Brutalnie wyrwani ze snu, musimy czym prędzej wstać, opuszczając ciepłe i wołające za nami łóżko po czym wlokąc nogami, udać się w kierunku prysznica, po drodze niewyobrażalnie marznąc. Najbliższe godziny spędzimy przysypiając, ratując się kawą i marząc, aby wrócić tam, gdzie było nam tak dobrze. Każdy na pewno zna to uczucie. Niewątpliwie poranek, to jeden z najgorszych momentów w ciągu dnia.

Da się jednak przed tym uchronić. Pierwszą i najważniejszą zasadą jest wysypianie się. Co jednak zrobimy, jeśli wieczorem, w telewizji leciał rewelacyjny film, lub mieliśmy mnóstwo roboty i nim się obejrzeliśmy, było już grubo po północy?

I tu pojawia się kolejna ważna sprawa. Motywacja. Prawdopodobnie, jeżeli już z tego łóżka wstaniemy, to raczej do niego już nie wrócimy, co uchroni nas przed spóźnieniem i morderczym wzrokiem szefa. Co jednak jeśli silna wola nie jest naszą mocną stroną? Wystarczy sięgnąć ręką na szafkę nocną po leżący tam telefon, książkę etc. i przeczytać kilka linijek dowolnego tekstu. Już po pierwszych słowach, nasze drugie oko, zachęcone poczynaniami pierwszego, również nieśmiało wyjrzy spod powieki, a nim spostrzeżemy, będziemy zdolni do należytego funkcjonowania. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie przeholować w drugą stronę i nie spóźnić się z powodu porywającej lektury.

Gdy już uporaliśmy się z łóżkiem i jako tako stoimy na nogach, warto wykonać krótką rozgrzewkę. Nie dość, że będzie nam cieplej, to od razu poczujemy się pełniejsi energii. Warto pamiętać o rozgrzaniu mięśni twarzy, co pozwoli na jej lepszy wygląd, przez cały dzień.

Potem szybko pod ciepły prysznic. Należy się zdrowo wygrzać, ale i tu nie warto przedobrzyć. Na koniec, można na krótko zmienić strumień na chłodną wodę. Dzięki temu nasze ciało będzie lepiej zahartowane, a poprawione krążenie krwi, zapewni nam przyjemne ciepło na cały dzień.

Teraz czas na pożywne śniadanie, przy akompaniamencie dobrej muzyki i baterie mamy naładowane. Pozostaje już tylko wyjść z domu i zarazić wszystkich pozytywną energią.