Siostry zakonne. „To trudna i często niewdzięczna posługa”
Siostry zakonne pomagają w pracach misyjnych. Trafiają do wielu krajów takich jak Boliwia, Indie, Chiny czy nawet Madagaskar. Nad tymi drobnymi a jednocześnie wielkimi duchem warto się pochylić.
Praca misyjna, do łatwych nie należy. Niewielu z nas, jedzie na misję i pomaga biedakom. Robią to w następujący sposób: Bóg obdarowuje je swoją miłością, którą przekazują na cały świat.
Praca zakonnic często jest niezauważalna, a one w zaciszu kuchni, zakrystii, wykonują kawał dobrej i solidnej roboty. Zakonnice pracujące w kuchni pracują bardzo ciężko. Można powiedzieć „piekielna kuchnia”. Dlaczego? Każdy z nas, kiedy wykonuję ciężką pracę, oczekuję na drobną pochwałę i miłą atmosferę. Czasem to wychodzi a czasem nie. Siostry niestety mogą tylko pomarzyć o pochwale, najczęściej są poganiane i słyszą narzekania jak to źle gotują. Co nie jest zgodne z rzeczywistością. A zakrystianki? Wydaję się nam, że zakrystia to łatwa sprawa. Niestety to rozmija się z rzeczywistością. Poza tym, że siostry wykonują pracę „typowe dla zakrystii”, to często w biurokracji muszą, zastępować księży.
Nie mogą zdjąć habitów jak księża. Wydawałoby się, że jest to marginalny problem, z którym siostry sobie radzą. Księża zdejmują sutanny i chodzą po mieście bez „zbędnego balastu”, natomiast siostry zgodnie z prawem kanonicznym, są zobowiązane do noszenia habitów, dopiero gdy są same i nikt ich nie widzi, zdejmują je, aby na chwilę odpocząć. Najgorszy jest okres wakacyjny, gdy temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza, a zakonnice mimo takich temperatur przywdziewają strój do walki.
Ich pokora przyciąga wielu zbuntowanych. Umiejętność miłowania się nad maluczkimi, zachwyca, jednocześnie pozostawia dużo do refleksji.
Księżą, którzy święcą jaśniej niż zakonnice i są narażeni na olbrzymie niebezpieczeństwo wejścia w pychę. Tutaj kobieca część kościoła, ma ułatwione zadanie. One muszą być pokorne, inaczej nie wytrwałyby w tak bolesnym powołaniu.