Ustawa antyterrorystyczna. Rejestracja karty SIM wystawia nas złodziejom! | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 13.07.2016

Ustawa antyterrorystyczna. Rejestracja karty SIM wystawia nas złodziejom!

Od niedawna obowiązuje nowa ustawa o działaniach antyterrorystycznych. Uchwalona w pośpiechu, bez oglądania się na wnioski i uwagi przedstawicieli opozycji (bo ta, jak wiadomo, nie jest w stanie wprowadzić żadnych pozytywnych wartości do tak ważnego „aktu prawnego). Konieczność jej szybkiego uchwalenia w obecnym kształcie rząd motywował zbliżającym się wielkimi krokami warszawskim szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, na które, wg niektórych ekspertów, przybyć może do Polski nawet dwa i pół miliona pielgrzymów z najważniejszym z nich, papieżem Franciszkiem. O tym, że do czasu tych wydarzeń ustawa praktycznie „nie zacznie działać”, jakoś nikt nie chciał głośno, a nawet cicho – mówić. A szkoda.

antyterrorysci_cwiczenia_1

Dla przeciętnego Kowalskiego ustawa ma jeden, za to bardzo znaczący wymiar. Ukochana przez Naród „władza” zażyczyła sobie, aby w ciągu najbliższego półrocza zarejestrowane zostały wszystkie karty działające w systemie przedpłaconym. Za pół roku zniknąć mają telefony (numery), których właściciel nie będzie łatwy do ustalenia przez „władze”.

Zastanawiam się, jaki jest cel tego akurat działania. Że system okaże się nieskuteczny – nie muszę przekonywać. Ustawa nie zakazuje zbywania (nawet odpłatnego) zarejestrowanych kart SIM. Nie nakazuje także „wyrejestrowywania” kart zagubionych, nieopłaconych itp. Ryzyko, że zarejestrowane przez siebie karty sprzedam akurat sprawcy działań terrorystycznych nie jest wielkie. A jeśli nawet, to w końcu po wtargnięciu antyterrorystów powiem, że już nie jestem użytkownikiem takiej karty. Ba. Okażę umowę sprzedaży takiej karty. I co? I nic.

Władza jak nie znała (?), tak nadal nie będzie znała użytkownika takiej karty. O tym, że prawdziwi terroryści sprawę załatwią zupełnie inaczej – chyba nie muszę mówić. Jaki więc cel przyświecał władzy? Do głowy przychodzi odpowiedź, która nie tylko jeży włosy na głowie, ale wręcz podważa wiarę w działania obecnego rządu dla dobra społeczeństwa. „Po owocach ich poznacie”.

Twierdzę, że skutkiem obowiązku zarejestrowania kart działających w systemie „pre-paidowym” będzie znaczące ożywienie rynku handlu danymi. Doprowadzi to do kolejnych tragedii ze spłatami nigdy niezaciągniętych kredytów, powstawaniem setek, jeśli nie tysięcy fikcyjnych firm, które będą brały udział w procederze wyłudzania podatku VAT i wielu, wielu innych co najmniej negatywnych zjawisk.

Już rejestrowałem swoje karty. Za każdym razem, oprócz wymaganych ustawą danych, osoby rejestrujące „zdobywały” mój adres zamieszkania. (Przecież moje dane musiały spisywać z dowodu osobistego. Doszło nawet do tego, że w jednym z salonów sieci telefonii komórkowej pan zagroził, że jeśli nie pozwolę zeskanować mojego dowodu, to on nie będzie miał możliwości zarejestrowania karty). Jak więc widać, na rynku pojawią się dane osobowe jeśli nie milionów, to na pewno co najmniej setek tysięcy Polaków.

O tym, jak będą wykorzystane (nie, nie przez władze – te zapewne nie potrafią skorzystać z tych danych nawet w ramach wprowadzonej właśnie ustawy) przez wszelkiej maści hochsztaplerów, może świadczyć fakt, że już następnego dnia po dokonanej rejestracji na właśnie zarejestrowany numer otrzymałem wiadomość tekstową o przesyłce pieniężnej. Miałem potwierdzić, że następnego dnia będę w domu. O tym, że takie potwierdzenie kosztowałoby mnie ok. dwadzieścia pięć złotych, chyba już nie muszę pisać. Ilu ludzi da się nabrać na ten, stosunkowo mało szkodliwy społecznie występek? Ale, jak wspomniałem wyżej, będą i poważniejsze przypadki. Będą przestępstwa. A ich motorem sprawczym będzie działanie rządu Rzeczpospolitej Polskiej, forsującego ustawę, zwaną w skrócie „antyterrorystyczną”. W mojej ocenie to właśnie rząd będzie za te przestępstwa odpowiadał.

Problemem dla organów ścigania i sprawiedliwości będzie jedynie ustalenie, czy stwarzając okazję (a ta, jak wiadomo, czyni złodzieja) rząd działał z określonym zamiarem, czy nieświadomie. Odpowiedź na to pytanie może mieć wpływ na wymiar kary. I, co najważniejsze, kara nie musi ograniczyć się tylko do wymiaru politycznego. Zapewniam, że sprawny prokurator, nawet bez oglądania się na wytyczne Prokuratora Generalnego, znajdzie bez trudu całkiem ciekawe paragrafy, zagrożone wieloletnimi wyrokami.

Ale jest furtka! Wszak w obecnym stanie prawnym Prokurator Generalny może pewne działania nakazać (lub je wstrzymać). Ostatecznie zawsze jeszcze istnieje jeszcze coś, co nazywa się prezydenckim ułaskawieniem.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. pomidore pisze:

    Mądry artykuł. Nie jestem sympatykiem Platformy, ale PiS takimi ruchami potwierdza najgorsze opinie na swój temat.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika