Władza po kawałku odbiera nam wolność | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.04.2020

Władza po kawałku odbiera nam wolność

Nocna próba zmiany konstytucji z 2014 roku, której celem była prywatyzacja polskich lasów, odebrała jej autorom (koalicji PO-PSL) władzę i okryła te partie hańbą, o której wciąż wielu z nas pamięta. Obecna ekipa rządząca, choć deklarowała zupełnie inne, znacznie wyższe standardy kierowania państwem, powtarza tamten schemat i także zapłaci za to utratą władzy.

Była godzina 0:45, 18 grudnia 2014 roku, gdy w Sejmie podjęto bezprecedensową – będącą jednym z największych skandali demokratycznej Polski – próbę zmiany konstytucji. W nocy, pod osłoną propagandowych, bałamutnych sloganów o rzekomej ochronie przyrody, próbowano uwolnić polskie lasy spod konstytucyjnej ochrony, aby najpewniej w następnym kroku móc je po kawałku odsprzedawać. O tym, że stosowne umowy w tym zakresie były już wcześniej zawarte i obietnice złożone – też wiemy. Za tę haniebną próbę grabieży lasów w pełni odpowiada Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.

Nocna próba zmiany Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. PO, PSL, SLD i TR – głosowały „za”

Z kolei w ujawnieniu próby okradzenia Polaków z ich własności nieprzypadkowo doniosłą rolę odegrała Gazeta Bałtycka, która skandal ten jako jedno z pierwszych mediów zidentyfikowała i opisała, co spotkało się z ogromną poczytnością, niekończącymi się gratulacjami i podziękowaniami napływającymi od czytelników zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Gazeta Bałtycka mogła sobie na to pozwolić, bo była i jest w pełni niezależna zarówno od polityków, jak i reklamodawców oraz kapitału. Jak długo jeszcze? Tego nie wiemy, ale może się okazać, że przyszłość takich tytułów jak Gazeta Bałtycka będzie zagrożona.

Feralnego 18 grudnia 2014 roku zabrakło 4 głosów do zmiany konstytucji. Ustawę zasadniczą w jej pierwotnym kształcie obronili posłowie Prawa i Sprawiedliwości… Tak też rozpoczęła się droga po władzę Jarosława Kaczyńskiego, skończona niemal rok później, gdy wraz z koalicyjnymi ugrupowaniami, w październiku 2015 roku wygrał wybory parlamentarne. Mogło się wówczas wydawać, że nareszcie przyszła do władzy ekipa, dla której sprawy państwowe są naprawdę ważne, a interes Polaków będzie za wszelką cenę chroniony. Niestety, tak się tylko wydawało…

Bardzo szybko przez rządowe korytarze przetoczyły się całkiem poważne afery, sporo kompromitujących epizodów, wielu wysoce szkodliwych ministrów, mnóstwo służalczości, serwilizmu, oportunizmu, cynizmu i przede wszystkim ubóstwa intelektualnego po stronie tych, którzy choć przez chwilę chcąc poczuć się ważni i spełnić swoje wybujałe ambicje – albo od lat tworzyli środowisko związane z Jarosławem Kaczyńskim służąc mu i wykonując wszystkie jego polecenia, albo postanowili do tego obozu niedawno dołączyć i np. z reprezentantów drapieżnych zagranicznych korporacji bankowych, stali się szybko „pełnymi empatii patriotami” o „głęboko społecznych zapatrywaniach”, gotowi oczywiście również z pełnym oddaniem służyć Jarosławowi Kaczyńskiemu. Niektórzy z nich nawet nie do końca potrafią poprawnie mówić po polsku, za to są pewni, że Polaków należy pozbawić dostępu do gotówki, pozostawiając jedynie karty kredytowe lub płatnicze.

Wśród „osiągnięć” obecnej władzy, obok przejęcia i obsadzenia swoimi działaczami wszystkich spółek skarbu państwa, czego efekty widać śledząc choćby ich wyniki finansowe, znalazła się koncepcja społeczna w postaci programu „Rodzina 500+”, która – już dziś można to stwierdzić z całą pewnością, paradoksalnie spowodowała zubożenie polskiego społeczeństwa, bo wysoka inflacja nie dość, że pochłonęła ten program w całości, to dodatkowo dotknęła tych, którzy nie są jego beneficjentami. Negatywne skutki pospolitego rozdawnictwa pieniędzy, na które nie ma pokrycia w pracy, odczuwają już wszyscy Polacy. Tak się kończą eksperymenty ekonomiczne na żywej gospodarce, przeprowadzane w dodatku przez kompletnych ekonomicznych dyletantów.

Za to, co działo się w naszym kraju od 2015 roku do dziś w pełni odpowiada Jarosław Kaczyński, który jednak formalnie nie zdecydował się wziąć odpowiedzialności za stan państwa.

Niedawno na świat spadła epidemia COVID-19 – wirusa zdaniem coraz liczniejszych ekspertów niewiele różniącego się od sezonowej grypy, który sam z siebie nie powinien być jakoś szczególnie niebezpieczny, ani tym bardziej śmiertelny. Czy tak jest w istocie? Z pewnością przyjdzie czas, aby szczegółowo przeanalizować, czy chodziło o prawdziwe zagrożenie, czy też mieliśmy do czynienia z zakrojoną na szeroką skalę operacją propagandową, której celem było zastraszenia narodów, uzyskanie nad nimi jeszcze większej kontroli i przede wszystkim konkretnych gospodarczych i politycznych korzyści. Doświadczenie uczy, że prawdopodobnie ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny, ale o tym w innym felietonie.

Dziś skupimy się na tym, w jaki sposób Jarosław Kaczyński wykorzystuje obecną sytuację do tego, aby (w niemal identyczny sposób, jak w 2014 roku czyniła to koalicja PO- przy próbie sprzedaży lasów państwowych) podczas nocnych debat, w pośpiechu, tym razem pod osłoną propagandowych sloganów związanych z rzekomą ochroną zdrowia Polaków, próbuje uzyskać konkretne korzyści. Tym razem jednak nie w imieniu zewnętrznych podmiotów (jak czyniono to ws. lasów), ale dla siebie i swojej partii, a konkretnie dla umocnienia swoich autorytarnych dążeń.

Słynny pakiet ustaw o epidemii, choć deklaratywnie ma chronić nasze zdrowie i pomóc przedsiębiorcom, zawiera szereg koncepcji zupełnie niezwiązanych ani z biznesem, ani ze zdrowiem. Wręcz przeciwnie – chodzi o jeszcze większą kontrolę nad Polakami i możliwość stosowania wobec nich jeszcze większych represji.

Tak oto minister Ziobro przy okazji ustaw dotyczących kwarantanny zaproponował możliwość nałożenia na obywatela tzw. aresztu domowego na okres do 3 miesięcy! Takie uprawnienia miałby prokurator, a odbywałoby się to bez zgody sądu! Zatem jeszcze większa władza dla prokuratora. Pamiętajmy, że najważniejszym w Polsce prokuratorem, mogącym ingerować w każde śledztwo, jest właśnie minister Ziobro, zatem to on osobiście będzie mógł zamknąć każdego obywatela w „areszcie domowym”…

Idąc dalej – wśród ustaw o stanie epidemii mamy przepisy o przesyłaniu danych elektronicznych w sieci 5G, za czym stoją potężni inwestorzy planujący szereg poważnych inwestycji, co do których już istnieją kontrowersje i mnożą się pytania zwłaszcza w kontekście ich ewentualnej szkodliwości dla zdrowie…

Dodatkowe przywileje represyjne wobec obywateli mają zyskać także… pracownicy Straży Ochrony Kolei, którzy zgodnie z projektem ustawy o epidemii mają uzyskać prawo do legitymowania i zatrzymywania osób, co do których powezmą przypuszczenia, iż mają objawy choroby zakaźnej, lub… (sic!) maja przypuszczenia, że dana osoba mogła przebywać w otoczeniu takiej osoby… Przyznać trzeba, że zapis jest kuriozalny, ale znalazł się w projekcie i być może wejdzie w życie. Tyle, że bez rozgłosu, a o jego istnieniu dowiedzą się dopiero ci, których ujmą przypadkowi pracownicy Straży Ochrony Kolei. Tego typu uprawnienia już nie zostaną cofnięte, pozostaną w przestrzeni prawnej na długo – zupełnie tak, jak np. „podatek Belki”, który miał być chwilowy i po krótkim czasie zlikwidowany… Nic z tego, zlikwidowany na pewno nie będzie, co najwyżej może być podwyższony, ale Polacy już się do niego przyzwyczaili i zaakceptowali. Tak jak zapewne zaakceptują wszystkie inne nakładane na nich represje. Wystarczy je tylko właściwie uzasadnić, a tym razem nie powinno być żadnych problemów, wszak tu rzekomo chodzi o ochronę zdrowia.

To zaledwie kilka przykładów przepisów, które – nie mając nic wspólnego z ochroną obywateli przed epidemią – są kolejnymi krokami na drodze do represjonowania Polaków. Jarosław Kaczyński chce mieć jeszcze większą władzę, tym razem nie tylko w Sejmie, ale także bezpośrednio nad obywatelami…

Wykorzystywanie do tego sytuacji absolutnie szczególnej – wszechobecnego strachu i obaw o zdrowie – to skrajnie cyniczna postawa człowieka, dla którego najwyraźniej nic poza władzą już się nie liczy.

Podobnie cynicznym politycznie posunięciem jest dążenie do przeprowadzenia wyborów prezydenckich za wszelką cenę. Propozycja wyborów korespondencyjnych to parodia demokracji, jednak wiele wskazuje na to, że będziemy świadkami takiego właśnie spektaklu. Dlaczego tak? To prosta kalkulacja – Andrzej Duda ma obecnie ostatnia szansę na reelekcję. Próbuje więc wykorzystać zamieszanie, aby chyłkiem, zakosami dostać się ponownie do pałacu prezydenckiego. Jako jeden z najsłabszych prezydentów w demokratycznej Polsce (słabszy był jedynie Lech Wałęsa) wie doskonale, że w normalnych warunkach, po ustaniu epidemii, gdy wszyscy bardzo boleśnie i bezpośrednio odczują skutki chaotycznych decyzji obecnego rządu i słabości prezydenta, nie miałby żadnych szans na ponowną prezydenturę. Szybkie wybory w sytuacji wszechobecnego strachu, przy minimalnej frekwencji mogą dać Dudzie zwycięstwo. Choć i to nie jest pewne, bo Polacy zwrócili już uwagę na postać Władysława Kosiniaka-Kamysza, który zyskuje w sondażach.

Jarosław Kaczyński niebawem zacznie tracić społeczne poparcie, nie zapanuje nad tym, co czeka polską gospodarkę po epidemii, a ta będzie w stanie bardzo złym. Mnóstwo podmiotów jeśli jeszcze nie zbankrutowało, zbankrutuje niebawem, bezrobocie znacznie wzrośnie. Najpewniej zapanuje społeczny niepokój, a za nim cały szereg bardzo negatywnych społecznych zjawisk – choćby wzajemna nieufność, czy narastająca niechęć do około 2 mln pracujących w Polsce Ukraińców, która może przerodzić się w cały szereg bardzo niebezpiecznych zjawisk.

Deklarowana przedsiębiorcom pomoc ze strony rządu jest pozorna i opisana na setkach stron ustawy, do której kolejne setki stron stanowi instrukcja jej stosowania. Zatem przeciętny mały przedsiębiorca (a tacy przede wszystkim tworzą polskie PKB) z oczywistych powodów nie będzie w stanie z niej skorzystać. I o to zapewne chodzi rządzącym… Żeby stworzyć pozory dobroczynności i troski o dobrobyt Polaków.

Skąd pieniądze? Budżet państwa na rok 2020 to 435,3 mld zł. Deklarowany budżet na walkę z koronawirusem to 212 mld zł, zatem około połowa budżetu całego kraju! Skąd rząd ma mieć na to pieniądze? Od kogo i na jakich warunkach pożyczy? Kiedy spłaci? Gdzie te środki skieruje? A może po prostu czeka nas podwyżka podatków o połowę, aby sfinansować mgliste koncepcje rządu?

Niezależnie od wszystkiego, na własne oczy ujrzeliśmy jak naprawdę wygląda stan zarówno naszego państwa i stan  świadomość społecznej rodaków, którzy nie protestują przeciwko kolejnym całkowicie bezprawnym (bez ogłoszenia opisanego w konstytucji stanu klęski żywiołowej) krokom utrudniającym im życie i rujnującym gospodarkę. Nie protestujemy, tylko posłusznie wykonujemy polecenia. Bez refleksji, nawet bez próby racjonalnej analizy sytuacji, bez chęci zgłębienia istoty problemu, całkowicie obezwładnieni. W tym szaleństwie już nawet kościół – ten sam, który dzielnie walczył z komunistami i ówczesną bezpieką, dziś skapitulował wobec władzy, która w sposób bezwstydny, przy milczącej zgodzie księży, potrafi przerwać mszę w kościele tylko dlatego, że w świątyni zamiast 5 wiernych, przebywa ich 6; albo perfidnie, wykazując się najwyższą nikczemnością zamknąć cmentarze, odmawiając tym samym prawa towarzyszenia osobie najbliższej podczas jej ostatniej drogi… Z jednym wyjątkiem – na cmentarz, bez szczególnej przyczyny, może nie tylko wejść, ale wręcz wjechać jeden człowiek. To Jarosław Kaczyński, który z wyższością spogląda na obywateli, myśląc zapewne, że teraz może już wszystko…

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.

Wyświetlono 5 komentarzy
Napisano
  1. Kwok pisze:

    Na jakiej podstawie przypadkowy pismak z internetu twierdzi, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei są przypadkowi? Co za brednie!

    • Grisza pisze:

      Kwok Ćwok w kontekście diagnozowania objawów COVID19 nie tylko są przypadkowi ale także niekompetentni i jak wynika z badań! skłonni do nadużyć!

  2. KpKloss pisze:

    Ja zwróciłem uwagę na postać Władysława Kosiniaka-Kamysza, który zagłosował przeciw ustawie STOP 447. Wszyscy, którzy zagłosowali przeciw tej ustawie nie godni stąpać po naszej ziemi, tej ziemi!

    • adam pisze:

      Świat nie jest czarno biały – nie powinniśmy płacić, to fakt. A drugi fakt jest taki, że ustawa była zła a i tak niewiele wnosi. Jeśli będą chcieli zapłacić to zapłacą – będą to rozgrywać tak jak PO-PSL chciały rozegrać lasy.

  3. Damian pisze:

    KpKloss – pełna zgoda.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika