Gdański Klub Biznesu. Konieczna pomoc społeczna dla lokalnych przedsiębiorców | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 2.10.2012

Gdański Klub Biznesu. Konieczna pomoc społeczna dla lokalnych przedsiębiorców

Kwiat lokalnego biznesu nie będzie miał mi za złe, jeśli będę go od dziś zaliczał do grupy tych, dla których należy w pierwszym rzędzie otworzyć drzwi pomocy społecznej.

Strona internetowa Gdańskiego Klubu Biznesu.

Przeczytałem wczoraj w Gazecie Wyborczej artykuł Krzysztofa Katki na temat Gdańskiego Klubu Biznesu („Klub zna się na biznesie”, Gazeta Wyborcza z 0.10.2012).

Uważałem, że jestem dość odporny psychicznie, że niełatwo mnie wyprowadzić z równowagi. A tymczasem artykuł pana redaktora Katki wstrząsnął mną dogłębnie.

Po raz pierwszy uświadomiłem sobie, jak trudna musi być rola biznesmena w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Okazało się, że kwiat gdańskiego biznesu, że gdańska elit, że ci, którzy dla Gdańska i Rzeczpospolitej wypruwają sobie żyły, nie są w stanie płacić za wynajmowanie willi w centrum Gdańska stawek rynkowych.

Muszą w zbożnym dziele (na podst. statutu Gdańskiego Klubu Biznesu)

  • „należytej reprezentacji i obrony interesów środowiska przedsiębiorców, ze szczególnym uwzględnieniem Członków Klubu,
  • umacnianie zasad gospodarki rynkowej,
  • budowy prestiżu i siły środowiska przedsiębiorców,
  • dbałości o przestrzeganie etyki w działalności gospodarczej…”,

uciekać się do opłat na poziomie 3,3 zł/m² najmowanej powierzchni. Jest to troszkę mniej, niż muszą płacić, po zastosowaniu wszystkich możliwych ulg i zniżek, najubożsi w Gdańsku najemcy mieszkań komunalnych!

Dzięki Bogu mamy w Gdańsku prężny magistrat, który, pod niezawodną ręką prezydenta Pawła Adamowicza, wyciągnął do ubogich biznesmenów pomocną dłoń. Chwała mu za to.

Mam wszakże nadzieję, że wspomniany wyżej kwiat biznesu nie będzie miał mi za złe, jeśli będę go od dziś zaliczał do grupy tych, dla których należy w pierwszym rzędzie otworzyć drzwi pomocy społecznej.

Wszak tam są jeszcze jakieś pieniądze. A te, jak powszechnie wiadomo, nie śmierdzą. Wierzę głęboko, że w gdańskim magistracie znajdą się jeszcze przyjazne dusze, które ułatwią ich przetransponowanie w ręce ubogich, gdańskich biznesmenów.
Dopiero wtedy nieco się uspokoję.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 3 komentarze
Napisano
  1. Brawa dla autora tekstu w Gazecie Wyborczej Trójmiasto, redaktora Katki. Na szczęście jest jeszcze kilka tytułów w Gdańsku (niestety coraz mniej), które nie są zależne od lokalnej władzy. Gratulacje.

  2. Krzyś Katka pisze:

    Łopiński – jak już piszesz to pisz prawdę. A artykule było wyraźnie napisane, że dotychczasowy remont willi we Wrzeszczu pochłonął 3 miliony. Czy lokatorzy komunałek też tak ochoczo remontują swoje mieszkania? A może inaczej należałoby skonstruować pytanie: ile nas wszystkich kosztuje utrzymanie komunalnych pijawek?

  3. Michał pisze:

    „Dzięki Bogu mamy w Gdańsku prężny magistrat, który, pod niezawodną ręką prezydenta Pawła Adamowicza, wyciągnął do ubogich biznesmenów pomocną dłoń. Chwała mu za to.”
    No pewnie.Cała ta sitwa wie jak przytulić parę złotych.Moralność ? Etyka ? Oni są ponad to !

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika