Zgniło-kwaśny smród na Szadółkach. Mieszkańcy: „Przenieść siedzibę Adamowicza na wysypisko”
Coraz większy smród na gdańskich Szadółkach! Sfrustrowani mieszkańcy nie są w stanie nic z nim zrobić, choć apelują, protestują i proszą władze miasta, bo mają dość takiego uciążliwego życia. Tymczasem Zakład Utylizacyjny chwali się swoimi nowoczesnymi technologiami…
Problem Zakładu Utylizacyjnego – to przykład indolencji i całkowitej kapitulacji władz Gdańska, skazujących mieszkańców na życie w niegodnych i nieludzkich warunkach. Prawie 400 mln zł wydano na inwestycje, które miały fetor wyeliminować. Tymczasem jest on coraz większy!
Wielu mieszkańców uważa, że dziś problemem gdańskiego wysypiska powinna się zająć prokuratura i ABW, bo według nich, poza fetorem rozkładających się śmieci, czuć smród gigantycznego „przekrętu”. Przypomnijmy – mówimy o kwocie prawie 400 mln. zł!!!
– To jest straszliwy, zgniło-kwaśny smród na ogromnej przestrzeni – mówią mieszkańcy okolic Szadółek. – Tak specyficzny, że od razu wiadomo, że z wysypiska. Tego nie da się opisać. To trzeba poczuć. Wystarczy przejechać obwodnicą. Nawet z samochodu czuć.
A co na to prezydent Gdańska? Z uśmiechem informuje mieszkańców, że „będzie śmierdziało”. Następnie mówi, że przecież informował, że będzie śmierdziało. Mieszkańcy mówią, że to jest kpina, całkowita kapitulacja i kompromitacja władz Gdańska. – Tak robić po prostu nie wolno! – mówią zgodnie.
– Jeżeli pan prezydent Adamowicz nie wie, jak problem smrodu rozwiązać, to my mamy na to sposób – mówią mieszkańcy. – Otóż wystarczyłoby, decyzją rady miasta, przenieść siedzibę prezydenta na wysypisko w Szadółkach i w tym smrodzie urzędowałby tak długo, aż rozwiązałby problem. Gwarantujemy, że smród zniknąłby bardzo szybko.
Mieszkańcy sugerują także nieuczciwe działania propagandowe ze strony Zakładu Utylizacyjnego lub gdańskiego magistratu.
– Niedawno ukazał się nawet artykuł na jednym z portali internetowych, pokazujący jak nowoczesną linię technologiczną ma Zakład Utylizacyjny – mówi jeden z naszych Czytelników. – To już Himalaje bezczelności! Kpiny z nas mieszkańców!!! Co oni chcą nam pokazać? Że jest wszystko w porządku, świetnie i nowocześnie? A po co ten artykuł? Kto go sponsorował? Albo sam Zakład Utylizacyjny, albo Urząd Miejski, ale to i tak to samo, bo wysypisko należy przecież do miasta. Oni sobie piszą a tu się już nie da żyć. To jest skandal!!!
Problem wysypiska na Szadółkach jest obecnie jednym z najważniejszych problemów Gdańska, ale stanowi też niebagatelny problem dla mieszkańców sąsiednich miast dojeżdżających do pracy. Ulatniający się bowiem fetor jest „wizytówką miasta” dla przejeżdżających obwodnicą, w tym też wielu osób z zagranicy.
Obiecujemy, że zrobimy wszystko, co będzie w naszej mocy, żeby tę sprawę opisywać obiektywnie i w ten sposób spowodować, aby sytuacja mieszkańców dzielnic Ujeścisko, Szadółki, Chełm, Kowale czy Jasień, w końcu się polepszyła, bo smród na tych obszarach jest wyjątkowo dotkliwy i czasem wręcz naprawdę nie do zniesienia.
Adamowicz ma rację.Szadółki śmierdziały i będą śmierdzieć.Zwałowanie odpadów „mokrych” to nie żadne „kompostowanie” a zwyczajna beztlenowa fermentacja metanowa.Pytanie kto za to beknie?
Mieszkam w Rumi. Smród był tu dokuczliwy, ale z drugiego wysypiska śmieci – z EkoDoliny w Łężycach. Został zastosowany tutaj niemiecki sposób: przykryto mokre gnijące śmieci materiałem półprzepuszczalnym i ziemią oraz obsadzono teren. Wtedy przestało śmierdzieć. Takie góry śmieciowe przysypane ziemią i obsadzone zielenią już dawno były w Niemczech w okolicach Monachium. Problem polega na tym, że w Szadółkach włądze nie chcą zastosować tego sprawdzonego sposobu. W Szadółkach chcą zbudować dach a to nic nie pomoże.