Wyborca PO jadąc po dziurawej drodze: „Jaka piękna droga! Ważne, że w ogóle jadę”
Niektórzy, jeszcze w trakcie realizacji inwestycji drogowych, głośno mówili o przekrętach. Problem w tym, że wówczas (np. przez posłów Niesiołowskich) byli nazywani „sabotażystami inwestycji”, „hamulcowymi rozwoju Polski” i w ogóle anty-Polakami. Wielbiciele Tuska zastanawiali się dodatkowo, jak można narzekać, kiedy Polska tak pięknie się buduje, tak się rozwija! R11; Polska w budowie a wy narzekacie? Nic wam się nie podoba, jesteście defetystami – mówili pukając się wymownie w głowę…
Dziś ci sami wielbiciele Platformy Obywatelskiej jeżdżą po dziurawych, pękających drogach i tylko co jakiś czas muszą się zatrzymać, bo przejazd blokują protestujący, drobni przedsiębiorcy – to podwykonawcy robót drogowych, którzy do tej pory nie otrzymali pieniędzy za swoją pracę przy autostradach, tracąc niekiedy dorobek całego życia, bo Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Urząd Skarbowy nie czekają, ale licytują.
Gdy już skończy się protest przedsiębiorców, uśmiechnięty wyborca PO znów rusza w trasę, dziarsko i z uśmiechem mijając koleiny, pęknięcia i wyrwy. A co tam, ważne że w ogóle jadę – myśli, nie przejmując się wcale.
Czasem zauważy piękną willę postawioną przez tego, który na autostradach „dorobił się”. Nie ważne zmowy cenowe, zła jakość materiałów, nieopłaceni pracownicy.
O! Jaki piękny dom. Jest takich coraz więcej. Polska nam pięknieje, rozwija się, rośnie w siłę – myśli wyborca wpadając jednym kołem w dziurę, która rozrywa oponę. To przez nieuwagę. Ten dom był taki ładny, ciężko było oderwać wzrok… Moja wina! Ale nic to. Mam przecież zapas, za chwilę wymienię. Otwierając bagażnik z nieustającym uśmiechem zaczyna szukać podnośnika i zestawu kluczy.