Rząd się zmienił, instytucje państwa już nie
Na początku kadencji popierałem PiS bo wierzyłem, że Jarosław Kaczyński dąży do zmian w interesie obywateli, a takie zmiany są konieczne. Dlatego głosowałem za oddaniem władzy nad prokuraturą Ministrowi Sprawiedliwości.
Zanim zostałem posłem – pomagałem ludziom w ramach Stowarzyszenia „Obywatele Przeciw Bezprawiu”. Teraz kiedy do mojego biura poselskiego zwracają się setki osób poszkodowanych, kieruję interwencje do prokuratury i staram się pomagać ludziom jako poseł. I stwierdzam z całą odpowiedzialnością: pomimo przejęcia przez ministra Ziobrę pełnej kontroli nad prokuraturą – nic w działaniu tej instytucji się nie zmieniło. Dostaję tak samo głupie odpowiedzi, których celem jest obrona swoich i udowodnienie wszystkim że żadne nieprawidłowości się nie zdarzyły. A ja wiem i widać to gołym okiem, że właśnie się zdarzyły. Tymczasem podwładni szeryfa Ziobro odpowiadają mi tak jak za dawnych czasów. Zmiana nie nastąpiła pomimo gromkich zapewnień. Żaden prokurator nie stracił pracy – nawet ci z Amber Gold.
W międzyczasie Ministerstwo całkowicie zignorowało nasze oddolne działania w ramach Poselskiego Zespołu na rzecz Nowej Konstytucji. W ub. roku zorganizowaliśmy dwie duże konferencje w Sejmie dla osób poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości – 16 stycznia i 25 czerwca 2016 przyjechało do Sejmu ponad 1200 osób. Powstały dwa raporty, które wręczyliśmy Ministrowi, opracowaliśmy ankietę nt. zmian w sądach jakie widzieliby obywatele – wypełniło ją i odesłało ponad 1300 osób. Na tej podstawie opracowaliśmy projekt ustawy o ustroju sądów powszechnych gruntownie zmieniający obecny system, przywracający kontrolę obywateli nad władzą sądowniczą. Przekazaliśmy ten projekt i wyniki ankiet Ministerstwu. Myślicie że wykazali zainteresowanie? Żadnego! Ich zdanie obywateli, społeczników, stowarzyszeń po prostu nie interesuje.
Zamiast tego minister Ziobro przedstawił kolejnych kilka projektów ustaw regulujących wymiar sprawiedliwości i w każdym z tych projektów wybija się jedno dążenie – do przejęcia pełnej kontroli nad sądami przez ministra czyli Zbigniewa Ziobrę. I tak oto minister sprawiedliwości, który jest jednocześnie prokuratorem generalnym – wedle jego projektów ustaw będzie mianować prezesów sądów, dyrektorów administracyjnych sądów, asesorów czyli de facto sędziów, a jednocześnie onże minister sam zadecyduje, których sędziów odwołać z Sądu Najwyższego. Te projekty są dziwactwem na skalę światową, nigdzie prokurator generalny nie ma takich uprawnień i łamią one w sposób ewidentny zasadę trójpodziału władzy. Pewnie dlatego takie poważne projekty ustrojowe zostały zgłoszone w trybie ekspresowym, „nocnym” i większość sejmowa próbowała je przepchnąć kolanem – w trybie po prostu skandalicznym.
Wzbudziło to protesty w Sejmie, nawet wśród posłów, którzy do tej pory popierali PiS jak ja i posłowie Kukiza, ale też spowodowało masowe manifestacje na ulicach. Na początku politycy PiS jak zwykle próbowali zdezawuować protestujących określając ich jako starych komuchów. Kiedy jednak okazało się, że bardzo wielu ludzi młodych wzięło udział w demonstracjach trzeba było znaleźć inne wytłumaczenie.
I oto od kilku dni rządowa telewizja bombarduje nas rewelacjami, jakoby protestujący zostali opłaceni przez jakąś fundację. A więc – nie obywatele zbuntowali się przeciwko głupiej i antyobywatelskiej polityce PiS, nie to że rząd i partia popełniły rażące błędy, ale wrogowie (w tym oczywiście dyżurny wróg: Putin) maczali w tym brudne paluchy i zapłacili ludziom, którzy protestowali. No bo jakże tak protestować bez zapłaty?
Jest to po pierwsze czytelna manipulacja, a po drugie kolejna obelga rzucona wobec tysięcy ludzi, którym pisowska propaganda odmawia dobrych intencji. Monopol na prawdę i patriotyzm ma przecież tylko Jarosław Kaczyński i jego otoczenie. Wszyscy inni to albo „komuniści i złodzieje”, albo „zdradzieckie mordy”, a na dodatek kanalie kupione przez Sorosa i Putina.
No i jak tu popierać PiS?