Kiedyś nowoczesna, modna, postępowa. Symbol nowej politycznej jakości. Dziś w odbiorze społecznym jest partią „obciachu”. Nawet najbardziej wiernym wyborcom PO, z coraz większym trudem przychodzi publiczne ujawnianie swoich politycznych preferencji.

Dlaczego PO to dziś partia „obciachu”? Bo w pewnym momencie trwającego 8 lat rządzenia, zapomniała o tym, że pozytywny wizerunek nie jest czymś, co raz osiągnięte, zostaje na zawsze. Jest wręcz przeciwnie. Nad wizerunkiem trzeba pracować nieustająco. Władza demoralizuje, ale także rozleniwia, czego efektem był pogarszający się z każdym rokiem władzy Platformy jej PR. „Jeśli rządzimy, a w dodatku nie mamy z kim przegrać, to po co mamy się starać?” Prawdopodobnie w świadomości działaczy PO właśnie taka myśl zaczęła brać górę nad racjonalną oceną sytuacji. Efekt widzieliśmy w ostatnich wyborach, widzimy w dalszym ciągu.

Platformowemu „obciachowi” w ogromnej mierze przysłużył się Bronisław Komorowski – autor niezliczonej ilości wpadek (nie tylko z okresu kampanii wyborczej), z których pamiętamy m.in. suflerkę, słynnego specjalistę od kur (hasło podczas jednego z wyborczych wieców brzmiało „na Mazury macać kury”), bigosowanie, „w bulu i nadzieji”, szoguna itd. Komorowski wyjątkowo niezbornie poruszał się w przestrzeni publicznej zarówno w kraju jak i za granicą. Do dziś były prezydent przez wielu nazywany jest po prostu „bulem” (na pamiątkę wpisu, jakiego dokonał w księdze kondolencyjnej, w trakcie pobytu z wizytą w Japonii, w którym popełnił dwa poważne błędy ortograficzne). Trudno nie nazwać tego „obciachem”…

Nie lepiej było z Ewą Kopacz – desygnowanym przez Donalda Tuska premierem, która sprawiała wrażenie postaci całkowicie do tej roli nieprzygotowanej i przypadkowej – miernej, histerycznej, chaotycznej, miotającej się w politycznej pułapce.

Wracając jeszcze do ostatniej kampanii prezydenckiej – warto przypomnieć choćby wyjątkowo „obciachowe” zachowanie działaczy Platformy Obywatelskiej, którzy jak na komendę, zgodnie i w tym samym czasie publikowali na Twitterze identyczne komentarze krytykujące występ Andrzeja Dudy podczas debaty telewizyjnej, np.: „Duda zdenerwowany i chaotyczny…”. To oczywiście nie przypadek, a po prostu powielanie komunikatu sformułowanego w partyjnej centrali. Miało być nowocześnie, sprawnie i szybko a wyszło… „obciachowo” i żenująco. Tym bardziej, że wedle ocen specjalistów, użytkownicy niszowego Twittera to ludzie znacznie inteligentniejsi od przeciętnych internautów i oczywiste było, że nie dadzą się nabrać na tak ordynarne zabiegi propagandowe.

Platformie Obywatelskiej bardzo trudno będzie pozbyć się ciężaru „obciachu”, który przecież przez lata osłabiał PiS, kojarząc ją z archaizmem, zaściankowością itp. Pamiętamy doskonale, że do niedawna to właśnie partia Jarosława Kaczyńskiego była traktowana jako polityczne panoptikum, z posłanką Sobecką, Pawłowicz, Wróbel i kilkoma innymi, które były symbolami „obciachu”. Dziś jest odwrotnie – to Platforma Obywatelska jest „obciachowa”, z kolei Polacy – jak chyba nigdy wcześniej – zbliżyli się do wartości, które legły u programowych podstaw partii Prawo i Sprawiedliwość, czyli „konserwatyzm”, „naród”, „ojczyzna”, „wiara”, „uczciwość”.