„i mrówka gryzie” – ten napis od dwóch dni praktycznie nie znika z ekranów TVP2. Pojawił się wczoraj i stale towarzyszy widzom telewizji publicznej. O co chodzi?

Taki napis widnieje w programach TVP2.

Od dawna sygnalizujemy, że poziom programów w dostępnych telewizjach, tak opłacanych z abonamentu jak i „prywatnych” (cudzysłów stąd, że są one hojnie dotowane reklamami „państwowych” podmiotów gospodarczych) coraz bardziej upada. Teraz okazuje się, że wspomniany upadek dotyczy nie tylko merytorycznej jakości poszczególnych programów, ale nawet technicznej sprawności nowej, cyfrowej telewizji.

Od wczoraj (06.10.2013) w TVP2 mam możliwość oglądania napisu: „I mrówka gryzie” w miejscu, gdzie mają pojawiać się dialogi osób występujących w poszczególnych scenach. Ta piękna rzecz rozpoczęła się w dniu wczorajszym, w trakcie emisji kolejnego odcinka filmu „Czas honoru”. (Przynajmniej ja w tym czasie to zauważyłem). Okazuje się, że ten głęboko edukacyjny serial doskonale oddaje stan naszej telewizji. Teraz już każdy gołym, nieuzbrojonym okiem widzi, jaka ta nasza telewizja jest. I mam nadzieję, że w ramach tego, co nazywamy „misją telewizji publicznej” (przepraszam za to słowo), tekst „I mrówka gryzie” nie jest zestawem kluczy potrzebnych do zdania egzaminu maturalnego z języka polskiego w maju 2014.

Co mogło być przyczyną stale obecnego fragmentu „i mrówka gryzie”? Najprawdopodobniej awaria systemu wyświetlającego napisy. Okazuje się jednak, że telewizja publiczna z problemem nie jest sobie w stanie poradzić. Nie wiadomo jak długo „gryząca mrówka” będzie obecna w domach Polaków.

Proponujemy ekipę techników zamknąć w telewizji i nie wypuszczać przynajmniej do momentu, gdy usuną usterkę.

Aha. Za tzw. „komuny” władze telewizji miały zwyczaj w podobnych sytuacjach pokazywać uroczą planszę z napisem: „Przepraszamy za usterki”. Mimo, że „komunistyczny”, był to dobry, a przynajmniej wskazujący na jakiś szacunek dla widza, zwyczaj.