Kaczyński triumfuje, Schetyna wielkim przegranym
Jeszcze dwa dni temu Grzegorz Schetyna decydując się na konsekwentne i odważne blokowanie mównicy Sejmowej był wyrazistym liderem opozycji politycznej. Sytuacja jednak zmieniła się całkowicie po tym, jak szef PO odstąpił od sejmowego protestu. Lider PO okazał się być słaby, a do tego politycznie niestabilny i po prostu strachliwy.
Dla wielu zwolenników PO blokada Sejmu była szansą na przełamanie niemocy opozycji, która od ponad roku jest całkowicie zdominowana przez Jarosława Kaczyńskiego. Politycy, działacze i wyborcy Platformy zwłaszcza nieoficjalnie mówili o tym, że protest to wielka szansa dla Schetyny na umocnienie przywództwa w partii, ale dla samej partii na uporządkowanie sytuacji w opozycji.
Jarosław Kaczyński postanowił jednak nie zważać na protesty słabnącej z każdym dniem grupy polityków okupujących Sejm, stawiając opozycję przed faktami dokonanymi w postaci dalszego procedowania ustawy budżetowej, której wątpliwe przyjęcie było jedną z przyczyn rozpoczęcia blokady Sejmu.
Tak oto feralna ustawa przeszła drogę sejmową (obrady w Sali Kolumnowej), następnie trafiła do Senatu, gdzie została przegłosowana bez poprawek. W tym czasie posłowie PO konsekwentnie, od świąt blokowali mównicę sejmową.
W przekazie ze strony PiS pojawiły się sugestie dotyczące możliwej odpowiedzialności karnej, jaka może spoczywać na posłach uniemożliwiających normalne funkcjonowanie Sejmu. Nie minął dzień, a Grzegorz Schetyna postanowił wycofać się z protestu, narażając całe trwające kilka tygodni przedsięwzięcie na śmieszność, ujawniając przy tym słabą własną pozycję wewnątrz partii (wiemy, że wśród polityków PO nie było pełnej zgody na blokowanie Sejmu), a także wizerunkowo ulegając w konfrontacji z Jarosławem Kaczyńskim, który po raz kolejny, tym razem w sposób spektakularny zatriumfował.
To jednak nie koniec, bo wiele wskazuje na to, że Kaczyński będzie starał się wyciągnąć prawne konsekwencje wobec blokujących mównicę. Z pewnością wokół ostatnich wydarzeń będzie także budował wizerunek własnej partii jako tej, która zażegnała największy od lat polityczny kryzys, przeciwstawiła się próbie przewrotu w państwie, a być może dzięki sprytowi i sprawności, uchroniła Polskę przed zamachem stanu. Teraz ku takiemu przekazowi ma wszelkie argumenty.