Sienkiewicz ma wyjaśnić kolejną sprawę. „Następna afera, której nie było?” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 1.03.2015

Sienkiewicz ma wyjaśnić kolejną sprawę. „Następna afera, której nie było?”

Coraz bardziej niepokoi mnie stan tak zwanych elit. Polskich elit. Zajmujących bardzo wysokie stanowiska, sprawujących w imieniu Polaków rządy w moim kraju. Coraz częściej zastanawiam się, jaką legitymację do sprawowania tych urzędów mają.

Sienkiewicz ma wyjaśnić kolejną sprawę. „Kolejna afera, której nie było?”

Jeden z ostatnich przykładów: były (na szczęście) minister Bartłomiej Sienkiewicz. kompromitacji w tak zwanej „aferze taśmowej”, (o której, moim zdaniem, powiedzieć można wszystko oprócz tego, że jedynym przestępstwem przy tej okazji popełnionym było nielegalne podsłuchiwanie, utrwalanie i ewentualnie opublikowanie treści podsłuchanych rozmów) facet otrzymuje bardzo intratne stanowisko w opłacanym z pieniędzy podatników Instytucie Obywatelskim i w takiej czy innej formie ma doradzać premierowi rządu.

Różne telewizje, nazywające się niezależnymi, prywatnymi (te określenia też nie są do końca prawdziwe!!!) zapraszają go do swoich programów w charakterze eksperta. Człowiek ten raz kolejny pokazuje się publicznie, wypowiada na różne tematy, kreowany jest na autorytet!!! Może ja nie jestem z tego świata. Może moje wyobrażenie świata jest dziwiętnastowieczne. Może. Przecież istotnie – nie zaliczyłem żadnego gimnazjum. Ale w świecie, gdzie panują wartości, które ja wyznaję, które zaszczepili we mnie moi rodzice, moi nauczyciele, ktoś pokroju Bartłomieja Sienkiewicza prostu nie miałby szansy zaistnieć. Wszędzie, gdzie by się pojawił, spotykałby się z publicznym ostracyzmem. Na jego widok powinno odwracać się głowę, przechodzić na drugą stronę ulicy, podnosić zaciemnione szyby samochodów. Numer jego telefonu powinno się wpisywać do grupy numerów zastrzeżonych.

A u nas? Pan (były) minister zostaje intelektualną podporą rządu. Może to, byśmy mogli kupić jeszcze jedne Możejki? (Wg ostatnio podawanych informacji – inwestycja przyniosła ok. 4,2 mld zł strat, a Sienkiewicz w sprawie tej inwestycji miał pisać ekspertyzy dla prezesa Orlenu).

Pan (były) minister będzie „do spodu” wyjaśniał kolejną aferę. (Media doniosły, że podsłuchiwani mogli być szefowie służb specjalnych ponoć podejrzewani o spisek) Pewnie będzie to kolejna afera, której nie ma.

W przeciwieństwie do innych piszących na podobne tematy nie będę zastanawiał się, jakie haki i na kogo ma p. Bartłomiej Sienkiewicz, że nie można potraktować go tak, jak na to zasługuje. Raczej zastanawiam się, jakie to mechanizmy, które powinny podobnych ludzi eliminować z życia publicznego, nie działają. I dlaczego? Co powoduje, że od lat daje się w Polsce zaobserwować negatywny dobór kadr. Praktycznie na wszystkich poziomach i szczeblach. Czy to władza tak bardzo uzależnia?

Na podanym przykładzie widać, że znaleźliśmy się na równi pochyłej i staczamy niej coraz szybciej. Czy znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie ten ruch zatrzymać?

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika