Ministrowie zwracają nagrody. „Kompromitacja, ośmieszanie siebie i własnego kraju”
Ministrowie zwracają nagrody. Niektórzy przy tym się jednak kompromitują, ośmieszają i narażają na szwank dobry wizerunek kraju.
Fachowcy w rządzie powinni być dobrze opłacani i to wyeliminuje problem nagród, dyskusji o pensjach, premiach itp. – tak sprawę zwrotu nagród dla członków rządu komentują niektórzy publicyści. Pytanie jednak, czy nagrodzeni ministrowie naprawdę są fachowcami? A jeśli nawet to czy mają świadomość jaką postawą etyczną i godnościową powinien legitymować się najwyższy urzędnik w państwie? Otóż bardzo wiele wskazuje na to, że nie.
Michał Dworczyk, były wiceminister obrony, obecnie szef kancelarii premiera poinformował niedawno media, że w związku z koniecznością zwrotu nagród finansowych przyznanych przez Beatę Szydło był zmuszony sprzedać samochód i zaciągnąć kredyt.
Czym innym jak jednoznacznie dyskwalifikującą i kompromitująca wypowiedzią są słowa Dworczyka? Podobnie haniebną wypowiedzią były słowa Jarosława Gowina, który w „przypływie szczerości” wyznał w mediach, że gdy był ministrem, zdarzały się miesiące, w których brakowało mu do pierwszego… Jaki obraz najwyższych urzędników państwowych jawi nam się po takich wystąpieniach?
Otóż przede wszystkim obraz ludzi kompletnie nieudolnych finansowo. Ludzi, którzy zarabiając znacznie powyżej średniej krajowej, nie są w stanie zaoszczędzić niemalże nic. Jak zatem ktoś taki może zajmować się sprawami państwa, jeśli kwota rzędu 30 tys. złotych jest dla niego problemem? A są to ludzie, którzy niejednokrotnie odpowiadają za wielomiliardowe budżety resortów!
Ale nieudolność finansowa to jedno i przy sporych pokładach dobrej woli w jakimś stopniu można próbować ją usprawiedliwić. Za to nic nie usprawiedliwia publicznego skamlenia, wyzbywania się resztek godności, tworzenia wrażenia, jakoby niewiele brakowało do sytuacji, w której ważniejsi politycy partii rządzącej będą musieli udać się do pomocy społecznej, aby móc zrealizować wytyczne Jarosława Kaczyńskiego dotyczące zwrotu otrzymanych nagród.
Zresztą jakiekolwiek publiczne wypowiedzi najwyższych urzędników państwowych na temat własnej sytuacji finansowej są zwyczajnie poniżej standardów przyjętych w nowoczesnych państwach.
Państwo rządzone przez urzędników pokroju Dworczyka wygląda na kraj dziadowski. Sam Dworczyk jest najwyraźniej postacią całkowicie przypadkową, która nie nadaje się do sprawowania jakiejkolwiek funkcji publicznej, bo ośmieszył nie tylko siebie, ale również nasz kraj.