5 lat po katastrofie elektrowni Fukushima: Radioaktywna bomba tyka nadal… | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.03.2016

5 lat po katastrofie elektrowni Fukushima: Radioaktywna bomba tyka nadal…

Mija właśnie 5 lat od awarii w japońskiej elektrowni nuklearnej Fukushima Daichi, spowodowanej przez 5-metrowe tsunami, wywołane trzęsieniem ziemi o sile 9.0…  Wszystkie trzy rdzenie reaktora stopiły się w ciągu 3 dni.

elektrownia-2

Dosyć szybko o tej tragedii ucichło w głównych mediach. Mimo tego, iż także szybko poziom radioaktywności podniósł się na kalifornijskich plażach… i trwa cały czas. A każdego dnia 300 ton napromieniowanej wody wraca do Pacyfiku!

40 lat może zabrać proces oczyszczania po katastrofie, a w międzyczasie ludzie wystawieni na promieniowanie będą chorować. I umierać. (Natomiast wg naukowca z uniwersytetu Yale, Charlesa Perrow, jeśli ta nie zostanie przez człowieka stuprocentowo opanowana, jej skutki będą zagrażać Ziemi przez tysiące lat!)

Już na mapce z 203 roku widzimy, iż poziomy napromieniowania w są podniesione, wg stacji pomiarowych rozsianych w całym kraju… najbardziej oczywiście na zachodnim wybrzeżu, ale nie tylko.

W artykule profesora Michela Chosudowskiego R1; opublikowanym na stronie globalresearch.ca – czytamy że:

„promieniowanie radioaktywne po katastrofie 2011go roku w Fukushimie (które zagraża życiu na Ziemi) nie jest głównym tematem w newsach,w porównaniu z nieznacznymi tematami, którymi opinia publiczna jest zainteresowana, czyli lokalna albo plotki prasy brukowej o celebrytach. Chwiejny polityczny consensus zarówno w Japonii, Stanach jak i Zachodniej Europie oparty jest na stwierdzeniu: kryzys w Fukushimie został zażegnany… a prawda, kolejny przecież raz, jest inna: Zbadane i udokumentowane zostało, że trwające ciągle wylewanie radioaktywnej wody do Oceanu Spokojnego powoduje proces postępującego globalnego skażenia”.

Moja znajoma Japonka, jak i tak zwana opinia publiczna mają coś wspólnego: temat wzbudza u nich chwilę ciszy, zadumy oraz stwierdzenie: nie wiem, co tam się dzieje…

A dzieje się coraz gorzej. Woda zatruta plutonem 239, jedną z najbardziej trujących znanych nam substancji ( mikrogram który dostanie się do organizmu może spowodować śmierć albo ciężkie choroby!) jest pompowana regularnie do Pacyfiku. Osadza się przy brzegach Japonii. Oraz podróżuje po światowym Oceanie.

elektrownia-3

Japońskie autorytety od kilku lat starają się jak mogą, by uspokoić resztę świata. A tak naprawdę to nie radzą sobie praktycznie w ogóle. Tyle dobrego, że tej skutków katastrofy nie dało się w takim stopniu ukrywać, jak początków ery Czarnobyla.

W okolicach Fukushimy ciągle umierają ludzie. Miasteczka najbliżej miejsca katastrofy są nadal opuszczone, wymarłe, czas zatrzymał się tam 1 marca 2011…

Swoja droga, jaki to zły los, karma, fatum, wisi nad jakże pięknym Krajem Kwitnącej Wiśni? Sześćdziesiąt kilka lat po tragedii Hiroshimy i Nagasaki następne ostrzeżenie w postaci kolejnej nuklearnej tragedii w prefekturze Fukushima. Czyżby Japończycy nadal tego nie rozumieli? Zapatrzeni ślepo w cywilizacyjny postęp, postęp za cenę… śmierci. Reaktory pozostałe wkrótce po awarii w Fukushimie z całej Japonii wyłączono, a jakże. Ale stopniowo mają być ponownie uruchamiane, bo system energetyczny kraju zależy od nich w wielkim stopniu.

Amerykanin mieszkający w Japonii od lat 90-tych nakręcił niedawno film dokumentalny z serii „Alone in the Zone” (Sam w strefie) R1; o pojedynczych farmerach, którzy jednak powrócili do skażonego obszaru wokół Fukushimy. Ci ludzie mówią bez ogródek o sytuacji, tragedii i o realiach w Strefie. Tymczasem ich rząd zmienił normy napromieniowania żywności (czytaj obniżył), by nadal móc ją eksportować.

A na Alasce niedźwiedzie polarne, foki i morsy tracą sierść i mają otwarte rany na ciele. Zaś wg doniesień z Kalifornii nagłe wymieranie tamtejszych lwów morskich przybrało już rozmiary epidemii… i ogólnie to piękne wybrzeże staje się strefa śmierci. Analitycy uważają, iż od 1 marca 2011 poziomy wyemitowanej po katastrofie radiacji przekroczyły około 100 razy te z Czernobyla! Wg kanadyjskich badań już 73% mięsa makreli – importowanej z Japonii – zawiera cez 137. 93% tuńczyków i węgorzy także. I sto procent mięsa rekinów.

Ale oficjalnie sytuacja jest opanowana. 5 lat zapomnienia, oficjalne kłamstwa i nuklearna amnezja w temacie Fukushimy. Japonia jakoś tego nuklearnego kaca ukrywa. Mają niestety doświadczenie…

A Amerykanie mają za to Super Bowle, kolejne fasadowe wybory i kolejne wojny. O pokój. Bo przecież wojna to pokój, a prawda to kłamstwo…

Autor

- korespondent z Francji, autor bloga: http://znadsrodziemnego.wordpress.com

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Polisz man pisze:

    Tak sobie mysle, ta chmura radioaktywna z Fukushimy nad Ameryka to nie wyrownanie rachunkow za Hiroshime i Nagasaki…?

    Tak czy inaczej, kolejny raz energetyka atomowa zawiodla.

    Przyklad blizszy :
    Tzw Morze Irlandzkie jest chyba najbardziej napromieniowane w Europie, powodem ta cholerna brytyjska elektrownia Selafield, zawodna jak skur…
    Ehh.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika