Co dalej z relacjami Polska-Litwa? „Problemem jest polityka…" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.08.2013

Co dalej z relacjami Polska-Litwa? „Problemem jest polityka…”

Jak to możliwe, że na stadionie Lecha Poznań podczas meczu z litewskim Żalgirisem Wilno pojawił się pogardliwy transparent: „Litewski chamie, klęknij przed polskim panem”? Skąd te uprzedzenia? I skąd ten stereotyp Litwina, który jawi się tu z jednej strony jako prostak, cham albo awanturnik z drugiej zaś jako prześladowca Polaków?

Litwa

Litwa. (fot. Zenon Lica)

Przed wyjazdem do Wilna radzono mi, żeby zabrać pałkę, bo napadają na podróżnych. Inni pytali po powrocie, czy zapłaciłem haracz za bezpieczny przejazd przez Litwę… Dziwny jest ten świat… – śpiewał Czesław Niemen. Dziwni są ludzie i zakorzeniony w nich stereotyp etniczny. Ponieważ byłem w Wilnie, mogę stwierdzić, jak nas tam postrzegają, traktują i czy funkcjonujący wśród nas stereotyp uprzedzeń Litwinów do Polaków mieszkających na Litwie jest prawdziwy, jak się żyje w Wilnie i jak się ono zmienia.

Moim rozmówcą jest Margarita Gaubyte, pracująca jako języka litewskiego dla obcokrajowców.

Zenon Lica: Patrząc na Wilno, jego piękną, w dużym stopniu odrestaurowaną starówkę i nowoczesne dzielnice nowego miasta można stwierdzić, że mieszkańcom żyje się tu nieźle. Czy tak jest w całym kraju?
Margarita Gaubyte mieszka i pracuje na Litwie.

Margarita Gaubyte mieszka i pracuje na Litwie. (Fot. Zenon Lica)

Margarita Gaubyte: Rzeczywiście sytuacja na Litwie po odzyskaniu niepodległości znacznie się poprawiła. Nie tylko mieszkańcom Wilna, ale i innych miejscowości. Mieszkańcy sami inaczej patrzą na życie i starają się we własnych społecznościach je organizować. Moja mama jest emerytką, mieszka na wsi. Ale nie narzeka na brak zajęć. Organizowane są wyjazdy na koncerty, pokazy. Miejscowa społeczność jest silnie zintegrowana. Czasem nawet nie mogę mamy odwiedzić, bo nie ma czasu, zajęta życiem kulturalnym. Jak mówi, chcesz tu posiedzieć sama – proszę bardzo.

– Te wielkie nowoczesne budynki widoczne z daleka, z drugiej strony rzeki Neris, są chyba niedawno zbudowane?

M. Różnie, niektóre już około dziesięciu lat, inne mniej. A starówka ze swoim centrum historycznym obiektów zabytkowych została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1994 r., ale mamy też w Wilnie pozostałości dziedzictwa postkomunizmu – monumentalne pomniki na tzw. zielonym moście.

– Starówka jest zdecydowanie najpiękniejszą częścią miasta, ale jest też sporo kamienic do odrestaurowania.

M. Tak, to poważny problem, z którym się zmagamy. Ponieważ wiele tych kamieniczek ma charakter zabytkowy i muszą one być wierne oryginałowi, stąd brak środków na ich remonty. Dlatego mieszkania wewnątrz są często wyremontowane i mają wysoki standard, ale fasady straszą. Ich remont, jak i dachu, to straszne koszty. Dużo kamienic po żydowskim getcie jest do remontu.

– A jak się traktuje Polaków na Litwie? Różnie się o tym mówi w Polsce.

M. Problem tkwi w polityce… i także w ludziach, którzy myślą wyłącznie o sobie, nie o tym jak żyć w społeczności. Dla nich pozostali to wrogowie, myśl o tym nie pozwala im normalnie żyć. Ja mam swych uczniów Polaków z Polski.

– Ale Ty zawsze byłaś i jesteś przychylna Polakom.

M. Zwykli ludzie też wiedzą, że z jednej strony problemem jest polityka… Są politycy, którzy dla zyskania popularności zrobią wszystko… Na szczęście, ludzie umieją oddzielić politykę od kontaktów dobrosąsiedzkich. Nie przyjeżdżałoby do nas tylu Polaków, gdyby ich źle traktowano.

– To prawda, ale u nas się mówi o uprzedzeniach Litwinów do Polaków.

M. To prowokacja… Ja myślę, że to prowokacja. Powtarzam, że polityka nie ma nic wspólnego z mieszkańcami i ich zachowaniem w stosunku do obcokrajowców. Na przykład polityka Rosji – to jedna sprawa, inna ludzie, którzy do nas przyjeżdżają z Rosji. Są bardzo otwarci i serdeczni, mają wysoką kulturę osobistą. Jeżeli umiesz znaleźć wspólny język na poziomie kulturalnym, zauważasz, że ludzie wszędzie są tacy sami… Oczywiście istnieją stereotypy etniczne. Mówi się, że Polacy są tacy… Litwini tacy… a Niemcy tacy… stereotypy zawsze istniały. Mam sąsiadkę, Polkę, 82-letnią, była robotnicą w fabryce. Jest samotna i ma problemy z chodzeniem… Zachodzę do niej, aby porozmawiać, pomóc… Ona mówi tylko po polsku, ale to taki tutejszy polski, mieszanina z białoruskim i rosyjskim… Ona mi powtarza, że ma bardzo dobrych sąsiadów… Zawsze pomogą, nie zostawią samej w potrzebie. To Polka mówi…

– Mam wrażenie, że kamienica, w której mieszkamy, zamieszkana jest głównie przez Polaków. Mijani sąsiedzi odpowiadają po polsku na pozdrowienie.

M: Tam był rejon żydowski, było getto żydowskie. Teraz w tych kamienicach i Litwini, i Polacy, Rosjanie i inne narodowości mieszkają. Tak jest w całym Wilnie.

– Czy Polacy musieli zmienić pisownię nazwisk na litewską?

M. Tak, ale ta ustawa jest dla wszystkich narodowości, nie tylko Polaków, w naszym alfabecie nie ma w ani q. Nasi językoznawcy twierdzą, że to nie jest rzecz języka, ale sprawa polityki… Jeżeli Litwinka wychodzi np. za mąż za Niemca jej nazwisko w zapisie litewskim jest czasami udziwnione, nie brzmi ładnie… To takie kuriozum… Ale to nie obejmuje tylko Polaków.

– Może przybliżymy czytelnikom Gazety Bałtyckiej zasady tworzenia nazwisk litewskich. Podobnie jak kiedyś w języku staropolskim, tak dziś na Litwie wyróżnia się formy nazwisk męskich, panien niezamężnych i mężatek.

M. Tak, ta zasada istnieje nadal na Litwie, ale kobiety mogą wybierać. Są trzy warianty: forma nazwiska kobiety niezamężnej z sufiksem – aitė, – ytė, np. Mukaitė, Gaubytė, forma mężatki, dla której jest charakterystyczny sufiks – ienė, np. moja mama jest Gaubienė, ale jest jeszcze trzecia – neutralna forma z sufiksem – ė, np. Gaubė, która nie wskazuje na stan cywilny. Ta ostania forma jest dopiero nowa. Nie mogę jednak mieć nazwiska takiego jak na przykład tatuś – Gaubys. Ponieważ sufiks – ys jest typowym wyznacznikiem rodzaju męskiego.

– Czy w tutejszych mediach są nadawane polskie programy?

M. Są programy radiowe i telewizyjne po polsku, rosyjsku i białorusku. Jest także stacja typowo polska – Znad Wilii. Mamy też programy dla Żydów i Ukraińców. Jeden z portali internetowych o charakterze informacyjnym też jest i po litewsku, i po polsku (http://pl.delfi.lt/), po rosyjsku i angielsku.

– No tak, znowu stereotypowe myślenie. Uprzedzano mnie, aby nie mówić po polsku w sklepie czy restauracji, bo będę źle obsłużony. Tymczasem w wielu sklepach rozmawiałem z ekspedientkami po polsku i obsługa była znakomita. Podobnie jak i w restauracji czy kawiarni.

M. Ja mam swych uczniów z Polski. Oni przyjechali tu pracować. Nigdy nie mówili, że spotkali się ze złym traktowaniem. Oczywiście różni są ludzie i różne zachowania. Czasem usłyszysz krytykę, ale wszystko zależy jak będzie akcentowana i jakiego kontekstu dotyczyła. Ja się nie wstydzę mówić po polsku, jeżeli ktoś mnie zapyta, chociaż jestem Żmudzinką i języka polskiego nauczyłam się, kiedy byłam studentką.

– Ja też rozmawiam tu po polsku, angielsku czy rosyjsku. Chociaż koleżanka przestrzegała, nie mów po rosyjsku, nie lubią Rosjan.

M. Teraz patrzy się na biznes, nie na narodowość klienta. Chcesz zarobić – naucz się języka, więcej klientów będzie i lepsze zyski.

– Czy rosyjski jest w szkole nadal nauczany?

M. Tak, ale to zależy od szkoły, jeżeli duża i są nauczyciele oraz oczywiście potrzeba nauki tego języka, można się uczyć, tak jak i hiszpańskiego na przykład. Ale normalnie w każdej szkole jest język angielski obowiązkowym językiem obcym. Jednak okazuje się, że rosyjski jest teraz językiem potrzebnym, kontakty handlowe z Rosją – u nas przecież granica Unii Europejskiej z Rosją, do tego wielu turystów z Rosji. Zresztą Litwa podobała się Rosjanom i w czasach sowieckich…

-Powiedz mi jeszcze, jak wygląda u Was sprawa religii. Z jednej strony piękne cerkwie, z drugiej bazylika i Ostra Brama z cudownym obrazem Matki Bożej, do tego zbory luterańskie i synagogi żydowskie…

– Tak, Wilno to wielki ośrodek religijny. Mamy dużo kościołów rzymskokatolickich, a także cerkwi prawosławnych. Są kościoły protestanckie, synagogi żydowskie, kienesa karaimska oraz cerkiew staroobrzędowców. Ja czasem idę do cerkwi prawosławnej posłuchać pięknego śpiewu.

– Czy Polacy się tutaj w jakiś sposób promują?

M. Instytut Polski na Litwie robi dużo, bardzo dużo, np. niedawno była wystawa plenerowa „65 lat polskiej animacji dla dzieci” zorganizowana z okazji 65. rocznicy powstania pierwszego polskiego filmu animowanego dla dzieci – „Za króla Krakusa” Zenona Wasilewskiego. W kościele pw. św. Katarzyny był koncert duetu gitarowego z Polski Los Desperados, 13 sierpnia będą Koncerty Letnie w ramach Letniego Festiwalu Piano.lt. W tym roku zatytułowane są one – Chopin na 5 kontynentach. Chciałabym podkreślić, że dyrektorka Instytutu mimo, iż jest z Polski, bardzo dobrze mówi po litewsku.

Dziękuję za miłą pogawędkę przy kawie. Zapraszam do Gdańska, do Polski.

Rozmawiał Zenon Lica.

Autor

- Gazeta Bałtycka

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. wojtek pisze:

    zeby to bylo takie proste

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika