Jak reaguje większość ludzi młodych na wieści o możliwej wojnie? – Trzeba uciekać, jak najdalej, jak najszybciej! Duch patriotyzmu i walki za kraj już dawno przeminął, nie tylko wśród młodych. Często da się słyszeć głosy, że i osoby starsze, które faktycznie pamiętają czasy wojenne nie namawiają zbyt ochoczo swoich pociech do obrony granic Polski. Dlaczego?

Aby znaleźć na to pytanie odpowiedź wystarczy włączyć telewizor i przełączyć kanał na dowolne wieczorne wiadomości. Co relacjonują nam dziennikarze? Jeżeli chodzi o politykę i kraj, to najczęściej jest poruszany temat oszustw, kradzieży, kolejnego spisku, brakujących
pieniędzy i kryzysu. Często, razem z tymi informacjami, pokazywane są wypowiedzi polityków, które są wręcz śmieszne w porównaniu do materiału, który oglądaliśmy dosłownie parę chwil. Mówiąc kolokwialnie – kupy się tu nic nie trzyma.

Większość młodych ludzi już dawno przestało oglądać telewizję, czytać prasę. Przestali się oni interesować tym, co dzieje się w kraju – w końcu i tak w kółko dzieje się to samo. Choć mylą się w tej opinii, to mylą się całkiem niedużo.

Postawmy pytanie – za taką Polskę mamy walczyć?

Spotkałem się ostatnio z moim dziadkiem, wiekowy facet choć nadal w pełni sił. II wojnę światową przeżył jako nastolatek, często do niej wraca i opowiada smakowite ciekawostki z nią związane. Jednak i on, patriota, ma dość systemu i ludzi, którzy rządzą naszym krajem.

– Nie warto walczyć, nie warto ginąć. Nawet nie pochowają Cię z honorami za to, że zginąłeś w walce za swój kraj – komentuje krótko z bardzo słyszalnym żalem w głosie.

Ja nie wyobrażam sobie nie walczyć za kraj. Nie walczyć za podwórko, na którym się wychowałem, za swoje poglądy, za swoje opinie. Za swoją wolność słowa. Bo musimy pamiętać, że nie wypędzamy z naszych terenów wroga dla polityków, którzy po całym wydarzeniu powiedzą „to był prawdziwy cios” i wrócą do swoich interesów. Walczymy dla siebie, dla swoich bliskich, dla swojego kraju – czyli swojego domu.

Igor Miecznik