Zdemaskowane teorie Balcerowicza. W co gra znany ekonomista?
Leszek Balcerowicz – kreowany przez niektóre media na ekonomicznego eksperta – podobno od zawsze opowiadał się po stronie wolnego rynku i tzw. kapitalizmu. Nic bardziej mylnego. Teoria Balcerowicza dotycząca np. funkcjonowania banków jest niczym innym jak koncepcją tworzącą najczystszą formą gospodarki planowej, właściwej dla minionej epoki.
Leszek Balcerowicz to człowiek, który w latach 90 realizował w Polsce plan gospodarczy autorstwa Jeffrey’a Sachs’a, za którym z kolei stał spekulant walutowy George Soros. Jest doktorem habilitowanym nauk ekonomicznych. Podczas występów medialnych bardzo często powołuje się na swoją „głęboką wiedzę ekonomiczną”. Zaciekle broni własności prywatnej, jako najlepszej i najbardziej wydajnej formy funkcjonowania każdego niemal podmiotu na rynku. Stąd od lat głoszone przez Balcerowicza hasło „prywatyzacja”.
Gdyby jego teoria była w pełni prawdziwa, bez trudu moglibyśmy wskazać:
- prywatny uniwersytet, który liczy się choćby na polskim rynku i jest w stanie konkurować pod względem poziomu kształcenia z najlepszymi uczelniami publicznymi
- prywatny szpital, który bezpośrednio ratuje ludzkie życie, dysponując tzw. Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym, albo chociaż taki, który jest w stanie przeprowadzić skomplikowaną operację – np. z zakresu transplantologii
- prywatną uczelnię medyczną, która kształci dobrych lekarzy, mając odpowiednie zaplecze dydaktyczne i naukowe
- prywatną uczelnię techniczną, która mogłaby konkurować z najlepszymi technicznymi uczelniami publicznymi
- prywatną uczelnię wojskową, która w sposób profesjonalny kształci przyszłych oficerów
Okazuje się jednak, że takie podmioty bardzo trudno jest wskazać, co poddaje w wątpliwość całą teorię o bezwzględnym prymacie własności prywatnej ponad publiczną. Owszem, jest ona bardzo wskazana, ale nie we wszystkich obszarach.
Ale w tezach głoszonych przez Balcerowicza odnajdziemy jeszcze inne bardzo ciekawe zjawisko, które można określić mianem recydywy gospodarki planowej (centralnie sterowanej).
Doktor Balcerowicz sporo ostatnio mówi o bankach w kontekście proponowanych zmian prawnych dotyczących np. podatku bankowego. Twierdzi, że „każda zmiana prawa w zakresie podatków, która dotyczyć będzie banków – zostanie przez te banki przerzucona na klientów”. Co to w istocie oznacza?
Oznacza, że wg pana Balcerowicza – zyski banków są niejako z góry ustalone (przez nie same) na niezmiennym poziomie i żadne okoliczności zewnętrzne (zmiana prawa podatkowego, zmiana koniunktury itp.) nie mogą wpłynąć na ich korektę! Banki muszą mieć zyski takie, jakie chcą mieć i WOLNY RYNEK NIE MOŻE MIEĆ NA NIE WPŁYWU! Tyle, że to jest właśnie gospodarka centralnie planowana i to w najczystszej formie!
Taka zasada przyświecała polskiej ekonomii w okresie PRL-u, kiedy to ceny towarów ustalał Komitet Centralny i robił to niezależnie od wszelkich ekonomicznych wskaźników. Do czego to doprowadziło – wszyscy wiemy.
Jaką zatem wizję ekonomiczną ma doktor Balcerowicz? Czy jest zwolennikiem gospodarki rynkowej, czy też gospodarki planowej? (Są to dwa zupełnie różne systemy gospodarcze). A może planowe (centralnie sterowane przez właścicieli banków) mają być tylko zyski banków? Cóż, takich i podobnych pytań można stawiać znacznie więcej.
Ale im jest ich więcej, tym autorytet ekonomiczny (jeśli w ogóle istnieje) doktora Balcerowicza jakby coraz mniejszy. I pewnie m. in. dlatego, choć (co może budzić pewien niesmak) powszechnie nazywany „profesorem”, dotychczas takiego tytułu od żadnego z polskich prezydentów nie otrzymał.