Czy „układ gdański” zostanie w końcu przełamany?
Czy słynny „układ gdański” zostanie wreszcie przełamany? Czy patologiczne relacje na styku polityki, biznesu i wymiaru sprawiedliwości mają szansę zostać ujawnione? Coraz więcej na to wskazuje.
Czarne chmury nad prezydentem gdańska rozpościerają się od lat. Tym razem jednak kryzys wizerunkowy, w jakim się znalazł Paweł Adamowicz jest z pewnością największy w całej jego politycznej karierze. Czy podzieli losy bliskiej sobie Hanny Gronkiewicz-Waltz i odejdzie z polityki samorządowej? A może o jego przyszłości zdecyduje sąd, który być może skaże go z fałszywe oświadczenia majątkowe?
Scenariuszy dotyczących Adamowicza jest znacznie więcej – jeden z nich zależy od tego, co ustali komisja śledcza badająca aferę Amber Gold i jak oceni jego ewentualną rolę w gigantycznej piramidzie finansowej stworzonej przez Marcina P. Wiele zależy również od tego, co jeszcze powie twórca Amber Gold. Dotychczas powiedział sporo na temat swoich relacji z gdańskimi politykami. Wspominał m. in. o tym, że to lokalni politycy szukali z nim kontaktu, wysyłali mu zaproszenia na samorządowe imprezy, próbowali uzyskać środki na rozmaite inwestycje.
Wątpliwości dotyczące prezydenta Gdańska jest dużo, ale przecież nie tylko o Adamowicza chodzi. W tle są liczne i bardzo głębokie powiązania towarzysko-polityczno-biznesowe nazywane „układem gdańskim”, w które uwikłane mają być także tutejsze sądy.
Coraz więcej wskazuje na to, że patologiczne lokalne relacje powoli zostają przełamane. Świadczy o tym choćby postawa gdańskiego sądu, który odmiennie niż wcześniej (a nic nowego w sprawie nie zostało ujawnione) nie zgodził się na warunkowe umorzenie sprawy fałszywych oświadczeń majątkowych Adamowicza i skierował sprawę do rozpatrzenia w ramach standardowego postępowania sądowego. Sprawa może skończyć się wyrokiem skazującym, a to z kolei może oznaczać spektakularny koniec kariery prezydenta Gdańska. Wygląda na to, że tym razem Adamowicz nie będzie już mógł liczyć na przychylność gdańskich sędziów, którzy prawdopodobnie na skutek nacisku opinii publicznej oczekującej prawdziwej niezależności, sprawności i obiektywizmu – powoli zmieniają postawę.
Gdańska prokuratura także sprawia wrażenie instytucji, która zaczyna w sposób właściwy kontrolować poczynania lokalnej władzy – taka od zawsze powinna być jej rola, a jak wiemy, z tym bywało bardzo różnie.
Wątpliwości dotyczące prezydenta Adamowicza:
- prawdziwa suma zgromadzonego majątku i jej źródła
- upusty uzyskiwane od deweloperów, od których miał kupować mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach Gdańska
- prawdziwa liczba posiadanych nieruchomości
- wątek pożyczek, które miał otrzymywać od swojej rodziny
- relacje z Marcinem P. – twórcą Amber Gold
- upusty oferowane wybranym osobom podczas sprzedaży lokali komunalnych w Gdańsku
W tej ostatniej sprawie – zawiadomienie do prokuratury złożył Kacper Płażyński.
Szykuje się afera mieszkaniowa w Gdańsku? Czy prezydent Adamowicz złamał prawo?
Mało proszę Pana, mało.
Jest znacznie gorzej. A najgorsze jest to, że układ gdański obejmuje także działaczy PIS i słynnych ludzi Solidarności.
Znany mecenas z PISu współpracuje z Adamowiczem. I tak dalej.
Poza tym, nie jest to osobny układ gdański, tylko większy i silniejszy układ trójmiejski. Gdańsk, Sopot i Gdynia stoją w równym szeregu, mimo, że prezydent Szczurek zawsze okazuje dystans do kolegów.
Może Adamowicz poleci, jako kozioł ofiarny. Lecz cała reszta nadal jest nietykalna.
Pozdrawiam