Starość nie taka straszna
Najczęściej mówimy o dyskryminacji, religii, wojnach, morderstwach itd., ale rzadko pamiętamy o seniorach, o naszych dziadkach. Przypominamy sobie o nich jedynie w Dzień Babci i Dziadka lub podczas reformy emerytalnej.
A co by bez nich było? Świat nie byłby taki ciekawy, oni mogą podzielić się z nami swoimi różnorodnymi doświadczeniami, czasem lepszymi, czasem gorszymi. Komu moglibyśmy zostawić dzieci pod opiekę, gdyby nie było dziadków, kto poczęstowałby nas ciastem domowej roboty lub pomógł w przygotowaniu obiadu, gdy wracamy po pracy?
Mamy coraz młodziej umierających dziadków
Dziadkowie umierają coraz młodziej. To mit, że mamy młodych seniorów. Wystarczy zobaczyć nekrologi, by przekonać się o tym, jak młodo umierają ludzie. Najczęściej na nekrologu można zobaczyć przedział od 60 do 70 lat – mężczyźni i od 65 do 80 lat – kobiety, czyli każdy, kto przechodzi na emeryturę, może pożyje na niej z 3-4 lata. To bardzo krótko, jeśli liczyć, np. 40 przepracowanych lat. Jednakże są osoby, które lubią pracę i pracują aż do własnej śmierci.
Mamo, popilnujesz Gosię?
Każda babcia dobrze zna to pytanie. A my możemy być wdzięczni za okazaną pomoc. Gdyby nie było dziadków, kto pilnowałby nasze pociechy? Oczywiście seniorzy się uaktywniają, powstają kluby seniora, specjalne kursy tańca czy dyskoteki, ale nadal babcia bądź dziadek z miłą chęcią popilnuje “wnusia/ę”. Jesteśmy coraz bardziej zabiegani, nie mamy czasem czasu, aby przysiąść na chwilę, odpocząć, odetchnąć, więc babcia w takiej chwili jest niezastąpiona, żadna opiekunka nie zrobi tego lepiej od niej.
Dziadkowie jak kopalnia wiedzy
Mamy wiele problemów w domu, konflikty itd. zatem kto lepiej od babci/dziadka odpowie na pytanie, co zrobić? Oczywiście są różne przypadki i nie można idealizować seniorów, bo każdy jest inny, jednakże doświadczenie jakie posiadają może pomóc w wielu problemach rodzinnych i warto się zapytać właśnie dziadków o zdanie, może nie zawsze pomogą, ale poczują się potrzebni.
“Easy, no stress”
Patrząc na wielu dziadków, można odnieść wrażenie, że prowadzą życie bezstresowe. Poruszają się powoli, a przecież wszędzie zdążą, mają mnóstwo czasu, z szyderczym uśmiechem patrzą się na rozpędzonych jak torpedy młodych. „Ci to mają przekichane, wszędzie gdzieś gonią, wszędzie gdzieś pędzą, eh”.
“Tam boli, tam łupie w kręgosłupie”
Każdy z nas uskarża się na różne bóle, choroby itp., ale pewni dziadkowie są w tym mistrzami. Najlepiej to widać, idąc do jakiejkolwiek placówki medycznej.
“- Ty, Irenka, słuchaj, jak mnie boli w kręgosłupie. Matko, to tak z rok będzie (…). Byłam u tego młodziutkiego lekarza, jak on tam miał… dr Mariusz Rok i wiesz Ty co? Jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki od razu mi się poprawiło, ale teraz znowu mnie ząb boli, Ty, Irenka, wyobrażasz sobie, jaki to jest okropny ból? Mojego kuzyna siostry brata syn, Irek, miał podobną sytuację. Ty wiesz, też miał taki ból, a potem na serce zmarł (…). Boję się, że mi też się to zdarzy. Ta starość to nieudana jest w ogóle”. – “No masz rację, Kazia”.
Krótkie pogawędki o niczym
Spotykają się staruszkowie i o czym rozmawiają? To jest strasznie, długa rozmowa o niczym. To przykładowy fragment krótkiej rozmowy o niczym w wykonaniu dwóch staruszków siedzących na ławce przed blokiem:
– Hej, Stefan, co u Ciebie?
– A wszystko dobrze, a u Ciebie?
– A wszystko dobrze, tylko od rana mnie jakoś tak noga boli.
– Tak, aha, to niedobrze.
– No, niedobrze…
Po 5 minutach…
– No, Stefan, tośmy sobie pogadali, muszę lecieć, wiesz, stara z obiadem czeka”.
Warto się złościć na tę starość? Nie jest chyba ona taka zła, każdego z nas ona czeka, czy chcemy tego, czy też nie. Starość jest jakimś ostatnim przystankiem do tej mety.