Platforma Obywatelska umiera. „Ten projekt polityczny właśnie się skończył”
Powołany w 2001 roku projekt polityczny pod nazwą Platforma Obywatelska istnieje już tylko teoretycznie. Praktycznie właśnie się ostatecznie rozpadł.
To miała być nowa jakość. Młodzi, dynamiczni, reformatorscy, pełni pomysłów i świetnych propagandowych posunięć. Sławomir Nowak, Mirosław Drzewiecki, Bartłomiej Sienkiwwicz, Zbigniew Chlebowski, Donald Tusk i wielu innych.
Weszli do Sejmu ze słynnym projektem „4 razy tak”, pod którym zebrali blisko milion podpisów, a który dotyczył zniesienia Senatu, zmniejszenia o połowę liczby posłów, jednomandatowych okręgów wyborczych i zniesienia immunitetu parlamentarzystów. Po sukcesie wyborczym PO projekt wraz z podpisami trafił do niszczarki. W geście sprzeciwu wobec takiej postawy polityków powstał ruch społeczny pod nazwą „zmieleni”.
Dziś w politycznej pierwszej lidze nie ma już żadnego z tych błyskotliwych, w pełni „zorientowanych na sukces” działaczy, w niektórych przypadkach do złudzenia przypominających młodych, ambitnych pracowników zagranicznej korporacji. Nowak usłyszał wyrok skazujący za składanie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, Drzewiecki i Chlebowski skompromitowali się uczestnicząc w aferze hazardowej (której nie było). Afera taśmowa pogrążyła z kolei Sienkiewicza. Jedynie Tuskowi udało się w porę znaleźć zatrudnienie za granicą.
Ale co z tą Platformą? Partia od dawna nie jest już w stanie oczarować wyborcy. Choć i tak długo, bo przez prawie 7 lat (głównie za sprawą słabości opozycji) skutecznie się to udawało. Nie ma tam energii, nie ma interesującego, nowoczesnego programu, nie ma nowych twarzy. Obciążający bagaż rozmaitych afer, w których działacze Platformy uczestniczyli, jednoznacznie przykrywa ich ewentualne zasługi, które niełatwo dostrzec. Stadiony kosztowały o wiele za dużo i dziś generują straty; autostrady nie zostały dokończone i również kosztowały wielokrotnie więcej niż powinny; Pendolino się nie sprawdza; emigracja zarobkowa nie ustała; dług publiczny wciąż rośnie w zastraszającym tempie; pakiet onkologiczny to fikcja; podniesienie wieku emerytalnego mocno uderzy zwłaszcza w pracujące fizycznie kobiety; a darmowy podręcznik szkolny nie wypalił.
Nawet przy bardzo dobrych chęciach i kreatywnej księgowości, z jakiej według wielu słynął Jacek Jan Vincent Rostowski (były minister finansów, kiedyś nie wiadomo dlaczego nazywany profesorem, potem kandydat do europarlamentu z „bydgoszcza”), nie będzie to bilans pozytywny dla PO.
Projekt Platforma Obywatelska powoli umiera śmiercią naturalną, czego symbolem był zarówno ospały, zniechęcony, zmęczony Bronisław Komorowski wraz z równie ospałym i zniechęconym i mało profesjonalnym sztabem wyborczym, bezskutecznie próbujący uzyskać reelekcję, jak również zagubiona, niekompetentna, całkowicie niesprawna w działalności wewnątrzpartyjnej Ewa Kopacz.
Platforma jako duża partia będzie jeszcze obecna na politycznej scenie jedną, może dwie kadencje, ale nic nie wskazuje na to, aby miała szanse rządzić kiedykolwiek w przyszłości. Czas na nowe ugrupowania, nowe ruchy obywatelskie, nową polityczną jakość, albo przynajmniej, w najgorszym razie, na nowe szyldy wyborcze.
Trafna diagnoza . Niestety poza wszystkimi opisanymi osiągnięciami tej formacji należy dopisać do rachunku niebywałe wprost zepsucie Państwa i wyrugowanie z polityki jakichkolwiek zasad . Trudno przejść nad tym do prządku dziennego ( i nie wolno tego uczynić ! ) . Główni „bohaterowie” wciąż czekają na rozliczenie !
Pozdrawiam P.W.Sobolewski