W najbliższym tygodniu ponownie na turniejowych kortach pojawią się polscy tenisiści Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz. Radwańska wystąpi w Montrealu, natomiast Janowicz po kilku miesiącach przerwy weźmie udział w challengerze w hiszpańskiej Segowii.

Radwańska poprzednio rywalizowała 4 lipca br. podczas wielkoszlemowego Wimbledonu. Wówczas uległa Dominice Cibulkovej po trzysetowym pojedynku. Tak więc Polka nie będzie obecna na kortach przez trzy tygodnie. Wprawdzie krakowianka miała wystąpić już w tym tygodniu w rozgrywkach w Stanfordzie, jednak nie jest jeszcze gotowa do gry. W Wimbledonie bowiem 27-latka nabawiła się kontuzji prawej ręki i wskazana była taka przerwa, choć nasza rodaczka regularnie trenuje, by być przygotowana przed występem w kanadyjskim Montrealu.

Polka obecnie jest czwarta w rankingu WTA. Tegoroczna IV runda Wimbledonu to dużo słabszy wynik niż w ubiegłej edycji, podczas gdy dotarła do półfinału. W porównaniu do zeszłego roku Radwańska w tym nie zagra w Stanfordzie. W 2015 r. doszła ona do ćwierćfinału. Turnieje w Montrealu i Toronto są rozgrywane wymiennie co roku (teraz w Toronto będą grać panowie). W poprzednim roku polska zawodniczka osiągnęła półfinał.

Po zakończeniu imprezy w Montrealu Radwańska będzie miała zaszczyt uczestniczyć w Igrzyskach Olimpijskich, które odbędą się w Rio de Janeiro. Następnie Polka powróci do Ameryki Północnej, by kontynuować występy w cyklu US Open Series przygotowującym do ostatniego w bieżącym roku wielkoszlemowego turnieju, tj. US Open. Impreza w Cincinnati będzie ostatnim sprawdzianem dla Radwańskiej przed startem w Nowym Jorku. Warto dodać, że Agnieszka jeszcze nigdy nie awansowała do ćwierćfinału na kortach Flushing Meadows.

Radwańska w Montrealu pierwszy mecz rozegra prawdopodobnie we wtorek (najpóźniej w środę). Z racji rozstawienia Polka rozpocznie kanadyjskie zawody od II rundy. Jej przeciwniczką na starcie będzie albo Monica Niculescu z Rumunii, albo Jelena Ostapenko z Łotwy. Obie tenisistki zmierzą się ze sobą w poniedziałek. Krakowianka jest rozstawiona z numerem 4. W części drabinki, w której znajduje się Radwańska, rozstawione są również siostry Williams. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w ćwierćfinale polska tenisistka może trafić na Venus Williams, a jeśli dojdzie do tego pojedynku i wygra, to w półfinale może przyjdzie jej zmierzyć się z Sereną Williams.

Ponadto oprócz Radwańskiej w Rogers Cup wystąpi Magda Linette, która w kwalifikacjach pokonał dziś Niemkę Sabine Lisicki 7:5, 6:2. W sumie w Montrealu zagrają trzy Polki. W grze podwójnej bowiem wystąpi Alicja Rosolska (w parze z Japonką Nao Hibino). Istotną informacją dla polskich fanów jest to, że Rosolska triumfowała dziś w finale debla w Bastad (Szwecja) z Rumunką Mitu na korcie ziemnym.

Powrót „Jerzyka”

Dobrą wiadomością jest z kolei powrót na korty Jerzego Janowicza. Łodzianin nie rywalizował od 19 stycznia. Od tego czasu minęło już pół roku i Janowicz problemy zdrowotne ma już za sobą, natomiast nie jest jeszcze gotowy do gry na 100% na najwyższym poziomie. Dlatego też niespełna 26-letni tenisista zdecydował się wystąpić najpierw w challengerze w Segowii. Co ciekawe, challenger ten z pulą nagród wynoszącą jedynie 64 tys. euro, nie jest wcale słabo obsadzony. Z numerem 1 rozstawiony został Hiszpan Nicolas Almagro, a np. turniejową „dwójką” jest Czech Lukas Rosol. Janowicz znajduje się na szóstym miejscu wśród rozstawionych.

Trudno teraz powiedzieć, jakie decyzje po tym turnieju podejmie Janowicz. Polski tenisistka ma pojawić się na Olimpiadzie. Potem, tak jak i Radwańska powróci do Stanów Zjednoczonych, ale nie wiadomo, czy zagra w którymś z turniejów przed US Open. Jako że pozycja Janowicza została zamrożona, nie będzie on musiał przebijać się przez eliminacje, aby znaleźć się w głównej drabince ostatniej w tym roku wielkoszlemowej imprezy.

Janowicz w Open Castilla y Leon Villa de El Espinar zacznie zmagania we wtorek. Jego rywalem będzie Włoch Luca Vanni.