Tomasz Lis założył sobie prywatny portal i może reklamować na nim co tylko zechce. Może robić to w sposób dowolny i w formie również dowolnej. Zdecydował się na reklamę napoju oraz siłowni poprzez tzw. „lokowanie produktu”. To jego decyzja, ale w tym miejscu warto zapytać ogólnie, co z dziennikarskim obiektywizmem i co z dziennikarską wiarygodnością?

Czytając serwis Tomasza Lisa, warto pamiętać, że od początku to był i jest portal będący inicjatywą prywatną, komercyjną. A w związku z tym bezwzględnie należy zachować dystans do publikowanych tam treści, a tym bardziej teraz, bo przecież nie będzie już wiadomo czy dany tekst jest artykułem sponsorowanym czy też nie.

Trafnie zwrócił na to uwagę jeden z internautów komentując tekst promujący napój i siłownię

„Panie Tomku wszystko OK. Tylko skąd będę teraz wiedział czytając Pańskie artykuły, kiedy Pan pisze a kiedy lokuje produkty?”

Dlaczego wobec mediów prywatnych i komercyjnych należy mieć dystans zwłaszcza, że w Polsce większość mediów jest komercyjnych? Otóż dlatego, że podlegają zasadom rynkowym. Są zależne od reklamodawców. Oczywiście głównie od wydawców zależy, na ile poddadzą się dyktatowi tych, którzy za reklamy płacą. Ale nie miejmy złudzeń. To głównie pieniądze dziś rządzą mediami. Nie dążenie do prawdy, nie uczciwość, nie obiektywizm.

Z kolei w przypadku mediów publicznych – tam od zawsze rządzą interesy polityczne i partyjne. W tym przypadku także należy zachować daleko idący dystans do odbieranych treści. Przecież zwykły widz może nawet nie wiedzieć (i pewnie nie wie) jaka grupa polityczna aktualnie ma wpływ na to, co jest emitowane.

Konkluzja brzmi tak: nie ma mediów obiektywnych.

Warto zatem zachować jak największy dystans to wszelkich treści przekazywanych przez prasę, radio i telewizję. Niezależnie od tego, czy są to media komercyjne, publiczne, czy jakiekolwiek inne.