Biję na alarm. Ale dlaczego ja? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 21.06.2014

Biję na alarm. Ale dlaczego ja?

Zauważacie brzydkie maniery językowe, coraz częściej pojawiające się w publicznych wystąpieniach znanych osób? Bo ja zauważam je niemal codziennie. Może to fakt, że wychowany zostałem w okresie „komunizmu”.

BłędyJęzykowePolaków

Źródło zdjęcia: purestyle.pl

Wtedy nauczyciele tłumaczyli mi, że powinienem mówić starannie, poprawnie po polsku. Nie zaśmiecać języka. Wskazywali przykłady różnych germanizmów, rusycyzmów, makaronizmów itp. Opowiadali nam (uczniom szkół podstawowych i średnich) o Polakach, także polskiej młodzieży walczących o polską mowę, o polskość. Dziś, gdy wydaje się, że tę wolność już mamy i nikt nie będzie w stanie jej nam odebrać, coraz częściej zapominamy o tych radach starych, dobrych nauczycieli. Przyznam, że mnie do białej gorączki doprowadzają wypowiedzi np. posłów Ryszarda Kalisza czy Wojciecha Olejniczaka, którzy chętnie używają końcówek „-om” w miejsce „-ą”. W ich wykonaniu użyte przez mnie słowo „doprowadzają” brzmi oczywiście „doprowadzajom”. Prawda, że pięknie? Inna rzecz, na którą zwracam uwagę, to zaśmiecanie języka wyrazami obcego pochodzenia.

Przykład? Proszę bardzo. Ostatnio coraz częściej niektórzy światli (?), a na pewno chętnie pokazywani w „szklanym okienku” używają słowa „destynacja”. Myślę, że polskie słowa: „kierunek”, „cel”, są wystarczająco poprawne, równie krótkie, znakomicie oddające to, co chcemy powiedzieć. Cóż więc chce nam przekazać ktoś, kto używa „destynacji”? Widać, ma jakąś wiedzę i stosuje ją „adekwatnie”. To ostatnie zdanie proszę przyjąć jako drobny, językowy żarcik. Może niezbyt lotny, ale jednak. Dla mnie najbardziej zabawne jest określenie „sowieci” na wszystko, co związane z dawnym Związkiem Radzieckim. „Najlepsi Polacy”, chyba tylko po to, żeby ruskim dopiec, używają tego określenia powszechnie. Szkoda tylko, że nikt im chyba nie wytłumaczył, że określenie „sowiecki” jest właśnie rusycyzmem. A więc „kopiąc ruskich” używamy w Polsce rusycyzmów. Zaiste, tylko Polak potrafi stworzyć taką konstrukcję.

Wspomnę jeszcze o dosłownych „tłumaczeniach” angielskojęzycznych instrukcji dla sprzedawców, bezkrytycznie stosowanych w polskich sklepach. Powszechne sprzedawcy: „W czym mogę pomóc?” chciałbym usłyszeć w może staropolskim, ale jednak ojczystym brzmieniu: „Czym mogę panu służyć?” Zapewniam, że znacznie chętniej dokonam w takiej sytuacji zakupu. A sprzedawca nie narazi się na, może niezbyt uprzejmą, ale prawdziwą w stu procentach odpowiedź, że „póki co, sam sobie świetnie radzę”. O akcentowaniu aż nie chce się mówić i pisać.

Nie wiem, kto uczył naszych dziennikarzy, polityków, występujących w filmach. (Świadomie nie używam określenia „aktorzy”. Za tych ostatnich uważam absolwentów szkół aktorskich. A ci, dzięki Bogu, języka ojczystego używają na ogół poprawnie). Ale mnie nauczyli, że w słowach pochodzenia polskiego akcent pada najczęściej na drugą sylabę od końca, a w słowach pochodzenia obcego, na trzecią. Stąd fizyka, matematyka, technika. (Sylaby akcentowane zapisałem pogrubioną czcionką). A jak to brzmi w ustach naszych popularnych, znanych, sławnych. „Zgroza ogarnia”. I stąd mój krzyk. Krzyk rozpaczy. Wołanie o opamiętanie. Mowa jest piękna. Mowa polska jest niełatwa. Ale to nie oznacza wcale, że nie można jej się nauczyć. Wszak, jak już wszystko będziemy mieli „obce”, to niech chociaż ona przetrwa.

PS Za chwilę pewnie odezwą się językoznawcy. Wszak wszedłem (a nie „weszłem”) na ich podwórko. Ale niech się na mnie nie gniewają. Może będziemy mieli okazję „zemleć” wspólnie kawę. Mimo że coraz częściej wszyscy chcą kawę „mielić”.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Michał pisze:

    Warto dodać że głupawe jest nachalne lansowanie form żeńskich takich jak np. „profesora”,”ministra” czy „doktora”.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika