Gazeta Wyborcza prowokuje. „Chodzi o stworzenie fałszywego obrazu Polaka”
Jeden z dziennikarzy Gazety Wyborczej przeprowadził ostatnio eksperyment polegający na upodobnieniu się do Murzyna i uczestniczeniu w Marszu Niepodległości. Nietrudno odgadnąć, jakie przedstawił wnioski. Można jednak mieć wątpliwości, czy owe wnioski nie były gotowe na długo przed 11 listopada.
R11; Przede mną przeszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którym towarzyszyło zdziwienie: „Matko, czarnuch przyszedł”. Nawet jak tego nie wypowiadali, czułem to – napisał reporter.
I tu zaczyna się z spory kłopot, bo wkraczamy w sferę odczuć, które są całkowicie niemierzalne. Patrząc na to, w którym kierunku od dawna podąża Gazeta Wyborcza na czele z jej twarzą – Adamem Michnikiem (synem przedwojennych działaczy komunistycznych żydowskiego pochodzenia), mam z kolei odczucia, że ludzie związani w Wyborczą gotowi są zrobić wszystko, aby odzyskać utracone wpływy – zarówno polityczna jak i finansowe.
Odczuwam także, że są gotowi przedstawić odbiorcom każdą, najbardziej nawet absurdalną i kłamliwą opowieść pasującą do tezy, którą można zawrzeć w kilku zaledwie zdaniach:
„Polska to skrajnie katolicki czyli antysemicki ciemnogród, w którym dominuje ksenofobia i warcholstwo a za nimi całkowicie błędne rozumienie pojęcia patriotyzm. Bo przecież prawdziwy patriotyzm to otwarcie granic dla emigrantów, przyjęcie zachodnich wzorców kulturowych a także językowych (zachód jest przecież cywilizacyjnie znacznie bardziej rozwinięty od Polski), oczywiście rezygnacja z polskiej narodowość – tradycji, historii, symboli, hymnu, flagi R11; wszak wszyscy jesteśmy Europejczykami… Nie Polak, a właśnie Europejczyk.”
Nowy porządek świata – jak głoszą pewne środowiska – zapewne właśnie tak powinien wyglądać, umożliwiając jeszcze większą dominację nad światem bardzo wąskiej, wpływowej grupy ludzi.
Wracając jednak do opisanej na początku prowokacji pana z Gazety Wyborczej mogę podpowiedzieć, że znacznie bardziej pouczające dla niego byłoby, gdyby zamiast smarować się „szuwaksem”, spróbował dotrzeć do obcokrajowców – w tym czarnoskórych R11; którzy mieszkają i funkcjonują w Polsce (a jest ich w naszym kraju bardzo dużo – są lekarzami, prawnikami, ekonomistami, menadżerami). Dowiedziałby się wówczas, że Polacy to bardzo otwarty, gościnny i serdeczny naród, który do każdego obcokrajowca wyciągnie rękę. Jest tylko jeden warunek – obcokrajowiec musi chcieć wyciągnąć rękę do Polaka, a to oznacza, że musi pracować nad tym, aby skutecznie się zaasymilować w naszym kraju i docelowo stać się jego częścią.
Żadne „reportaże wcieleniowe”, czy jakiekolwiek inne happeningi Gazety Wyborczej polegające na malowaniu twarzy nie zmienią znanego od wieków na całym świecie pozytywnego obrazu Polski i Polaków.
ale zakazana morda u góry !!!!!!!!!!!!!!!!
Hugo Bader chcial dobrze…racja co do korzeni Michnika, natomiast ze murzynow leja w PL i ze trudno byc kolorowym w Polsce to chyba kazdy niestety wie, nie kazdy ?
Troche racji, troche naiwne :
obraz Polski na swiecie jest…mieszany.
Autor tego felietonu tez chcial dobrze, jak i J. Hugo Bader haha…