Przy takich działaniach rozleje się w kraju społeczny protest | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 29.03.2012

Przy takich działaniach rozleje się w kraju społeczny protest

Przez Polskę przelewa się fala protestów przeciwko zaproponowanej przez Premiera Rządu PR zmianie granicy wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę.

z jednym dzieckiem, matka i ojciec pracują i nie stać ich na opłacenie czynszu za komunalne.

Nie będę tu pisał o tym, jaką formę wprowadzenia nowej regulacji zaproponował Premier, nie będę pisał, że po raz kolejny najpierw ogłasza się decyzję, a potem rozpoczyna społeczne konsultacje w jej sprawie. (Tak było z ACTA, tak jest i teraz).

Pan premier widzi konieczność pilnego (dlaczego?) wdrożenia proponowanego rozwiązania, bo Rzeczpospolita zginie. A ludzie mówią twardo – nie.

Czym się taka przepychanka skończy? Ano po kolejnych tygodniach „społecznych konsultacji”, po propagandowym „praniu mózgów”, jakie władza aplikuje „głupiemu ludowi”, dawno wypracowane decyzje zostaną podjęte. Wszak już ilość ludzi „popierających” przesunięcie wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę wzrosła z ok. dziesięciu do 40 procent. Jutro będzie to 60 proc. zwolenników wydłużenia okresu pracy, a pojutrze 90 proc. będzie „za” propozycjami premiera. I nic tu nie pomoże „stawianie się” jednego wicepremiera (nawet, jeśli czasem mówi on racjonalnie). Za dwa dni zmieni on zdanie. (Właśnie słyszę w TV, że już zmienił).

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na zupełnie inny aspekt zagadnienia. Nie chcę wnikać w aktualne potrzeby budżetu, nie chcę mówić, że przejedzone przez nasze, wyjątkowo niegospodarne (nieudolnie zarządzane) państwo pieniądze nie pozwolą na pokrycie podstawowych potrzeb społeczeństwa. Tym niech się zajmują różnej maści związkowcy.

Ja chcę powiedzieć, że gołym, nieuzbrojonym okiem widać, że ludzie nie protestują przeciwko przesunięciu granicy wieku upoważniającego do przejścia na emeryturę. Ludzie zaczynają protestować przeciwko pozbawianiu ich godności. Takim pozbawianiem godności jest zmuszanie do pracy w dotychczasowych warunkach: przy aroganckich zwierzchnikach, często wyjątkowo niekompetentnych. Przy zarozumiałych szefach, którzy dorobili się majątku postępując na granicy prawa, o moralności nie wspominając.

Jestem przekonany, że wielu ludzi chętnie przedłużyłoby okres pracy zawodowej, gdyby mieli zagwarantowane prawa emerytalne, a wypracowana pozwalałaby na skromne, ale godne życie. Wówczas w pracy byliby autentycznie niezależni, nie musieliby bać się utraty pracy, utraty warunków do jakiego takiego życia. Ale wydaje się, że w dzisiejszych warunkach są to zbyt daleko idące żądania pracowników najemnych. Przecież o wiele korzystniej dla władzy jest ustawić ludzi w kolejce do pomocy społecznej, do lekarza, po leki do apteki.

Cóż to za system gospodarczy stworzono w Polsce? z jednym dzieckiem, matka i ojciec pracują i nie stać ich na opłacenie czynszu za . A wiceprezydent Gdańska, Maciej Lisicki wprost: to patologia. Mogą skorzystać z pomocy społecznej. A ja mówię: toż to kpina w żywe oczy! W świadomości społecznej korzystanie z pomocy społecznej to praktycznie żebractwo.

Nikt, kto został normalnie wychowany w poszanowaniu pracy, ze świadomością ciążącego na nim obowiązku utrzymania rodziny, nie będzie prosił o jałmużnę. A tak w gruncie rzeczy wygląda sytuacja.

Panowie rządzący: Polską, miastami, gminami. Przy takich działaniach rozleje się w kraju społeczny protest na skalę, przy której Sierpień ’80 okaże się niewinną zabawą harcerzyków.

Ale Sierpień był dla Polski dobrodziejstwem. To, co przed nami, już nie musi nim już być. Historia niekoniecznie się powtarza.

Autor

- publicysta Gazety Bałtyckiej.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika