Zablokowali wejście do spółdzielni Ujeścisko. "Nie chcą wpuścić nowego zarządu" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.04.2020

Zablokowali wejście do spółdzielni Ujeścisko. „Nie chcą wpuścić nowego zarządu”

Zabarykadowali się w budynku i nie chcą wpuścić nowego zarządu. Taka sytuacja miała dziś miejsce w gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Ujeścisko”.

Znów gorąco w spółdzielni „Ujeścisko”. Tym razem grupa działaczy zabarykadowała się w jej siedzibie i nie chce wpuścić do środka nowego zarządu w składzie: i Michał Zając, który został powołany przez Radę Nadzorczą.

W siedzibie spółdzielni znajdować się mają: były prezes Grzegorz Harasymiuk, tymczasowy członek zarządu Rafał Nowak i Maciej Skalik – przedstawiany jako aktualny prezes.

O sytuacji informuje na bieżąco gdański radny, Przemysław Majewski, który od dawna wspiera mieszkańców w walce ze spółdzielnią, wobec której piętrzą się zarzuty.

Wszystkie inwestycje realizowane przez SM Ujeścisko są opóźnione, niektóre o kilka lat. Nie widać obecnie szans na ich dokończenie, o zaległe pieniądze dopominają się wierzyciele, w tym jeden z generalnych wykonawców, konta spółdzielni blokuje komornik, a w międzyczasie narastają także spory wewnątrz samej spółdzielni.

Kilka miesięcy temu Grzegorz Harasymiuk zrezygnował z kierowania spółdzielnią, miał go zastąpić Maciej Skalik, który dotychczas występował jako „prezes”, jednak tego, że Skalik jest prezesem spółdzielni nie potwierdzają dokumenty Krajowego Rejestru Sądowego, który ws. powołania Skalika miał wątpliwości i wezwał spółdzielnię do uzupełnienia brakującej dokumentacji. Aktualnie w aktach sądowych widnieje jedynie Andrzej Marcinowski jako „zastępca prezesa” spółdzielni. Wobec osoby Macieja Skalika od samego początku istniał szereg wątpliwości, zarówno w kontekście jego powołania, jak i kompetencji. Mieszkańcy wprost twierdzili, że na stanowisku jest „słupem”.

Nic nam również nie wiadomo o jakimkolwiek planie naprawy sytuacji w spółdzielni, choć na początku mówiło się, że Skalik taki plan ma przygotowany… Sporo za to wiadomo na temat tego, w jaki sposób prowadził rozmowy z mieszkańcami, inwestorami czy wierzycielami. Podobno czynił to bardzo niechętnie i trudno było się z nim w ogóle skontaktować (ostentacyjnie miał przerywać rozmowy telefoniczne), jednak gdy już dochodziło do spotkań, próbował mieszkańców uspokajać i przekonywać, że „wszystko jest pod kontrolą”, unikając jednak konkretów i nie szczędząc jednocześnie wulgaryzmów – na co zwracają uwagę osoby, które z nim rozmawiały i które głosiły się no naszej redakcji. Co ciekawe, rozmowy te – zamiast w siedzibie spółdzielni – Skalik miał prowadzić wieczorami w jednej z popularnych restauracji typu fast-food na gdańskiej Oruni…

O szczegółach będziemy Państwa informowali, tymczasem Rada Nadzorcza powołała właśnie nowy zarząd, który w asyście policji próbuje dostać się do siedziby.

Autor

- dziennikarka Gazety Bałtyckiej.



Moto Replika