Żenujący klip wyborczy Michała Kamińskiego
„Nie ważne jak mówią. Ważne, żeby nie mylili nazwiska” R11; przez wiele lat takie credo przyświecało politykom aktywnym w kampaniach wyborczych. Dziś jest inaczej, a najgorsze, co może spotkać polityka, to samoośmieszenie. Tak właśnie stało się w przypadku Michała Kamińskiego, który zaprezentował swój klip wyborczy.
Klip, który jest po prostu żenujący pod każdym względem. Od wyglądu głównego bohatera, poprzez scenariusz a na muzyce skończywszy R11; to wszystko jest wyjątkowo niesmaczne i kompromitujące jego autorów. I chyba litościwym milczeniem ocenić należy błędy techniczne, które jednak są widoczne, zwłaszcza jeśli chodzi o zestawienie dźwięku i obrazu.
Tego typu klipy dominowały w latach 90-tych w lokalnych kampaniach samorządowych, czyli na tych najniższych szczeblach. W przypadku Kamińskiego mamy rok 2015, a kampania dotyczy wyborów do Sejmu. Ów kandydat na posła zaserwował nam w klipie ponad 2 minuty gigantycznego obciachu. Jeśli dodamy do tego fakt, iż ten pan przedstawiany jest jako „główny strateg działań w zakresie budowania wizerunku rządu”, być może mamy gotową odpowiedź na pytanie o spadające poparcie dla Platformy Obywatelskiej?
Warto ten klip obejrzeć i zapamiętać postać Kamińskiego, którego po wyborach najprawdopodobniej nie zobaczymy już w roli posła. A proponowany przez niego sposób komunikacji już dawno znajduje się na kartach podręczników z zakresu historii marketingu politycznego.