Macierewicz i Ziobro też skarżyli się na Polskę! | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 3.02.2016

Macierewicz i Ziobro też skarżyli się na Polskę!

Mój tekst o donoszeniu na własny kraj, którego „bohaterami” byli politycy Platformy Obywatelskiej skarżący się na swój kraj do Brukseli, stał się powodem gniewnego telefonu od Uważnego Czytelnika, który wytknął mi (słusznie !), że prekursorami owej „mody” nie byli bynajmniej „platformersi” ! Wróciłem zatem do pierwszych „euro donosów” i efektem owych poszukiwań pragnę podzielić się z Państwem.

europarlament-donosy

Zmuszony jestem przyznać, że trendy owej „mody” wyznaczyli dzisiejsi „Katoni” polskiej polityki zasiadający aktualnie w ławach rządowych. Aby zatem sprawiedliwości stało się zadość przypomnijmy pierwszych, którzy podjęli owe hańbiące działania.

I tak za kreatora owej „mody” donoszenia na własny kraj do instytucji Unii Europejskiej uznać należy dzisiejszego Ministra Sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobrę, który 6 lipca 2011 roku podczas inauguracji polskiej prezydencji w Unii raczył był donieść : „Funkcjonariusze służb specjalnych uzbrojeni w ostrą broń wkroczyli do mieszkania internauty, studenta …”

Pomijając już wszystkie inne aspekty tego donosicielstwa – nie wiem jak dla Państwa – ale dla mnie podobne rewelacje wygłaszane przez jednego z autorów ( i realizatorów ! ) opartej na „aresztach wydobywczych” koncepcji IV RP, to prawdziwe Himalaje bezczelności i tupetu !

Po raz kolejny forum Parlamentu Europejskiego staje się miejscem donosu na nasz kraj 28 marca 2012 roku, kiedy to odbywa się tam wysłuchanie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak to wówczas kwieciście ujął dzisiejszy Minister Obrony Narodowej – Antoni Macierewicz – „… dzisiaj chcemy na tym wysłuchaniu powiedzieć nie tylko to co się nie zdarzyło, ale też co się zdarzyło …”

Po raz trzeci politycy Prawa i Sprawiedliwości pobiegli naskarżyć do Brukseli na Polskę, po wyborach samorządowych w listopadzie 2014 roku. Chcę jasno powiedzieć, że właśnie przypomniane „euro donosy” autorstwa PiS–u, są dla mnie (i pewnie nie tylko dla mnie !) równie obrzydliwe, jak ostatnie autorstwa PO. Zresztą w przypadku tych ostatnich, mam podejrzenie graniczące z pewnością, że nie zamierzają oni z tej formy „prowadzenia polityki” rezygnować w przyszłości.

Trudno nie dostrzec ich kontynuacji w reportażu telewizji BBC z naszego kraju autorstwa… córki byłego Ministra Finansów w rządzie Donalda Tuska, Jacka Rostowskiego ! Dodać należy, że zarówno papa, jak i jego latorośl zostali solidnie poszkodowani przez ubiegłoroczny werdykt wyborczy. Pan Minister stracił (pewnie czasowo !) dalszą możliwość degustowania w towarzystwie swego przyjaciela Radosława Sikorskiego, zarabiającego swego czasu na chleb jako Minister Spraw Zagranicznych w tym samym rządzie, ośmiorniczek zapijanych dobrym winem – na koszt podatników ma się rozumieć ! Wyłącznie z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że wspomniana wyżej córeczka (wówczas chyba 20-letnia) Pana Ministra J. Rostowskiego zatrudniona była przez Ministra R. Sikorskiego w kierowanym przez niego ministerstwie na posadzie… eksperta ! Naturalnie nie ma to nic wspólnego z nepotyzmem… Zapewne także całkowitym przypadkiem, autorem alarmistycznego materiału o Polsce w amerykańskiej telewizji okazał się dziennikarz „Washington Post”, gdzie – trzeba trafu – pracuje Pani Anne Aplebaum, w życie „pozaprasowym” szanowna małżonka eksministra R. Sikorskiego…

Autor

- dziennikarz. Od 1976 roku jego publikacje ukazywały w Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża, Kurierze Gdyńskim, Gazecie Gdyńskiej. Ostatnio publikował w Dzienniku Trybuna oraz na portalu Głos Gdyni. Jest autorem przeszło pięćdziesięciu autorskich programów telewizyjnych "Weekendowy magazyn szachowy " zrealizowanych w TV Szelsat w latach 1999 - 2000 oraz programów publicystycznych "Krótko i na temat" w TV Gdynia w 2001 roku.

Wyświetlono 3 komentarze
Napisano
  1. Bogdan pisze:

    Pan ma jakiś problem z europejskim parlamentaryzmem? Wydaje się Pan inteligentnym człowiekiem a zadowala się pozornymi, powierzchownymi podobieństwami sytuacji. Czym innym jest domaganie się debaty w Parlamencie Europejskim który jest takźe nasz, polski bo jesteśmy członkami EU i mamy do niego takie same prawa jak inni, a czym innym donoszenie na Polskę do Komisji Europejskiej która jest ciałem biurokratycznym kontrolowanym przez Berlin i Paryż.Ponadto czym innym jest skarźenie się na rzeczywiste problemy naruszenia prawa i wolnosci obywatelskich, a czym innym donos na rzekome naruszenia prawa i potencjalne zagroźenia dla wolności obywatelskich.Pierwsze nie dawało sìę naprawić w Polsce,więc słusznie domagano się pomocy EU,a drugie moźemy rozwiązać w Polsce, bo nic się jeszcze nie stało czego nie dałoby się naprawić. Pisząc o tych sprawach naprawdę trzeba to rozumieć, bo inaczej reprodukuje Pan tylko krzywdzące stereotypy i powierzchowne osądy, rodem z magla.

    • Krzysiek pisze:

      Twoje drugie imię to „hipokryzja” Bogdanie. Zdajesz się twierdzić, że inne zasady powinny obowiązywać dla tych, którzy „mają rację”, a inne dla tych, którzy „nie mają racji”. Otóż demokracja TAK NIE DZIAŁA – zasady są te same dla każdego, a to, kto ma rację, przeważnie wcale nie jest oczywiste, często zależy to od poglądów i jest względne. Ja np. uważam, że PO w żaden sposób nie naruszyła zasad demokracji i proszę mi uzasadnić i udowodnić gdzie to pańskim zdaniem miało miejsce – inaczej nie zmienię zdania w tej sprawie.

      Poza tym zarówno PE, jak i KE są ciałami decyzyjnymi Unii Europejskiej, więc i jedno, i drugie jest tak samo „NASZE”, bo jesteśmy jako Polska członkiem Unii Europejskiej.

      Podobieństwo obu sytuacji NIE jest „pozorne” tylko stuprocentowe: w obu przypadkach doszło do usiłowania wzbudzenia zainteresowania zagranicznych organizacji i instytucji sytuacją w Polsce i do skarżenia na POSTRZEGANE przez skarżących zagrożenia dla demokracji w Polsce. „Postrzegane”, bo wcale nie są oczywiste – zawsze można powiedzieć, że dana partia wygrała wybory i z tego korzysta, społeczeństwo zadecydowało.

      I żeby nie było – dla mnie takie „skarżenie” to nic złego, po to są instytucje międzynarodowe, aby informować je o postrzeganych przez siebie problemach w kraju. Lepiej dmuchać na zimne, niż doprowadzić do sytuacji, gdy ktoś naprawdę zniszczy porządek demokratyczny. I też odnoszę tę samą zasadę do wszystkich uczestników życia politycznego – nie żyjemy w izolacji, nie ma u nas cenzury, WOLNO mówić o tym, co nas boli i gryzie, i informować o tym zarówno ośrodki krajowe, jak i zagraniczne.

  2. manio pisze:

    panie Bogdanie: Jak Kali ukraść krowa to dobrze, jak Kalemu ukraść krowa – to źle. Taki morał z pańskiej wypowiedzi.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika