Połowa Polaków zaczepiona, a liczba zakażeń bez zmian. Jak to możliwe?
Kolejny atak propagandy. Tym razem mediów, które w opinii publicznej związane są z tak zwaną totalną opozycją. Od jakiegoś czasu w narracji przekazów telewizyjnych dominują akcenty związane z wymuszeniem na władzy wprowadzenia obowiązku szczepień przeciwko covid-19. Trend taki zaczął pojawiać się ok. 3-4 tygodnie temu.
Niemal w każdym wywiadzie, każdej rozmowie dziennikarze starali się wręcz wymusić na swoich rozmówcach wyrażenie opinii, że jedynym skutecznym sposobem walki z pandemią są szczepienia. A skoro tylko ok. 50 % Polaków jest zaszczepionych, to konieczne jest wprowadzenie szczepień obowiązkowych.
Nie minęły trzy tygodnie i słyszymy w kolejnej rozmowie prowadzonej w jakimś porannym programie, że lewica (szeroko rozumiana, jak się tam teraz kto ponazywał, nawet nie próbuję ustalać) złożyła do laski marszałkowskiej projekt ustawy przewidującej objęcie Polaków obowiązkowymi szczepieniami.
O tym, jak skuteczne są szczepienia, właśnie się przekonujemy. Połowa Polski została zaszczepiona, a liczba zakażeń jest praktycznie taka sama jak w jesiennym sezonie grypowym ubiegłego roku, gdy o szczepieniach jeszcze nikt nie myślał. Podobnie jest we wszystkich innych krajach. W tym momencie nasuwają się dwa pytania. Pierwsze: to po co te szczepienia? Odpowiedź na nie jest niezmienna od chwili, gdy ludzie zorientowali się, że wyniki stosowania masowych szczepień w zakresie zapadalności na covid-19 są praktycznie zerowe. Brzmi ona mniej więcej tak: szczepionki zapewniają (czytaj: pozwalają mieć nadzieję na) stosunkowo łagodny przebieg choroby. Nie mnie to oceniać. Niech każdy ocenia sam.
Teraz, gdy władza wreszcie poszła po rozum do głowy i chyba zorientowała się, że cała ta szopka z lockdownami, obostrzeniami, ograniczeniami itp. nie ma sensu i najwyraźniej zaczyna postępować racjonalnie (zwiększanie ilości łóżek covidowych, tworzenie szpitali tymczasowych, apele o zachowanie dystansu, częstsze dezynfekcje – przy okazji: te działania w Polsce są o wiele skuteczniejsze niż nakazy, zakazy, ograniczenia), trzeba szybko rozpocząć akcję kolejnego zastraszania społeczeństwa. Bo krnąbrny Naród gotów jest nie przyjąć trzeciej, czwartej i kolejnych dawek cudownych szczepionek.
I tu nasuwa się drugie pytanie. Kto, od kogo ile i za co bierze? Nawet, gdybym znał odpowiedź, nie napisałbym jej nie mając wielu twardych, jednoznacznych i możliwych do przeprowadzenia dowodów. Bo siły, które za całą „akcją pandemia” stoją są potężne i bardzo niechętne do utraty wpływów, na które zapewne liczą.