Emigracja, czyli współczesne niewolnictwo | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 13.07.2017

Emigracja, czyli współczesne niewolnictwo

Płonące bólem zgiętych pleców pola zieleni. Dziesiątki prywatnych rodzinnych tragedii Polaków, którzy musieli z tych czy innych powodów wyjechać ze swej ojczyzny. Pozostawić za sobą dzieci, mężów, żony, by cierpieć w szklarniach i na polach obcych Panów. Harują dzień dniu, tydzień po tygodniu, rok po roku, by oszukiwać się namiastką wolności.

fot. M. Bielawski

Ci, którzy mają szczęście, mieszkają jeszcze jako-tako, uwięzieni w przeludnionych domach czterech w klitkach ciaśniejszych niż cele więzienne. Inni nieszczęśnicy wegetują w garażach, barakach, stalowych kontenerach urągających wszelakich standardom w katastrofalnych warunkach sanitarnych. Są i inni ci, którzy wynajmują sobie sami mieszkania, domy i pracując za najniższe wynagrodzenie, tyrają na same opłaty od piątku do piątku.

Agencje pracy największa grupa bezwzględnych, bezdusznych wyzyskiwaczy i złodziei żeruje na nas, by kraść połowę wynagrodzenia w zamian za brak jakiegokolwiek zainteresowania niewolnikiem, z którego czerpią profity. Przysyłają swoich pracowników, by „motywowały” do wypruwania sobie flaków z jeszcze większym zapałem. Kasa musi się zgadzać.

Tubylcy, którzy rzucają chujami na dzień dobry, a Oi Boli jest nazwą pączka od czasu do czasu jeszcze uśmiechają się i pytają czy jest ales good, jednak zdarza się to rzadko. Nie można mieć do nich pretensji, bo prawda jest taka, że sami, my emigranci zarobkowi, woły robocze rasy Panów nauczyliśmy ich wszystkich, by traktowali nas jak niewolników za najniższą krajową te marne trzysta euro zbawienia na tydzień.

To my Polacy nauczyliśmy Holendrów, Niemców, Angoli i wszystkich innych, że potrafimy zasuwać kilka godzin bez odpoczynku na amfetaminie i ketonalu. To właśnie my wolimy zdechnąć niż odpuścić, wolimy z połamanymi kośćmi, zwichniętymi stawami, chorobami wszelakiego typu tyrać po dwanaście godzin dziennie. Nie przeszkadza nam niebezpieczeństwo, ból, podłe warunki życia, komuny po dwadzieścia osób w domku dwustu metrowym. Baraki bez wody i toalety. To my robole unijni wypierani coraz bardziej przez innych niewolników ze wschodu przyjeżdżamy na zachód do roboty na miesiąc dwa, a zostajemy na całe życie, bo lepiej i łatwiej dostać kredyt na zachodzie i do końca życia spłacać go u obcokrajowców. Zabijamy się, nie wiedząc nic o otaczającym nas świecie. Lepiej tak niż żyć w naszym pięknym kraju i robić to samo. Wegetować na skraju, latami nie zastanawiając się na to wszystko pozwalamy.

Bo to nasza i tylko nasza wina, że w Polsce rozpleniło się odmóżdżone, nastawione roszczeniowo tałatajstwo grzmiące z mównic sejmowych. Chronione tysiącami podobnych, uzbrojonych we władzę, leczące swe kompleksy z dzieciństwa na innych. Odwracające uwagę od najważniejszego problemu licznymi aferami bez sensownymi pyskówkami i kabaretem. Panowie nasi, władcy przenajświętsi dwoją się i troją, by zlasować wam, nam mózgi, by wyprać was, nas z myślenia i byście nigdy nie zadawali „IM” najważniejszego pytania.

pasożycie bez szkoły doprowadziłeś nasz kraj do ruiny, dlaczego muszę cierpieć w szklarniach zachodnich państw poniżenie i tęsknotę. Dlaczego nie widzę latami dzieci, a żona dawno ukochała innego? Dlaczego osobniku śliniący się w garniturze nie pamiętasz, że byleś też dobrym człowiekiem, dzieciakiem, który chciał zmienić świat, a teraz gdy masz tę szanse gonisz tylko za kasą nie zwracając uwagi na ludzi, których masz obowiązek się opiekować?”

Będą wam mydlić oczy do końca, aż zdechną trzymając kurczowo się tej iluzji władzy, tego konta w banku, tych profitów, bo prostu nie umieją inaczej, a brak miłości i szacunku rekompensują sobie zerami na lokatach w rajach podatkowych.

Robią to, bo im na to pozwalacie, tak Wy cisi Bohaterowie, Terminatorzy na ketonalu i amfetaminie dzień dniu wykończający się gdzieś na zapomnianych przez Boga i Czas polach piekących bólem, zieleni.

Rozumiem to wszystko, Strefa Schengen, byście mogli bez przeszkód szybciej przyjeżdżać na farmy do pracy. Przecież niewolnikowi nie trzeba robić problemów, ma dojechać, wypruć sobie flaki, a potem wracać czym prędzej, by się wyleczyć w swoim kraju. co granice? Niedługo nie będzie Polski tylko przenajświętsza Unia Europejska z jednym rządem, jedną armią i wami robolami. Polska wylęgarnia niewolników, którzy nigdy nie zapytają „dlaczego?”, bo kilkanaście setek eurośmieci co miesiąc spłynie na wasze konta. Byście po opłatach i zaleczeniu sumienia, nie padali z głodu.

Zapomnieliście, że szczęścia wam nikt nie da. Żadne pieniądze, ani inni ludzie. Jeżeli wy sami nie będziecie o siebie dbać, przestaniecie pozwalać na tę patologię, która was dotyka i w końcu przestaniecie czekać na cud. Dopiero wtedy, gdy zrozumiecie, że sami jesteście odpowiedzialni za wasz los i ruszycie się i miliony z was powiedzą „Dość”. Dopiero wtedy coś się zmieni, dopiero wówczas poczujecie to wspaniałe uczucie, które niosło waszych poprzedników na skrzydłach nadziei i wolności w latach osiemdziesiątych.

Bo prawda jest taka, że lepiej umrzeć z butelką benzyny w dłoni od kul korpożołnierzy niż żyć jak niewolnik martwiąc się jakiż to obiad w piątek zjadł nasz Przenajświętszy prezydent RP.

Autor

- felietonista.

Wyświetlono 5 komentarzy
Napisano
  1. Bardziej straszne niz smieszne, troche sie z Panem zgadzam, bo sam to widzialem…
    ale tez BARDZO jednostronne, bo nikt nas do wyjazdu nie zmuszal !
    Kazdy jest za siebie odpowiedzialny…

    Pewnie ze wyzyskiwanych jest wielu, ale w Polsce byli za mniejsze pieniadze, to ich sprawa ze wyjechali.

    Nie lubie tego calego biadolenia i narzekania na Unie,
    bo dzieki otwarciu granic mozemy byc w wielu krajach, a dla wielu emigracja stala sie przygoda, sposobem na lepsze zycie, rozwojem i pozytywem !

    Tego kompletnie pan nie zauwaza, bo i nie widzial pozytywnych przykladow ?
    Zatem bardzo jednostronna analiza !

    Pan widzi tylko czarne negatywy…to co pan opisuje jest prawda, ale to TYLKO wycinek rzeczywistosci.

    Takie opisy ze Polacy mieszkajaca po kilku w pokoju to juz przeszlosc, bo wiekszosc z nich juz sie wyprowadzilo na lepsze warunki, nie pija przyslowiowej wody z fontanny itede ! Jednakze nowi przyjezdzaja, fakt.

    Poza tym, sporo racji.

    Akurat to moje zdjecie ni w piec, ni w dziewiec jako ilustracja hehe,
    bo na nim namiot AFERYKANSKICH uchodzcow w Menton francuskim nad Morzem Srodziemnym,obok przejscia granicznego do miasteczka Ventimiglia w Italii.

    I ktos, kto rzadko albo wcale wyjezdza z Kraju, pomysli ze tak Polacy spia w namiotach nad srodziemnym a potem godzinami w upale na kolanach pracuja w polu itd. 🙁

    Jak sie nie widzi pozytywu, zyc ciezko albo i sie nie da.
    Zatem ujrzyjmy go. Ten pozytyw. 😉

    Pozdrawiam z Francji,

  2. PS Afrykańscy uchodźcy, Sudan ,Erytrea.

    Rozmawiałem z nimi we wrześniu przy kościele w Ventimiglia, gdzie jest jeden z ośrodków dla nich.
    Zapewniam, że ich los o niebo ( a raczej o piekło ) gorszy niż nas Polaków i Polek tzw wyjechanych…

    Świat jest taki, jaki jest mój umysł : zna pan pewnie to powiedzenie, panie Tomaszu artysto i aktorze ?

    😉

  3. Janusz pisze:

    Witam!

    Dałbym 20 gdyby było można. A grzeczne pieski, tchórze internetowe bez nazwiska, zadbały by obniżyć ocenę.

    Strasznie przykre i prawdziwe. Ja wprawdzie od 86 na morzu u obcych, ale klimaty takie same. Tylko ketonal, czy amfetamina verboten, bo badania rokroczne, jak na olimpiadzie, czy się czegoś nie przyjmuje.

    A w Polsce kolega, z tych, co to zawsze potrafią się urządzić, powiedział mi – „bzdurą jest pracować: ważne jest by zarobić”.

    Pozdrawiam

  4. Rysiek pisze:

    Troche prawdy, ale czy autor kiedykolwiek na emigracji osobiscie przebywal ?
    Bo NIKT NIKOGO do emigracji nie zmusza !

    A tutaj autor uderza w klimaty patosu !
    Jak kto jelen i sie da, to go wykorzystaja, tak bylo jest i bedzie…

    Mentalnosc autora, ktory zreszta slusznie i patetycznie krytykuje system, jest niestety prawie TAKA SAMA jak glownych mediow tzn SKUPIANIE SIE NA CIERPIENIU, NIESZCZESCIU I TAK DALEJ.

    Bylem w Anglii. Szczesliwi „Polcy i Polaki” sa tam, w Niemczech i Holandii i wielu innych krajach EU.

    Emigracja czesto oczy otwiera…

    Autorze, nie potrafisz malowac swiata w innych barwach niz CZARNE ?

    Reasumujac, tekst potrzebny ale za duzo martyrologii – typowo polskiej – dla przeciwwagi jakas relacja z udanej, szczesliwej, spelnionej emigracji by sie przydala !

    No ale ludziska wola czytac o cierpieniu, nieszczesciu, przynajmniej tego nie zazdroszcza.

    To nie dziwota. Ale autor widac sfrustrowany zyciem, to i wszystko w takich barwach widzi ?

    A warto.

  5. bożena pisze:

    smutna prawda.Mam nadzieję że tych wyzyskiwaczy zaleje do konca fala muzułmańskich uchodzców.Karma powraca.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika