – jest to z reguły jedynie drobna modyfikacja tego, co już funkcjonowało. Skuteczne wykorzystywanie dostępnych koncepcji może przynieść sukces, natomiast nigdy nie zastąpi realnych i odczuwalnych przez społeczeństwo działań politycznych. I o tym najwyraźniej zapomniał, bo Polacy lubią i przyjmują zabiegi promocyjne, ale polityków oceniają także – a im dłużej sprawują oni władzę, tym bardziej – z perspektywy własnych korzyści, poziomu własnego życia. A marketingiem politycznym nie polepszy się warunków życia Polakom.

Dziś widzimy, że nawet perfekcyjne wykorzystywanie marketingowych narzędzi, co robiła Platforma Obywatelska przez lata, nie jest w stanie spowodować utrzymywania wysokiego poparcia społecznego. A jeśli tak, to nie ma sensu pracować nad tym, aby pozytywny wizerunek i sondażowe poparcie trwało w nieskończoność. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest zmiana filozofii rządzenie.

I tu apel do kolejnych polskich premierów:

Obejmując władzę, nastawcie się na rządzenie krajem przez jedną kadencję i starajcie się wykorzystać ją możliwie najefektywniej. Nie przywiązujcie nadmiernej wagi do marketingu, nie przyglądajcie się zbyt długo sondażom i poziomowi społecznego poparcia jakie macie, bo ono i tak będzie spadać. Zmieniajcie rzeczywistość, nie myśląc o reelekcji. Rządźcie krajem biorąc pod uwagę kadencyjność, którą i tak wymusi na was surowa opinia publiczna.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika