Ponura polska starość. Ponad połowa emerytów żyje w biedzie | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 5.11.2016

Ponura polska starość. Ponad połowa emerytów żyje w biedzie

Czy wiesz mój drogi starszy przyjacielu, że jak skończysz siedemdziesiąt lat, to dla banków jesteś trupem? Nie? No, pół-trupem, powiedzmy. Chętnie nadal będą brali twoje skromne pieniądze, ale poważnego kredytu już nie dostaniesz. Nawet jeśli masz własny apartament, własny dom, czy kawał ziemi. Takie zabezpieczenie kredytu się nie liczy. Liczy się tylko to, że ty już nie masz dochodów, a ich sprytne wyliczenia wskazują, że nie dożyjesz końca spłaty kredytu. Więc jesteś trup, chociaż jeszcze nieźle fikasz.

stary_czlowiek

Na moim norweskim statku, płynąc gdzieś z Rosji na Morze Północne, nagle nad ranem zmieniliśmy kurs i zbliżyliśmy się do Bornholmu. Okazało się, że mojemu przyjacielowi z Goeteborga zmarł ojciec i musi on polecieć na pogrzeb. Powiedział mi, że nie widział swojego ojca piętnaście lat. Gdy go spytałem, gdzie ojciec mieszkał, zakładając, że pewnie gdzieś pod kołem biegunowym, odpowiedział, że na sąsiedniej ulicy. Dziesięć minut od niego swobodnym spacerkiem. Czujecie? Ojciec i syn, praktycznie sąsiedzi, a nie odwiedzali się piętnaście lat.

Nie licz na dzieci

Lecz tak już jest w tych surowych skandynawskich, protestanckich krajach. Więzy rodzinne są bardzo cienkie. Gdy już osiągniesz osiemnaście lat, to najczęściej od rodziny możesz się spodziewać kopa w d. i radź sobie sam. Fakt, państwo jest socjalistyczne i tak prospołeczne, że się tobą zaopiekuje. Dostaniesz pracę po odpowiednich kursach. Albo, jeśli masz chęć i zdolności, pójdziesz na wyższą uczelnię, a warunki do życia zapewni ci powszechny kredyt studencki. Wszystko jest należycie zorganizowane, abyś w samotności, od początku aż do śmierci mógł godnie przeżyć. Jakże to jest różne od rodzin śródziemnomorskich, gdzie we Włoszech, czy Grecji rodziny trzymają się zawsze razem, a najstarsi dziadkowie i babcie darzeni są ogromnym szacunkiem i miłością aż do końca.

A my w Polsce? Jesteśmy po środku. Trochę tacy i trochę tacy. Generalnie staruszkowie na dzieci nie mają co liczyć. Bo, albo są za biedne, albo są za wredne. Najczęściej z naszej winy, gdyż obdzieliliśmy je nadmierną miłością, tworząc samolubów, egoistów o nieustannej postawie roszczeniowej (osobiście nie narzekam i jestem z tego dumny). Pozostaje więc nam liczyć tylko na siebie i już w późnej młodości rozważać, jak sobie zabezpieczyć przyszłość.

Dzisiaj jest nas w Polsce prawie dokładnie 5 milionów emerytów. Co, biorąc pod uwagę ludność Polski wynoszącą 38,5 miliona ludzi, stanowi 13 procent społeczeństwa. Nie jest to wartość straszna, jak opowiadają różni czarnowidze. I co ciekawe, liczba emerytów w ostatnich latach się zatrzymała i bardzo niewiele rośnie. Nie będę tutaj zanudzał statystykami, liczbami, tabelami, czy wykresami. To materiał dla specjalistów i kto chce może w załączonych linkach sobie pogmerać. Powiem tylko, że 54% emerytów dostaje swoją emeryturę w wysokości poniżej 2 tysięcy złotych. A kobiety wyraźnie mniej od mężczyzn.

Życie w biedzie

Tak już niestety jest, iż przychodzi taki moment, że najbliższa osoba odchodzi i zostaje się ze swoją starością samemu. Dostając na życie kwotę poniżej tych dwóch tysięcy, oznacza to, że żyjemy w biedzie. Często nawet jesteśmy zmuszeni do drastycznych działań i nie możemy spokojnie dożywać w swoim własnym domu, bo nagle okazuje się, że całą tą śmieszną emeryturę zżerają comiesięczne opłaty: czynsze, media i inne. Wyprzedajemy się więc na starość. Przeprowadzamy się do jakiś studenckich pokoików. Pozbywamy się otoczenia, z którym byliśmy związani całe życie. A przecież mówi się – „Nie przesadza się starych drzew”.

No więc tak: 5 milionów emerytów to nie w kij dmuchał. I jeszcze na dodatek wszyscy oni mają prawo głosu. Czyli każdy, co chce władzy, chcąc nie chcąc, musi o nich poważnie myśleć. Gdy pominiemy ubeków, którzy powoli, lecz systematycznie wymierają, oraz komunistycznych przodowników, to się okaże, że coraz więcej naszej starszyzny, to tacy, co za komuny nie zdążyli porządnie narozrabiać i się zhańbić.

Samolubnie i egoistycznie muszę nadmienić, że gdy ponad trzydzieści lat tułałem się po morzach w blaszanej puszce, a zasłużony dla ówczesnej władzy koleś wycierał d. fotele na kolejnych placówkach, to dzisiaj (!!!), gdy za symbol komunizmu można pójść do więzienia, to ja, jako emeryt będę poniżej tych magicznych 2 tys. zł, a on, który się tak napracował dla dobra komunistycznej ojczyzny, taki zasłużony i pewnie z medalami za tępienie opozycji, spokojnie sobie pożyje aż do śmierci, za jakieś 3 – 4 tysiące.

Jednakże te 54 procent tych, których emerytury mieszczą się poniżej progu ubóstwa to dla państwa wstyd i nieustanny wyrzut sumienia. Ja rozumiem co to są priorytety. Władza musiała najpierw przemówić do młodych, aby zatrzymać dwa tragiczne dla państwa procesy: spadek urodzin i emigrację młodzieży. Stąd 500+ i Mieszkanie+. Tylko, że emeryci nie mają już czasu. Po prostu wymierają. I co najtragiczniejsze: często w biedzie i zapomnieniu.

Konieczne zmiany

Dlatego mając na uwadze ciężko się spinający budżet państwa żądam, aby jak najszybciej znieść opodatkowanie niskich emerytur – tych właśnie poniżej 2 tysięcy złotych.

Niech biurokraci i para-ekonomiści nie płaczą, bo nie są to aż tak straszne pieniądze. Uśredniając, to jest zostawienie około 200 złotych w portfelu emeryta. Czyli koszt, prosto licząc: 3 mln emerytów z emeryturami poniżej 2 tyś x ok. 200 zł x 12 miesięcy nie powinno przekroczyć 6 miliardów złotych rocznie. Przypominam, dla porównania, że 500+ to około 22 miliardy rocznie.

Taki powinien być pierwszy krok państwa w stosunku do emerytów. Może jeszcze nie w 2017 roku, lecz w 2018 koniecznie.

Dodam jeszcze, że generalnie opodatkowywanie emerytur jest głęboko niemoralne i państwo, które stawia się wyżej etycznie od banków, łupi obywateli bardziej niż one. Przecież każdy pracujący, zanim został emerytem, to praktycznie prawie przez 40 lat regularnie płacił podatki. Więc dlaczego musi na emeryturze za to samo jeszcze raz płacić? Gdyby, powiedzmy, składkę emerytalną sam odkładał w banku, to przecież nie byłaby ona opodatkowana. Coś tu potężnie nie gra i nie potrafię tego zrozumieć.
To nie jest należna państwu danina tylko ordynarny haracz.

Jestem optymistą i popieram dobrą zmianę. W działaniach premiera Morawieckiego, który wkrótce przejdzie z fazy projektowania do fazy realizacji, widzę autentyczny potencjał. A co więcej, po raz pierwszy od 1989 roku ma on plan skierowany nie tylko na mityczną gospodarkę, ale także na wzrost dobrobytu każdego obywatela. Dlatego uważam, że wskaźnik wzrostu PKB, nota bene, bardzo marny wskaźnik, lecz ogólnie zrozumiały, wkrótce wzrośnie do czterech procent, a jak ceny surowców, które mamy (węgiel, siarka, miedź) nadal będą tak rosły tak ładnie, to nawet te 4% przekroczy.
Wtedy z naprawą emerytur można przejść do następnego etapu.

Etap drugi, to podniesienie wszystkich najniższych wypracowanych emerytur do poziomu 2 tysięcy złotych. To również nie będą jakieś straszne i wielkie obciążenie dla państwa, jeżeli jednocześnie ustanowimy górny pułap emerytury, powiedzmy na poziomie 5 tysięcy złotych.
A znane są wszystkim emerytury w wysokości od 10 do 20 tyś. zł. W takiej modelowej sytuacji, powiedzmy prezes Rzepliński, którego emerytura wyniesie od 19 grudnia 2016 (wszyscy liczymy dni do tej daty), zadowoli się kwotą 5 tys., a pozostałe 10 tys. pozwoli aż dwudziestu emerytom, którzy dzisiaj mają 1500 zł, otrzymywać 2000 zł.

Ktoś może się zapytać i całkiem słusznie – skąd ja wziąłem te magiczne 2000 zł? Otóż moje wyliczenia i obserwacja wskazują, że jest to dzisiaj granica między nędzą i ubóstwem. Pisałem zresztą o tym. Żyjąc w nędzy nieustannie się martwisz, czy przeżyjesz kolejny miesiąc i modlisz się byś nie zachorował, lub spotkało cię jakieś nieszczęście. I, jak dotąd, nikt nie podważył tych dwóch tys…Oczywiście może się to lekko wahać, w zależności od regionu zamieszkania. A za dziesięć lat może to być 3000 zł a nie dwa.

ZUS musi zniknąć

Państwo musi się w końcu poważnie zająć emeryturami. Państwo PiSu, bo państwo PO, SLD, czy PSL, a nawet AWS myślało tylko i wyłącznie o sobie i nic przez ćwierć wieku w tym zakresie nie robiło. Obecna rewaloryzacja w granicach 5 złotych rocznie to kpiny z ludzi!

Jest wielu mądrych ekonomistów i matematyków, którzy potrafią stworzyć na przyszłość taki system emerytalny, który przestanie wreszcie być czarną dziurą. We wielu państwach na świecie, choćby za naszą zachodnią granicą emeryci mają względny dobrobyt. Czyli można. Dotychczasowy ZUS musi zniknąć. Koszty jego są ogromne, a efektywność bardzo mała. Praktycznie ta instytucja sama zżera lwią część składek emerytalnych i innych.

Pewna wyjątkowo durna posłanka minionej władzy poważnie rozważała możliwości eutanazji. Pewnie, dla państwa niewolniczego najlepiej byłoby, gdyby pracownik po przepracowaniu całego życia, natychmiast na koniec odszedł w zaświaty. Gdy premier Tusk podnosił wiek emerytalny do 67 lat, to może dalej planował podnieść go do 75? Całkiem możliwe…

W idealnej teorii państwa przejście na emeryturę jest nagrodą za lata trudu i znoju; za ciężką pracę i wychowanie następnych pokoleń. Emeryci cieszą się powszechnym szacunkiem, a życie ich dobiega końca w spokoju, bezpieczeństwie i radości.

Kpię sobie? Nie.Widziałem tysiące takich emerytów przed południem w kawiarenkach Paryża, Amsterdamu, czy Monachium. Spotykałem ich na plażach Hiszpanii, Grecji, czy Tunezji. Powiecie – oni są obywatelami bogatych państw… Czy to oznacza, że my na zawsze mamy być biedni, jako cały naród?

Chińczycy mówią i jak widziałem, praktycznie to realizują – pokaż mi, jak traktujesz swoich seniorów, a będę wiedział, na jakim etapie cywilizacji jesteś.

[1] http://www.newsweek.pl/biznes/liczba-emerytow-w-polsce-prognoza-emerytalna-newsweek-pl,artykuly,342837,1.html
[2] http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/emeryci-w-polsce-miesiecznie-wydajemy-na,229,0,1821669.html
[3] http://www.zus.pl/files/Struktura_po_waloryzacji_w_marcu_2016.pdf

Autor

- publicysta. Z zawodu inżynier elektronik pracujący od 30 lat za granicą na morzu. Konserwatysta.

Wyświetlono 5 komentarzy
Napisano
  1. Józef pisze:

    Panie Januszu – widzę, że na morzu jest dobry czas do przemyśleń i dobrych tekstów. Było by dobrze aby „dobra zmiana” te teksty czytała i wyciągała właściwe wnioski. Jak na ten czas wyciągają łatwą ręką pieniądze z mojej pracującej jeszcze kieszeni, a po wprowadzeniu 500+ odnoszę wrażenie jakbym zarabiał o 500 zł mniej. Tymczasem kwotę wolną od podatku zamrażają na najniższym europejskim poziomie łupiąc najniżej zarabiających i emerytów.
    Artykuł bardzo ważny, a temat warty upowszechnienia.

    Pozdrawiam
    Józef

  2. Janusz pisze:

    Witam Panie Józefie

    Pojmuje Pan skalę zaniedbań jakie były przez ostatnie 25 lat?
    Narzekał Pan wówczas? A teraz się Panu pogorszyło? Warto być uczciwym. Również wobec siebie.

    Pozdrawiam

  3. Jan Kowalski pisze:

    Spokojnie, za 5-6 lat większość Polaków będzie dziadami, bo najbardziej kosztowny jest brak wyobraźni, czyli głupota
    która w naszej umiłowanej ojczyźnie święci trumfy od kilku wieków.

  4. Lech Galicki pisze:

    Rada ( dla ) Starszych była kiedyś w cenie. Była. Pozostały dla ludzi w sile umysłu i lat rezerwaty i domy opieki społecznej. Monitorowane.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>