Chaos w sądzie. Coraz gorszy obraz wymiaru sprawiedliwości
Pokreślone komunikaty, dopisywane na drzwiach w sposób całkowicie dowolny adnotacje, a za nimi biegający po korytarzach ludzie, którzy nerwowo szukają właściwej sali rozpraw – to częsty widok w gdańskim sądzie, którego sposób funkcjonowania daleki jest od powagi instytucji, którą z założenia sąd być powinien.
Liczne sygnały dotyczące złego funkcjonowania gdańskich sądów – sądu rejonowego i okręgowego (znajdują się w jednym budynku) napływają do nas od dawna i okazują się być prawdziwe.
– Rozprawa ustalona na konkretną godzinę w ostatniej chwili np. okazuje się być przełożona na inną, sala jest zmieniana, pracownicy w sposób całkowicie dowolny dopisują na kartkach jakieś notatki. Często jest to zupełnie nieczytelne – skarżą się osoby, których sprawy są rozpatrywane.
Tego typu działania sądu powodują ogólny chaos, a gdy do tego dodamy ogromną liczbę spraw, przewlekłość w ich prowadzeniu i często bardzo kontrowersyjne rozstrzygnięcia – obraz sądu powszechnego jest naprawdę bardzo zły.
– Sytuacja jest skandaliczna . To zupełnie nie licuje z powaga sądu – mówi jeden z naszych Czytelników. – Co to za instytucja, która w ten haniebny sposób traktuje obywateli, których sprawy rozpatruje? Tu mamy do czynienia albo z arogancją szefostwa sądu i samych sędziów, albo ze skrajnym chaosem organizacyjnym.
O arogancji sędziów słyszymy bardzo często. Okazuje się, że jest to bardzo poważny problem nie tylko w gdańskich sądach. W związku z tym to zagadnienie będziemy opisywać szerzej.