Kurtyna opadła. Kultura gwałtu, agresji, chamstwa i rozpasania | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 1.12.2017

Kurtyna opadła. Kultura gwałtu, agresji, chamstwa i rozpasania

„Chodź, kurwy już są!”. To zawołanie przejdzie do annałów opisujących czasy, w których lewactwo, czyli odradzająca się azjatycka bolszewia, ciubaryki, jak mówił mój ojciec, w nowych garniturkach, czerwonych spodenkach,wąskich na dole, jak rajstopy i krokiem na wysokości kolan, oczywiście – co najmniej z jednym kolczykiem gdziekolwiek, włosy misternie spięte w szoguna (tylko pół godziny roboty), no i symbol ultrasamczej męskości – broda jak łopata; czyli te gnojki, dzisiaj ukryte pod szyldem liberałów, cokolwiek to idiotyczne określenie właśnie oznacza, chciały nam narzucić swoją kulturę, kulturę rozpasanej, azjatyckiej dziczy. Chciały tak nauczać nasze dzieci.

Potworny fałsz i obłuda skrywały pod maską francuskiego „wolność, równość i braterstwo”, francuskiego markiza Donathien-Alphonse-Francois de Sade, szaleńca, zboczeńca i mordercę.
Potwora, który jakoś specjalnie nie był utożsamiany z socjalizmem, w rzeczywistości będąc klasycznym wytworem rodzącego się socjalizmu. A później socjalizmu narodowego, komunizmu i bolszewizmu.

Całkiem sprytnie, by ukryć swą prymitywną zwierzęcość, czy nawet zbydlęcenie, socjaliści wymyślili taki oto paradygmat, że libertynizm – tak demonstrowana dzisiaj na różnych czarnych i tęczowych marszach i spędach – wolność w skrajnych postaciach, głównie rozpasanie seksualne, pogarda dla kobiet i katalog dewiacji, który dziś nazwano LGBT, to domena klasy posiadającej, znudzonych bogaczy i zdeprawowanych klechów, a w domyśle – konserwatystów, tradycyjnych chrześcijan, albo, jak to się dzisiaj mówi, ciemnogrodu. Oni, nowocześni, postępowi, kolorowi i radośni są wolni od tego. Czyści, uczciwi i skromni. Tylko, że jest akurat odwrotnie. Przez stulecie utrwalano tę gigantyczną zamianę miejsc. Udowadnianie, że czarne jest białe, a białe – czarne.

***

Jako szczeniak, siedzący w książkach po uszy (a biblioteka rodziców miała dobrze ponad 10 tysięcy tomów), miałem spore trudności, by precyzyjnie odróżnić liberalizm od libertynizmu.

  • Liberalizm – wolność jest nadrzędną wartością.
  • Libertynizm – wolność w skrajnych postaciach. Czyli taki liberalizm do kwadratu.

Dzisiaj, na pewno już nie młodzieniec, widzę, że te wczesne, młodzieńcze intuicje mają jakiś sens.

***

Obelżywe słowa cytatu w pierwszym zdaniu wypowiedział Janusz Rudnicki, sześćdziesięcioletni chłystek z opuchniętymi oczami (po przejściach?), publicysta Gazety Wyborczej, czyli rasowy ogier ze stajni Adama Michnika, mesjasza neoliberalizmu. A jest tam ich całe stado. Ponadto również pisarz, na szczęście – nie czytałem.

Gdy zszokowana kobieta, siedząca z nim w lokalu, przy stoliku, nazwana właśnie k***, nagłośniła sprawę w wywiadzie prasowym, pan Rudnicki – liberał tak oto się bronił:

„Tak powiedziałem? Kurwy już są? To wszystko? Czegoś tam chyba brakuje. W sensie, to musiało być zaokrąglone, coś w rodzaju, człowiek ich szuka po burdelach, a one siedzą tu, we Wrzeniu Świata. Czyli jakaś mikroprzypowieść – […] – Anka, do mężczyzn też mówię czasami per kurwo lub pizdolino, a kobiety do mnie „cześć chuju”. To jest po prostu taka gra na słowa, tylko i wyłącznie na słowa, a nie na ich znaczenie. Taki rodzaj kodu między samymi swoimi, taka po prostu wolna amerykanka …” [1]

między samymi swoimi…

***

No dobrze… Ktoś może powiedzieć – incydent. Chamy i szubrawcy zdarzają się wszędzie. Otóż to nie incydent. Cztery kobiety podpisane imieniem i nazwiskiem plus pewna grupa pań anonimowych, wszystkie związane z ruchami feministycznymi, opowiedziały portalowi codziennikfeministyczny.pl  [2], jak wspierający ruch feministyczny maczo, szef zespołu wydawców Wyborcza.pl (Agora, GW) Michał Wybieralski oraz jego koleś, Jakub Dymek, publicysta Krytyki Politycznej (czyli jeden pod opieką Adama Michnika, a drugi Sławomira Sierakowskiego – niesławnych demiurgów upadłej bolszewii), traktowali kobiety, z którymi mieli styczność. [3]

Gwałty, pobicia, rękoczyny, obelżywe odzywki, pogarda i poniżanie.

„Ważny redaktor na zwrócenie uwagi, że niektóre jego odzywki są seksistowskie, tłumaczy, że jest hedonistą. Albo powołując się na ,,politykę szczerości” lubi mówić nam, choć zupełnie nie mamy na to ochoty, że chciałby nam ,,wsadzić w cipkę” lub byśmy ”chwyciły go za jajka”. [2]

„,,Rozumiem, że masz traumy, szanuję, że nie chcesz uprawiać ze mną seksu, to twoje prawo” – mówił mi ten sam redaktor dużej gazety, by następnie wymuszać niechciany kontakt fizyczny, mimo mojego wyraźnego oporu..” [2]

„Przez dłuższy czas prosił mnie o rękę. Odmawiałam, nie byłam gotowa. W końcu pan redaktor był uprzejmy mi tę rękę rozwalić.  Gdy ktoś roztrzaskuje ci szklane drzwi na ręce, kiedy widzisz tryskającą krew, a potem przez długi czas masz strupy i blizny, to choć te fizyczne powoli bledną, to doświadczenie przemocy i totalnej bezsilności pozostaje.
Innym razem powiedziałam, że ma się odczepić, dać mi spokój i zniknąć. Wówczas z nienawiścią i szaleństwem w oczach z całej siły przywalił mi głową w nos. Na szczęście w jego nasadę. Gdyby wycelował kilka centymetrów niżej, nos byłby złamany. Tłumaczył potem, że celował w czoło, a dostałam w nos tylko dlatego, że był pijany i nie trafił. Było to w knajpie, wśród ludzi. Zareagował jedynie zaprzyjaźniony barman i pana redaktora wyprosił. Kilka dni później redaktor znowu siedział na swoim ulubionym stołku, a historia o “przyjebaniu z bańki” zamieniła się w środowiskowy żart towarzyski. …” [2]…

Liberałowie? Libertyni, jak markiz de Sade, czyli „szaleńcy i zboczeńcy”?

***

Jeszcze jeden kwiatek do bukietu. Dosyć sympatyczny dotąd amerykański aktor Kevin Spacey, w ramach hollywoodzkiego pojebstwa (Me too) przyznał się, że jest pederastą i kiedyś miał sprawę łóżkową z czternastoletnim chłopcem.

Oczywiście – nigdy już filmu z nim nie obejrzę (jeśli ktoś go jeszcze zatrudni, choć raczej tak, bo lewactwo LA wszystko sobie wybacza). Tak, jak „Chinatown” był ostatnim filmem Romana Polańskiego, który zobaczyłem. Kurdupel z garbatym nosem, kogut na dziewczynki.

I otóż Szanowni Czytelnicy. W obronie dewianta wystąpił znany i ceniony przez warszawkę, samo-odkryty pederasta, Jacek Poniedziałek, aktor – celebryta. [4]

Oczywiście… co mógłby taki Jacek-Placek powiedzieć?

„… Jestem (…) przeciwny piętnowaniu gry erotycznej pomiędzy ludźmi…” [4]

No jasne… Bawmy się radośnie! Jak szympansy Bonobo!

„Czy ten 14-letni chłopiec, kładąc się na łóżku w sypialni Spacey’ego, podczas imprezy, nie spodziewał się, że coś takiego może się zdarzyć? Oczywiście, chcę postawić sprawę jasno, że to nie powinno mieć miejsca. Ale co się faktycznie stało temu chłopakowi?” [4]

14-letni chłopiec, nieukształtowany emocjonalnie, burza hormonów aż kipi i ufny wobec starszych, na dodatek sławnych, ma sam ocenić sytuację i zagrożenia?! Coś chyba się Poniedziałkowi pieprzy.

***

A propos, warszawka ma duży problem z tymi wszystkimi Poniedziałkami, Środami i Piątkami. Dziadek opowiadał mi, że jak w końcu trzeba było wyrabiać fornalom jakieś dokumenty, to ziemianie wiele się nie zastanawiając, dodawali im do imion, które mieli, różnorakie proste słowa  jako nazwiska: Kogut, Zając, Kapusta, no i właśnie dni tygodnia. Ciekaw jestem, czy profesor Środzina mogłaby to potwierdzić.

***

Reasumując – właśnie opadła kurtyna i ujrzeliśmy kolejną magiczną sztuczkę lewackiej bolszewii z dziedziny zakłamywania rzeczywistości oraz historii. Liberalizm nie jest libertynizmem, co mi się w młodości mgliście wydawało. Liberalizm to wolność i socjalizm. Piękne i szczytne! Libertynizm to ci przeklęci krwiopijcy, wyzyskiwacze, kler i reszta konserwy! I fajnie. I jest alibi i już do końca możemy robić wszystko, co nam się żywnie podoba. Gwałcić, prać baby, poniżać, czyli po arabsku pokazywać, gdzie jest ich właściwe miejsce.

O tym, nie tylko warszawskim stylu życia, wielu z nas wie od dawna. Także o tym, że praktycznie wszystkie te libertyńskie, dzisiaj LGBT, praktyki skoncentrowane są w środowiskach lewicowych i neo-liberalnych.

Ta kultura gwałtu, agresji, chamstwa i rozpasania miały być narzucone nam wszystkim. I to jako postęp i nowoczesność. Różne pontony z rozfanatyzowanymi idiotami ruszyły do szkół, a nawet przedszkoli, by wychować następne pokolenie podobnych sobie. My – ciemnogród – mieliśmy się podporządkować, albo zdechnąć.

A jakie to było potężne nasilenie czystego zła, niech zaświadczy fakt, że nawet feministki, według mnie, dziewczyny poważnie zaburzone, nie były w stanie wytrzymać tego.

[1]   http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/pisarz-janusz-rudnicki-przeprasza-dziennikarke-wysokich-obcasow-za-nazwanie-jej-k-rwa
[2]   http://codziennikfeministyczny.pl/papierowi-feminisci-nowe-twarze-polskiego-metoo
[3]   https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/369062-skandal-w-salonie-feministki-przelamaly-zmowe-milczenia-pokazujac-hipokryzje-chlopcow-lewicy
[4]   http://natemat.pl/223863,jacek-poniedzialek-broni-kevina-spaceya-i-krytykuje-wyznania-o-molestowaniu-uwazam-ze-grubo-przesadzamy

Autor

- publicysta. Z zawodu inżynier elektronik pracujący od 30 lat za granicą na morzu. Konserwatysta.

Wyświetlono 3 komentarze
Napisano
  1. Facet pisze:

    Mam 50 lat. Jak mialem 18 chodzilem e wadkich czerwonych spodniach to bylo new romantic. Z zomo pod stocznią sie bilem. Moj syn teraz podobny. Gdzie tu lewactwo LECZ SIE CZLOWIEKU

  2. Janusz pisze:

    50 lat i wspomnienia… Czerwone spodnie… może też różowe stringi… pachy wygolone i reszta ciała też. Walka z ZOMO: – Och ty niedobry!
    Prawactwo to zdecydowanie nie jest.
    Do leczenia nie namawiam, bo nie pomoże.

  3. facetka pisze:

    dawno takiego bełkotu nie czytałam, niestety autor niczego nie wyniósł z obcowania za młodu z literaturą „(a biblioteka rodziców miała dobrze ponad 10 tysięcy tomów)”, raczej tylko utwierdził swoje kompleksy

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika