Kredyt we frankach i załamanie nerowe – publikujemy list naszej Czytelniczki
Kredyt we frankach to źródło olbrzymiego, niewyczerpującego się zysku dla Banku a dla kredytobiorcy pułapką bez wyjścia – czytamy w dramatycznym liście wysłanym do naszej redakcji. Przytaczamy jego treść.
„W związku z dramatyczną sytuacją życiową zarówno finansową jak i psychiczną, której źródłem jest kredyt „Własny Kąt” denominowany we CHF zaoferowanego przez Bank, proszę Państwa o pomoc w przeciwdziałaniu agresywnych działań Banku, które doprowadziły moją rodzinę do załamania nerwowego a w dłuższej perspektywie działań do wyłączenia z życia społecznego.
W 2007r w grudniu za doradztwem pracowników Banku podpisaliśmy umowę kredytową na okres 35 lat. Bank na podstawie aktualnego niskiego kursu dokonał wypłaty w złotówkach tj. 438 571 tys. zł. Inwestycje całej budowy domu powyższy określił na 490 000 tys. zł.
Pracownicy Banku jako wiarygodni dla nas specjaliści finansowi zapewnili nas, że waluta CHF jest najbardziej stabilną walutą na świecie a nasze obawy z nagłym wzrostem kursu są nieuzasadnione, tym samym dla uśpienia naszej czujności wpisując w INNYCH WARUNKACH UMOWY zapis o świadomości ryzyka walutowego kredytobiorcy.
Ponieważ w naszym mniemaniu BANK był wiarygodną Instytucją Zaufania Publicznego nie mieliśmy podstaw do podważania zapewnień pracowników. Mimo ogromnych trudności wynikających ze wzrostu kursu CHF z pomocą rodziny udało się spłacać raty, które nieoczekiwanie w krótkim czasie uległy drastycznemu wzrostowi.
W 2012 w grudniu za niewielkie zadłużenie wynikające z korespondencji od Banku sięgające ok. 800 CHF Bank wypowiada nam warunki spłaty wystawiając BTE. Obecnie jesteśmy po dwóch sprawach sądowych i kolejnej drodze do ugody do podpisania której Bank pod presją licytacji domu dąży do podpisania ugody na warunkach do przyjęcia przez Bank /uznanie długu sam kapitał to 700 000 tys. zł/
Nadmienię także, że kredyt na denominowanym CHF jest wypłacany i spłacany w złotówkach. Oznacza to, że do prawdziwego transferu wartości dewizowych nie dochodzi. A wartość franka szwajcarskiego przyjęta jest jedynie jako wskaźnik waloryzacji poszczególnych rat podlegających spłacie.
Co to oznacza? Że kredyt w denominowanym CHF jest źródłem olbrzymiego niewyczerpującego się zysku dla Banku a dla kredytobiorcy pułapką bez wyjścia. Wartość kredytu przeliczona po aktualnym kursie to ponad 700 000 tys. zł.
Pełnomocnik Banku powtarza jak mantrę „BANK nie może stracić „Odwołam się do daty 10.10.2014 w tym dniu odbywa się licytacja naszego domu rodzinnego z oszacowaniem go przez komornika za 253 000 tys. zł wraz z działką 1400 m /równowartość kawalerki/.
Trudno jest oprzeć się wrażeniu i pytaniu, co właściwie dla Banku jest ważne? Niewątpliwie nie są to pieniądze, na pierwszym celowniku jest zniszczenie człowieka zarówno finansowe i psychiczne. Presja i lęk jaką wywołują pracownicy na kredytobiorcy jest największą obroną Banku. Pod przykrywką Instytucji Zaufania Publicznego Bank sprzedał nam produkt, który okazał się spekulacją przewidywanych ogromnych zysków dla Banku.
Bank jako instytucja finansowa i specjalista w tej dziedzinie nie mógł nie przewidzieć skutków takiej umowy, dlatego ponosi pełną odpowiedzialność za udzielenie kredytu wysoko złożonego o charakterze spekulacyjnym. Druga strona podpisująca umowę jest klientem indywidualnym-słabszym, nie posiadającym wiedzy na powyższy temat, jedynie opierającym się na fachowym doradztwie specjalisty bankowego.
Nadmienię także, że od sierpnia 2013 r. komornik pobiera z mojego wynagrodzenia na rzecz wierzyciela średnią 2500 zł więc tym bardziej nie rozumiem bezwzględnej presji i strachu jaki wywołuje przeprowadzając licytację za tak niewielkie pieniądze tym bardziej, że w pierwszej kolejności wynagrodzenie otrzymuje komornik 15% od zlicytowanej nieruchomości, bank otrzyma z tej licytacji niewiele.
Aktualnie jesteśmy na drodze sądowej jeżeli Bank zlicytuje nasz dom, konsekwencje psychiczne oraz brak miejsca zamieszkania będzie dla nas traumą, która zniszczy nasze życie rodzinne.
Magda Hodak”
Obecnie bandyci nie napadają na banki – są ich właścicielami.Takie czasy…
Bydlaki. Sami sobie reklame robia takimi dzialaniami.
Cywilizowana wersja opryszków z maczugą na rozstaju dróg.
U mnie podobnie… W złotówkach bank nie chciał mi w ogóle dać kredytu, tylko w CHF mogłam wziąć. Kredytu dostałam 650.000 PLN w 2008 r., spłacam kredyt co miesiąc regularnie, dodatkowo nadpłaciłam 150.000 a w tej chwili mój dług w banku to 700.000 PLN… Depresja to mało powiedziane…