Afera Port Service. Gdańscy działacze PiS krytykują władze samorządowe a prokuratura stawia zarzuty.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w ostatni poniedziałek działacze Prawa i Sprawiedliwości z Gdańska zapowiedzieli powiadomienie Komisji Europejskiej w sprawie działalności Port Service i trudności w usunięciu niebezpiecznych dla zdrowia mieszkańców odpadów, które zalegają w żwirowni w Ełganowie.
Działacze PiS z okręgu Gdańskiego skrytykowali władze samorządowe za brak skutecznych działań w sprawie afery Port Service. Również w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku były prezes firmy, Krzysztof P. usłyszał zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw przeciwko środowisku. Podejrzenia dotyczą nieprawidłowego składowania odpadów, w których skład wchodził HCB – heksachlorobenzen.
Heksachlorobenzen (HCB) jest środkiem grzybobójczym, używany do impregnacji drewna. Stosowanie tego związku jest zabronione na mocy międzynarodowej konwencji sztokholmskiej jako trwałe zanieczyszczenie organiczne. HCB spowodował w połowie XX wieku masowe zatrucie w Turcji. Osoby poszkodowane spożyły chleb wytworzony z ziaren, które przeznaczone były do celów rolniczych. Do ziaren dodano 10% roztwór HCB, aby zatrzymać rozwój grzybów.
– Obowiązkiem władz Gdańska jest kontrolowanie tego, co wydobywa się z komina spalarni Port Service. Powinien to być monitoring stały, na wzór tego, który jest tworzony obecnie wokół Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach – stwierdził Kazimierz Koralewski, radny miejski z opozycyjnego klubu PiS.
Działacze PiS poprzez eurodeputowanych chcą poinformować Komisję Europejską, która ich zdaniem jest „uczulona na wszelkie przejawy łamania prawa ekologicznego”. Posłowie są również przekonani o zaniedbaniach w tej sprawie ze strony Ministra Środowiska.
Według prokuratorów zajmujących się tą sprawą, wicedyrektor departamentu odpowiedzialnego za sprawy ochrony środowiska w Urzędzie Marszałkowskim, Anna G.-K również popełniła przestępstwo. Urzędniczka usłyszała zarzut przyczynienia się do składowania niebezpiecznych odpadów w sposób zagrażający życiu i zdrowiu ludzi oraz środowisku. Anna G.-K. wydała pozwolenie na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów, nie upewniając się czy firma posiada odpowiednie warunki, by owe odpady składować.
W sprawie zarzutów kierowanych do władz samorządowych przez działaczy PiS, wypowiedział się Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska.
Oświadczenie Rzecznika Prezydenta Gdańska:
Niezależnie od tego Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku, na polecenie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku z prośbą o pilne przysłanie informacji z wyników kontroli przeprowadzanych w zakładzie Port-Service. Pismo zostało przesłane dziś (15 maja). Wydział dodatkowo zwrócił w piśmie uwagę na potrzebę bilansowania importowanych odpadów w stosunku do możliwości przerobowych zakładu.
Jednocześnie informujemy, że na mocy poprzedniej ustawy z dnia 30 lipca 2004r. o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów, zezwolenia na import odpadów niebezpiecznych opiniowane były przez samorządy gminne.
Niestety od 2007 roku, po zmianie ustawy, tej możliwości gminy zostały pozbawione. Obecnie o taką opinię Główny Inspektor Ochrony Środowiska (organ wydający zezwolenia) występuje do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
W 2006 roku Prezydent Miasta Gdańska, kierując się dobrem mieszkańców, dwukrotnie negatywnie zaopiniował odbiór odpadów do Port-Service z zagranicy. Wówczas na podstawie opinii prezydenta Główny Inspektor Ochrony Środowiska nie wydał zakładowi zgody na import odpadów.
Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska