Ciupaga i kierpce, czyli kultura podhalańska. Zwyczaje świąteczne. | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 6.03.2014

Ciupaga i kierpce, czyli kultura podhalańska. Zwyczaje świąteczne

W poprzednim artykule pisałam o kulturze góralskiej, ale kultura ta to nie tylko strój, taniec czy gwara. To również zwyczaje świąteczne, które są charakterystyczne dla tej grupy społeczeństwa polskiego. I właśnie teraz chciałabym się przyjrzeć świętom i tradycjom panującym w polskich górach.

boże_narodzenie_na_podhalu

Pierwszym świętem, jakie chciałabym opisać, a zarazem najważniejszym dla górali, jest święto Bożego Narodzenia. Poprzedza je  okres adwentu, w którym obowiązują określone zasady. Post jest bardzo surowo przestrzegany. W okresie adwentu w ogóle nie spożywa się mięsa i tłuszczu. Do potraw używana się mleka, a w niektórych domach pości się nawet od mleka, potrawy smaruje się olejem lnianym, w niektóre dni: niedziela, wtorek, czwartek masłem.

W dniu Św. Łucji, przypadający na dwanaście dni przed Bożym Narodzeniem, bacowie przewidują pogodę na poszczególne miesiące w roku.

W dzień Wigilii obowiązuje ścisły post. W niektórych domach nie je się niczego przez cały dzień aż do wieczora. W innych je się tylko owsiany moskol, ziemniaki opiekane na blasze i surową kiszoną kapustę. W dzień Wigilii nie chodzi się do nikogo, a jeżeli do Nas ktoś przyjdzie – to ma to znaczenie wróżebne. Jeśli jest to  mężczyzna – oznacza on pomyślność, a kiedy kobieta – to znaczy, że będą niepowodzenia w przyszłym roku.

Wieczerza wigilijna powinna składać się z dwunastu potraw, jednak w biedniejszych domach tak nie jest. Tradycyjnie wszędzie jest żurek z mąki jęczmiennej, barszcz zabielany, kapusta z grochem i grzybami i kluski ze śliwkami, czasem z makiem dobrze osłodzonym, co jest przysmakiem dzieci. W domach bogatych gazdów na wigilijnym stole pojawia się pstrąg smażony na lnianym oleju.

Tak jak u nas wieczerzę rozpoczyna się, gdy na niebie rozświeci się pierwsza gwiazdka. Wtedy to gazda stawiał w kącie izby snopek owsa. Pod obrusem na stole znajduje się sianko, a nad stołem zawiesza się podłaźnik, czyli jodełkę przystrojoną kolorowymi papierkami, opłatkami i ozdobami ze słomy. Przed rozpoczęciem uczty gazda bierze owe jodełki i złożonymi na krzyż czyni święty znak nad zwierzętami i zostawia podłaźnik przed wejściem do szopy. Wracając do domu, wita się z domownikami tradycyjnym góralskim powitaniem: „ Niek pokwolony będzie Jezus Krystus”. I w tym momencie wszyscy odmawiają modlitwę i dziękują Bogu za udany rok i pomyślność w następnym oraz zasiadają do uczty.

Bardzo dużą różnicą między znanymi przez nas tradycjami świąt Bożego Narodzenia, a tymi obchodzonymi w górach jest dodatkowe nakrycie na stole. Owszem, także w górach jest ten obyczaj, ale nie jest tak jak u Nas dla niespodziewanego gościa, ale jak to mówiła moja babcia „ żeby bieda się najadła i dała Nam spokój”.

wielkanocna-święconka
Kolejnym dużym świętem na południu naszego kraju jest Wielkanoc. W Wielką Sobotę są święcone pokarmy, nazywane świynceliną. W koszyku wyplecionym z korzeni jałowca układa się bochenek chleba własnego wypieku, sól, masło, wędzoną słoninę, kiełbasę, korzeń chrzanu, barwione w łupinach cebuli, baranka z masła lub sera owczego wszystko przyozdabia się gałązkami mirtu lub jafrem. W tym dniu w kościele odbywa się obrzęd święcenia wody i ognia.

Drugi dzień świąt – to lany poniedziałek czyli śmigus-dyngus – wzajemne oblewanie się wodą. Kiedyś ludzie, którym nie odpowiadało takie lanie, wykupywali się od niego poczęstunkiem wódki, ciastem i święconym jajkiem. Dzisiaj nie słyszy się o wykupie, a polewanie traktowane jest jako forma zalotów, młodzi chłopcy często używają wody perfumowanej. Nie ma więc powodów do wykupywania się od miłej tradycji. To poniedziałkowe oblewanie ma głębszy sens: oczyszczania duszy i przypomnienia, że woda jest konieczna do życia, że bez wody nie ma radości ani urody.

W Zielone Święta wieczorem na Podhalu pali się ogniska na wiyrchak- ogromne watry widoczne z daleka. To jeden z najstarszych zwyczajów. Przyjęty z czasów pogańskich, kiedy to w święto Kupały witano porę letnią, a młodzi mężczyźni podczas tej nocy wybierali sobie żony. Na Podhalu nie obchodzi się sobótek świętojańskich, w zamian – takim obrzędom służą Zielone Świątki. Młodzież na dwa, trzy dni przed świętem ściąga z lasu chrust i suche drzewo, a w dniu święta po zachodzie słońca zapala wielkie stosy. Chłopcy oświetlają płonącymi fakłami zrobionymi z płatów kory smrekowej zszytej włóknem w formie sakwy. Do środka wrzuca się żywicę, a sakwę przytwierdza na długim kiju, by po zapaleniu nie poparzyć się i nie zabrudzić ubrania. Z tradycjami zielonoświątecznymi wiązały się od najdawniejszych czasów przeróżne tajemnice i magiczne obrzędy. Przetrwałym do niedawna był zwyczaj rozsiewania po polach popiołów i watry, które miały przynosić dobre urodzaje i obfite plony.

Na Podhalu obchodzi się również wigilię Św. Andrzeja – czyli znane przez wszystkich, popularne Andrzejki, podczas których tradycyjnie leje się wosk i przepowiada przyszłość.

Wśród podhalańskich zwyczajów ważne miejsce zajmują też obrzędy związane z hodowlą i wypasem owiec np.: święcenie ich przed wyjściem na halę, okadzanie owiec dymem z poświęconego jałowca i bazi wielkanocnych, czy choćby zakaz łamania drzewa na kolanie, który miał uchronić owce przed uszkodzeniem nóg na stromych zboczach.

Jak widać, niektóre święta góralskie są podobne do naszych, niektóre zupełnie inne. W następnym artykule przyjrzę się weselom góralskim, które są również bardzo ciekawe i odmienne od tych, które znamy.

Autor

- dziennikarka. Z zamiłowania fotografka. Miłośniczka siatkówki i filmu.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika